5 lipca 2019, 10:14
Rzadko zakładam temat, aczkolwiek wiem, że jesteście pomocne i co kilka głów to nie dwie :) Pokrótce nakreślę sytuację.
Córka ma 3.5 roku, od tygodnia chodzi do prywatnego przedszkola. Na początku wiadomo płacz z rana, ale jest coraz lepiej, wczoraj twierdziła, ze lubi przedszkole, chce tam chodzić (podpytywałam). Generalnie spędzanie czasu poza domem nie jest dla niej nowością (przez ostatnie 1.5 roku chodzila do żłobka (prywatnie, publicznych w naszym miescie nawet nie ma). Umowę z przedszkolem podpisalismy z miesiac temu, generalnie ma bardzo fajny profil (artystyczny, nam to odpowiada) i swietne opinie. Jest chwalone za indywidualne podejscie do dziecka, grupy są male, cale przedszkole raczej kameralne. Mamy tam 1-misieczny okres wypowiedzenia wiec do wrzesnia smialo moglibysmy sie jeszcze teraz wycofac.
Wczoraj okazalo sie, ze córce przydzielili miejsce w przedszkolu publicznym (w 1. turze sie nie dostala, dlatego tez od razu zaczelismy szukac fajnej placowki prywatnej i tak się tutaj znalezlismy). To publiczne przedszkole jest blizej nas, dluzej otwarte (co tez nieco by nam ulatwialo sprawe) no i oczywiscie tańsze. Ma dobre opinie wsrod rodzicow, jest to najwieksze przedszkole w miescie, gdzie jest ponad 300 dzieci (16 grup po jakies 25 osob). I teraz mamy dylemat. Jeśli chodzi o oferte obu placowek to generalnie prywatne ma bogatsza, wszystko juz zawarte w tej cenie, wycieczki, atrakcje, dużo zajec teatralnych i pokrewnych. Różnica kosztowa to ok 400 - 500 zł miesiecznie. Byliśmy tam dzis w tym publicznym pogadac o szczegolach zeby sie zorientowac co i jak. Prywatne przedszkole kosztuje dokladnie tyle samo ile kosztowal nas zlobek, czyli jakby jestesmy na ten koszt gotowi i gdyby nie to, ze to miejsce nam przyznali w publicznym to nawet bym tego nie rozkminiala. Z drugiej strony za chwile wchodzi 500+ wiec i tak odczujemy to mniej niż dotychczasowy wydatek na żłobek. Oba przedszkola maja 1-miesieczna przerwe wakacyjna, wiec tu nei ma żadnej różnicy.
Moje pytanie: Co byście zrobiły na naszym miejscu? Czy fundować dziecku kolejną zmianę (tu mam duży moralny sprzeciw wewnetrzny), czy uznac, ze ten tydzien to epizod, który nie bedzie mial wplywu na jej dalszy rozwoj i poczucie bezpieczenstwa. Mąż jest za tym, aby zostawic prywatne, twierdzi, że zamiana na publiczne jest wygodniejsza i jakby dobra ale z naszego punktu widzenia, a nie dla córki. Ja jestem rozdarta. Z jednej strony fajna opcja, z drugiej, czy nie bedziemy tego kiedys zalowac? A moze jak nie skorzystamy to pozalujemy? Mętlik mam, więc podpowiedzcie coś please :)
5 lipca 2019, 10:30
Korzystałam z państwowego i prywatnego. Państwowe to był dla dziecka koszmar- fakt, że im się trafiła okropna przedszkolanka. Mały nie chciał tam chodzić, przedszkolanka się go czepiała, że jest ruchliwy, wycofany (nie chciał prosić o nic- po prostu się bał wariatki) i nie chce rysować. Poszedł do prywatnego- nie chciał z niego wychodzić, gdy przychodziłam, pytał się dlaczego tak szybko. Kiedyś pani do mnie przyszłą i powiedział, że narozrabiał i się z tego cieszy (!), bo był za grzeczny i wycofany. O dziwo dziecko zaczęło rysować, polubiło zajęcia plastyczne, nie bało się o nic prosić. Starszy też chodził do tego państwowego i w pewnym momencie miałam podejrzenia, że gdy panie sobie nie radzą, to dają dzieciom klapsy. Ale wtedy nie miałąm za bardzo alternatywy, żeby go posłać gdzie indziej- zresztą panią miał inna, a druga (ta którą podejrzewała o bicie, poszła na długie zwolnienie i jej nie było już potem). Z prywatnymi też jest różnie i trzeba uważać. Mnie akurat trafiło się naprawdę fajne.
