Temat: Wywołanie porodu

Hej Wam. Jak już sporo z Was wie (smiech) jestem w końcówce ciąży i czekam sobie na poród. Wczoraj lekarz powiedział, że jeśli do końca tygodnia nie zacznę rodzić to w sobotę zrobimy wywołanie porodu.. Dodam, że troche mnie to zaskoczyło, że tak hm wcześnie? Termin porodu minął mi w niedzielę, ale to termin z okresu, z USG wychodzi mi termin na dziś. No i tak od słowa do słowa w tej klinice gdzie zamierzam rodzić jest tylko jedna próba wywołania porodu tzn. jeśli akcja się nie zacznie to zrobią mi cesarskie cięcie.. Czy nie wydaje Wam się to troche dziwne ? Ja byłam zaskoczona, bo jak dla mnie jedna nieudana indukcja to chyba słabe wskazanie do cesarskiego cięcia ? No i dodatkowa rzecz jeśli miałyście wywoływany poród to jak to przebiegało ? Ja zdecydowałam się prywatnie rodzić i generalnie całą ciążę prowadzę prywatnie tak na marginesie ;)

Mialam wywołany, zakończony CC. Najpierw balonik, trochę skurczy i nic. Na drugi dzień kroplówka z oksytocyną, na kolejny dzień kolejna kroplówka. Takie same skurcze (cały czas byłam na ktg) bolą milion razy bardziej z oksytocyną, przynajmniej mnie.

Nie wiem co Ci radzić. Trzymam kciuki, żebyś nie miała potem takiej traumy jak ja.

Pasek wagi

Niestety rodząc w prywatnej klinice trzeba być świadomym że ich zadaniem jest aby poród był miły przyjemny, bez bólu i komplikacji oraz szybki bez zbędnego czekania wielu dni jak w państwowym szpitalu. Ja rodziłam chyba tam gdzie ty ( w Białymstoku są dwie kliniki). I dwa razy rodziłam naturalnie ale z tego co wiem cesarek jest o wiele więcej niż naturalnych i wykonują bez zawachania jeżeli coś jest nie tak. 

U mnie lekarz i w szpitalu mówili, że liczy się TP tylko i wyłącznie na podstawie 1 usg. 1 synka pierwszy raz wywoływali 8 dni o terminie ( kroplówką) , nie zaskoczyło i 2 dni później podjęli drugą próbę bardzo opornie ale urodziłam 11 dni po terminie. Dziecko było cały czas monitorowane i w szpitalu mówili, że jakbym do 6 rano nie urodziła ( urodziłam o 2:40 w nocy ) to  bym miała cc bo już dzidziusiowi było źle w brzuszku. Trzeciego mi wywoływali na różne sposoby, ale to 2 tyg przed terminem przez mocną cukrzycę i małopłytkowość .

Podejrzewam, że mogą robić próbę w stylu podłączenia małej dawki oxytocyny, ale jeśli będzie z maleństwem wszystko ok to wątpię, że od razu zrobią cc. 

Powodzenia :* . 

Pasek wagi

beataklus napisał(a):

Niestety rodząc w prywatnej klinice trzeba być świadomym że ich zadaniem jest aby poród był miły przyjemny, bez bólu i komplikacji oraz szybki bez zbędnego czekania wielu dni jak w państwowym szpitalu. Ja rodziłam chyba tam gdzie ty ( w Białymstoku są dwie kliniki). I dwa razy rodziłam naturalnie ale z tego co wiem cesarek jest o wiele więcej niż naturalnych i wykonują bez zawachania jeżeli coś jest nie tak. 

masz na pewno dużo racji. z tym, że wiadomo, że mogą mnie i dziecko wymęczyć publicznie jakimiś próbami i zakończyć i tak cc.. jakby rodzenie publicznie gwarantowało poród naturalny to pewnie bym nie kombinowała, a tak.. nie wiadomo w sumie co lepsze, bo wiadomo, że sama też nie chce czekać aż już sprawa będzie na ostrzu noża z tą cesarką, ale z drugiej no nie chciałabym mieć jej na wszelki wypadek.. chyba mimo wszystko zaufam lekarzowi, który mnie prowadzi, bo co innego pozostaje..

