Temat: Przedszkole - które byście wybrały?

Rzadko zakładam temat, aczkolwiek wiem, że jesteście pomocne i co kilka głów to nie dwie :) Pokrótce nakreślę sytuację.

Córka ma 3.5 roku, od tygodnia chodzi do prywatnego przedszkola. Na początku wiadomo płacz z rana, ale jest coraz lepiej, wczoraj twierdziła, ze lubi przedszkole, chce tam chodzić (podpytywałam). Generalnie spędzanie czasu poza domem nie jest dla niej nowością (przez ostatnie 1.5 roku chodzila do żłobka (prywatnie, publicznych w naszym miescie nawet nie ma). Umowę z przedszkolem podpisalismy z miesiac temu, generalnie ma bardzo fajny profil (artystyczny, nam to odpowiada) i swietne opinie. Jest chwalone za indywidualne podejscie do dziecka, grupy są male, cale przedszkole raczej kameralne. Mamy tam 1-misieczny okres wypowiedzenia wiec do wrzesnia smialo moglibysmy sie jeszcze teraz wycofac.

Wczoraj okazalo sie, ze córce przydzielili miejsce w przedszkolu publicznym (w 1. turze sie nie dostala, dlatego tez od razu zaczelismy szukac fajnej placowki prywatnej i tak się tutaj znalezlismy). To publiczne przedszkole jest blizej nas, dluzej otwarte (co tez nieco by nam ulatwialo sprawe) no i oczywiscie tańsze. Ma dobre opinie wsrod rodzicow, jest to najwieksze przedszkole w miescie, gdzie jest ponad 300 dzieci (16 grup po jakies 25 osob). I teraz mamy dylemat. Jeśli chodzi o oferte obu placowek to generalnie prywatne ma bogatsza, wszystko juz zawarte w tej cenie, wycieczki, atrakcje, dużo zajec teatralnych i pokrewnych. Różnica kosztowa to ok 400 - 500 zł miesiecznie. Byliśmy tam dzis w tym publicznym pogadac o szczegolach zeby sie zorientowac co i jak. Prywatne przedszkole kosztuje dokladnie tyle samo ile kosztowal nas zlobek, czyli jakby jestesmy na ten koszt gotowi i gdyby nie to, ze to miejsce nam przyznali w publicznym to nawet bym tego nie rozkminiala. Z drugiej strony za chwile wchodzi 500+ wiec i tak odczujemy to mniej niż dotychczasowy wydatek na żłobek. Oba przedszkola maja 1-miesieczna przerwe wakacyjna, wiec tu nei ma żadnej różnicy.

Moje pytanie: Co byście zrobiły na naszym miejscu? Czy fundować dziecku kolejną zmianę (tu mam duży moralny sprzeciw wewnetrzny), czy uznac, ze ten tydzien to epizod, który nie bedzie mial wplywu na jej dalszy rozwoj i poczucie bezpieczenstwa. Mąż jest za tym, aby zostawic prywatne, twierdzi, że zamiana na publiczne jest wygodniejsza i jakby dobra ale z naszego punktu widzenia, a nie dla córki. Ja jestem rozdarta. Z jednej strony fajna opcja, z drugiej, czy nie bedziemy tego kiedys zalowac? A moze jak nie skorzystamy to pozalujemy? Mętlik mam, więc podpowiedzcie coś please :)

Tydzień to bardzo krótko. Daj do państwowego.

Bierz państwowe. Moja córka uwielbiała chodzić do państwowego przedszkola. Realizują podstawę, co gotowanie na miejscu to nie caterig (zazwyczaj zimny), krzywda jej się po tygodniu nie zadzieje.

Magdzior1985 napisał(a):

Po tygodniu uczęszczania do przedszkola przewidujesz traumę u dziecka? Bez urazy, ale przesadzasz. Zgadzam się z mężem.

Przecież mąż jest za prywatnym. 

Tak naprawdę nie ma co się radzić na forach, bo jedni mają pozytywne doświadczenia z państwowymi, a inni z prywatnymi placówkami. To jest loteria na jakie się trafi, i na jaką przedszkolankę i na jaką grupę.

Pasek wagi

Moje dzieci pierwszy rok chodziły do prywatnego (każde do innegi) a później przenosilam do publicznego. Pomijając kwestie finansową, jeśli nie jest to i Ciebie priorytet to owszem W prywatnym więcej się działo, ale w obu przypadkach kuchnia na plus w publicznym. W obydwoch prywatnych posiłki wypadały zdecydowanie gorzej. W jednym mieli problem z kadrą, w ciągu roku były chyba 3 zmiany nauczyciela. Z najważniejszych dla mnie plusów to to, że w publicznym była zdecydowana większość dzieci z osiedla. Dzieci przez 4 lata się zżyły i teraz razem rozpoczną przygodę szkolną. Na pewno dziecku będzie raźniej iść do szkoły z kolegami przedszkolnym. Z moich obserwacji wynika, ze najczęściej pierwsze przyjaźnie nawiązują się na przełomie 4-5 lat. 3 latki mogą się przywiazac do pani,  do innych dzieci niekoniecznie. 

Pasek wagi

W tej chwili nie toczy się dyskusja o to, które przedszkole ma lepszą ofertę i które jest tańsze. To teraz nie ma znaczenia. Dziecko już miało pierwszy kontakt z placówką i było to dla niego trudne przeżycie, wiec w takiej sytuacji nie mieszajcie dziecku i nie twórzcie kolejnego powodu do niepotrzebnego stresu zmianą placówki. Nie wiem nad czym tu się zastanawiać. Nie powinno być w ogóle żadnego tematu.

Oczywiście nie chodzi tu też o to, że dziecko już zzylo się z grupą. Chodzi o brak stabilizacji, niepewność, przechodzenie całego procesu przyzwyczajania dziecka do przedszkola od nowa. Do przedszkola w ogóle nawet nie do konkretnej placówki. Dopiero dziecko poznalo co to w ogóle jest przedszkole i wcale swobodnie to nie przebieglo. 

ja bym wzięła publiczne, że względu na godziny otwarcia. Za wycieczkę kino zawsze można dopłacić,  i tak chyba będzie taniej niż prywatne.  Zajęcia dodatkowe tez można samemu zorganizować,  moim zdaniem tak lepiej bo dziecko nowe otoczenie pozna a nie ciągle to samo. No chyba ze mieszkasz na zadoopiu u zajęć dodatków nie na możliwości 

Pasek wagi