Edytowany przez agazur57 5 lipca 2019, 10:32
5 lipca 2019, 10:31
najwaznejsze, to poczytać opinie o prywatnym i publicznym.Bo prywatne moze ‚mamić” świetną oferta, a jak przyjdzie co do czego, to bedzie lipa.
Ja mam w rodzinie przedszkolankę+koleżankę przedszkolanke i obie jak jeden mąż mówią, ze państwowe duzo lepsze. Bo prywaciarz tnie na wszystkim, w prywatnych przedszkolach, żłobkach np opowiadały, jak dzieci dostają najtańsze mozliwe parówki, jedzenie z promocji z hipermarketów, nie respektowane sa potrzeby żywieniowe zglaszane przez rodziców itp.
5 lipca 2019, 10:34
Korzystałam z państwowego i prywatnego. Państwowe to był dla dziecka koszmar- fakt, że im się trafiła okropna przedszkolanka. Mały nie chciał tam chodzić, przedszkolanka się go czepiała, że jest ruchliwy, wycofany (nie chciał prosić o nic- po prostu się bał wariatki) i nie chce rysować. Poszedł do prywatnego- nie chciał z niego wychodzić, gdy przychodziłam, pytał się dlaczego tak szybko. Kiedyś pani do mnie przyszłą i powiedział, że narozrabiał i się z tego cieszy (!), bo był za grzeczny i wycofany. O dziwo dziecko zaczęło rysować, polubiło zajęcia plastyczne, nie bało się o nic prosić. Starszy też chodził do tego państwowego i w pewnym momencie miałam podejrzenia, że gdy panie sobie nie radzą, to dają dzieciom klapsy. Ale wtedy nie miałąm za bardzo alternatywy, żeby go posłać gdzie indziej- zresztą panią miał inna, a druga (ta którą podejrzewała o bicie, poszła na długie zwolnienie i jej nie było już potem). Z prywatnymi też jest różnie i trzeba uważać. Mnie akurat trafiło się naprawdę fajne.
Współczuję takich doświadczeń :(
5 lipca 2019, 10:34
Ja bym zmieniła. Na wycieczki, do kina i teatru zamierzam zabierać dziecko sama, nie oczekuję, że w przedszkolu będą to robić. Dłuższe godziny czasem się przydają, a dużo niższa cena pozwoli pojechać Wam na dodatkowe wakacje, na pewno cenniejsze, niż lepienie garnków w przedszkolu, czy tam inne dziwne zajęcia. Dziecku powiedz, że to taki klub przygotowawczy do prawdziwego przedszkola, że musieli sprawdzić, czy jest na tyle dorosła, żeby już niedługo zacząć uczyć się pisać szlaczki i liczyć. Mi tak rodzice powiedzieli jak zmieniałam przedszkole po 1szym roku i to moje jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa. I szłam dumna jak paw, że jestem już taka duża. Może u Ciebie też zadziała.
A na 500+ bym nie liczyła, bo to tak licha konstrukcja, że w końcu musi pierd****
5 lipca 2019, 10:37
najwaznejsze, to poczytać opinie o prywatnym i publicznym.Bo prywatne moze ?mamić? świetną oferta, a jak przyjdzie co do czego, to bedzie lipa. Ja mam w rodzinie przedszkolankę+koleżankę przedszkolanke i obie jak jeden mąż mówią, ze państwowe duzo lepsze. Bo prywaciarz tnie na wszystkim, w prywatnych przedszkolach, żłobkach np opowiadały, jak dzieci dostają najtańsze mozliwe parówki, jedzenie z promocji z hipermarketów, nie respektowane sa potrzeby żywieniowe zglaszane przez rodziców itp.