Nie rozumiem, przecież "termin" to jest data z usg +- 2 tygodnie, od końca 37 do końca 42 tygodnia, gdzie im się spieszy?

Pierwszy poród miałam wywoływany w 40+12, najpierw na 24h czopek dopochwowy stopniowo uwalniający hormony, po 24h kolejne hormony ale w pojedynczej dawce, potem przebicie pęcherza płodowego, w końcu (po 2 dniach wywoływania) oksytocyna i znieczulenie zewnątrzoponowe. Sam poród bez komplikacji, chociaż nie podobała mi się ta ilość interwencji. Wcześniej kilka bezskutecznych masażów szyjki macicy.

Za drugim razem miałam dwa masaże szyjki, ale odmówiłam wywoływania, nawet gdy minęło 24h od odejścia wód płodowych. Sam poród wszystko pięknie, 10 dni po "terminie".

Gdybym rodziła trzeci raz (teoretycznie rzecz biorąc ;) ) nie robiłabym nawet masażów szyjki macicy.

Dla mnie to calkiem normalne. Tam gdzie rodzilam porody byly wywolywane po 4 dniach od planowanej daty. Nie pozwalali na dluzsze donoszenie. 

Pasek wagi

pestka.jablkowa napisał(a):

Nie rozumiem, przecież "termin" to jest data z usg +- 2 tygodnie, od końca 37 do końca 42 tygodnia, gdzie im się spieszy?Pierwszy poród miałam wywoływany w 40+12, najpierw na 24h czopek dopochwowy stopniowo uwalniający hormony, po 24h kolejne hormony ale w pojedynczej dawce, potem przebicie pęcherza płodowego, w końcu (po 2 dniach wywoływania) oksytocyna i znieczulenie zewnątrzoponowe. Sam poród bez komplikacji, chociaż nie podobała mi się ta ilość interwencji. Wcześniej kilka bezskutecznych masażów szyjki macicy.Za drugim razem miałam dwa masaże szyjki, ale odmówiłam wywoływania, nawet gdy minęło 24h od odejścia wód płodowych. Sam poród wszystko pięknie, 10 dni po "terminie".Gdybym rodziła trzeci raz (teoretycznie rzecz biorąc ;) ) nie robiłabym nawet masażów szyjki macicy.

widzisz, w tej klinice jedyne co robią to podają oksytocynę.. to wg mnie ogółem słabo "walczą" o poród siłami natury.. a jak spytałam o masaż szyjki to mi lekarz powiedział, że takich archaicznych metod się u nich nie stosuje. przebijanie pęcherza płodowego z tego co czytałam też jest dosyć kontrowersyjne.. więc wychodzi na to, że co placówka to własna polityka..

termin owulacji miałam na 27 luty z USG na 5 marca a 8 marca miałam wywoływany, zaaplikowali mi żel i 9 marca urodziłam naturalnie

Drugi poród miałam wywoływany, podejrzenie dużego dziecka (pierwsze było duże) i podejrzenie, że tułów jest większy od główki i mogą być problemy z urodzeniem. O pępowinie lekarz nic nie mówił, a dziecko było owinięte i mam to odnotowane w karcie. Przeddzień terminu dostałam oksytocynę i lekarz uprzedził, że jeśli dziecko nie jest gotowe to wcale po niej nie urodzę. Na szczęście 4 godziny od podania kroplówki urodziłam. 
A pierwsze dziecko urodziłam 8 dni przed terminem, kiedy to lekarz kazał w dniu terminu zgłosić się na cesarkę z powodu wielkości płodu.

Hej. Możesz się nie zgodzić na indukcję i poczekać aż zacznie się samo . Ja żałuje ze tak nie zrobiłam . W ostatni Czwartek urodziłam ostatecznie przez cc po 37 godzinach indukcji , nie polecam 😣 za to polecam cc bo po tej traumie było przyjemne.