Na temat prywatnego czytałam same pozytywne opinie, na temat publicznego też, dlatego ciezko jest tu rozróżnić.
Jeśli chodzi o wyzywienie, to publiczne ma wlasna kuchnie na miejscu, prywatne korzysta z cateringu (aczkolwiek mam wgląd w jadlospis i ogolnie nie ma tam zadnych parowek itp, do kazdego posilku warzywo, bardzo zroznicowane dania). W publicznym nie wiem jakie jedzenie ale obstawiam ze chyba smaczne, skoro sami gotuja
5 lipca 2019, 10:37
Z własnego doświadczenia doradzę zmianę na państwowe,u nas wyszło pozytywnie. Wolałam te dodatkowe pieniądze przeznaczyć na dodatkowe zajęcia typu taniec czy szkoła pływacka,wakacje. Lepiej znienić teraz kiedy jeszcze córka mocno się nie przywiązała niż poźniej kiedy Wam może się coś zmienić. W naszym mieście lepiej zorganizowane jest przedszkole państwowe,sama pracuję w oświacie,więc mam większe zaufanie do państwowych placówek. Cokolwiek nie zdecydujesz i tak będzie dobrze to nie studia
5 lipca 2019, 10:44
Ja bym została w prywatnym. Nie dlatego, że prywatne, tylko dlatego, że dziecko się tam zaaklimatyzowalo. Lubi to miejsce, ja bym nie ryzykowaka zmiany, szczególnie, że was stać. No i nie wiadomo jak będzie w nowym przedszkolu, większa grupa to ryzyko niedopilnowania dziecka i ryzyko zachowań agresywnych że, strony innych dzieci, których przedszkolanka nie zauważy, lub "nie zauważy"
5 lipca 2019, 10:59
Na Waszym miejscu też bym zmieniła, jeśli rzeczywiście ma dobre opinie. Państwowe przedszkole wcale nie jest złym wyborem. Wszystko musi mieć spełnione wszelkie normy. Fakt, w prywatnych są grupy często mniejsze, ale to ma zarówno plusy jak i minusy. Jeśli macie bliżej, taniej i godziny Wam bardziej pasują to ja bym się nie wahała. Przedszkola też mają swój program i nawet jeśli masz konkretny profil, to pamiętaj, że jest jeszcze leżakowanie, spacer i tak naprawdę z tego programu artystycznego niewiele zostaje. Moja córka była teraz w 3- latkach. Mieli np. jeden tydzień dinozaurowy i poznawali dinozaury, ich odgłosy, bawili się w lesie w zgadywanie czyjego dinozaura to ślad (ślady były wycięte z kartek). Inny tydzień był kosmiczny, młoda zna wszystkie planety, kilka gwiazdozbiorów. Ilość wycieczek przecież i tak ustalasz na zebraniach dla rodziców. Ja jestem całym sercem za przedszkolami publicznymi, o ile oczywiście są dobrze prowadzone. Różnicę jaka Ci zostanie możesz wydać na inne aktywności np. na naukę pływania, fajne wycieczki tematyczne (ciągnąc w weekend tematykę danego tygodnia w przedszkolu).
Mi tak rodzice powiedzieli jak zmieniałam przedszkole po 1szym roku i to moje jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa. I szłam dumna jak paw, że jestem już taka duża. Może u Ciebie też zadziała.A na 500+ bym nie liczyła, bo to tak licha konstrukcja, że w końcu musi pierd****
To jest bardzo dobry pomysł :)
5 lipca 2019, 11:28
U nas bilans wyszedł zdecydowanie na korzyść państwowego. Większe sale, lepszy plac zabaw i jedzenie, bogatszy program okołoedukacyjny i zajęć dodatkowych. A do tego bliżej i taniej.