- Dołączył: 2008-05-06
- Miasto: piąte Igloo od lewej
- Liczba postów: 424
16 stycznia 2012, 20:11
Witam wszystkie kobitki!!
Jestem ciekawa Waszych odczuc i opinii....
Pewnie prawie kazda z Was slyszala zdanie, ze "nie ma racjonalnych powodow, aby miec dziecko"... Co o tym myslicie?
Nie boje sie ciazy, lubie dzieci, rozczulaja mnie bobasy, dobrze dogaduje sie z maluchami, jestem na takim etapie zycia, ze mysli o powiekszeniu rodziny sa usprawiedliwione... Jednak kiedy zastanawiam sie czy sama chcialabym miec dzieci napotykam na wiele kontrargumentow. Nie przeraza Was swiadomosc, ze wydajac na swiat malego czlowieka musicie odpowiednio go uksztaltowac? Nie mowie tu o duzych wydatkach, poslaniu na dodatkowe zajecia czy pilnowaniu, zeby nie szlajalo sie z dziwnym towarzystwem (choc to wszystko jest bardzo wazne). Chodzi mi o to, zeby wychowac je tak, aby bylo szczesliwe, aby mialo chec do zycia, ciekawosc swiata i bylo po prostu dobrym czlowiekiem. Nie wiem czy bylabym w stanie sprostac takiej odpowiedzialnosci. W koncu to odrebna osobowosci i nigdy nie wiadomo co sie tli w takim umysle....
Poza tym nie macie poczucia, ze (przyszla) matka potrzebuje czasu, zeby sie spelnic? Podobno po narodzinach takiego malego czlowieczka wszystko sie przewartosciowuje... jak pozniej odnalezc siebie? Czy matka nie definiuje sie pozniej przez pryzmat dzieci/rodziny???
Rozmyslam tak, poniewaz ostatnio w moim bardzo bliskim gronie miala miejsce proba samobojcza... na zewnatrz nikt niczego sie nie domyslal (dopisuje zdrowie, pieniadze, w kolo jest rodzina - dzieci, rodzenstwo, malzonek....) ale ta osoba zaczela pielegnowac w sobie mysl, ze nikt jej nie kocha i to ja zdominowalo - a z pewnoscia nie jest to prawda!! Po prostu rodzina dorosla i jest ogromny problem z okresleniem wlasnej tozsamosci.... dla tej osoby swiat sie zawalil :(
trudne to wszysto....
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
28 stycznia 2012, 12:21
Aha, to ja nie powinnam mieć dzieci, bo jestem zagrożona genetycznie zawałem serca, miażdżycą, podwyższonym cholesterolem, cukrzycą.. ...
28 stycznia 2012, 19:50
to twoja sprawa ja nie ryzykuje. chcesz dzieci osierocic, pogratulowac tylko twojej milosci do nich
wszyscy trzymaja kciuki za poucha u ktorego nie powinno sie zachodzic w ciaze , bo bede miec problem z operowanym jelitem
Edytowany przez agunieek1988 28 stycznia 2012, 19:52
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
28 stycznia 2012, 20:53
quote="agunieek1988 napisał(a):to twoja sprawa ja nie ryzykuje. chcesz dzieci osierocic, pogratulowac tylko twojej milosci do nichwszyscy trzymaja kciuki za poucha u ktorego nie powinno sie zachodzic w ciaze , bo bede miec problem z operowanym jelitem
Szkoda ,że mózgu Ci nie naprawili w tym szpitalu.
Edytowany przez FammeFatale22 28 stycznia 2012, 20:54
29 stycznia 2012, 05:55
wolalabym sie nie urodzic niz zeby moja mama sie poswiecala i zostawila mojego tate i ew siostre. coz mi za zycie jak nie bedzie przy mnie osoby ktora mi w zyciu pomoze.
na miejscu twojego dziecka bym cie znienawidzila
boli prawda? czy nie, twoje sumienie. co jak twoj facet sie zapije po stracie ciebie a twoje dziecko bedzie zebralo na jedzenie. milosc to cos wiecej niz swedzaca macica i odchaczenie kolejnego punktu w zyciu
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
29 stycznia 2012, 13:23
Jesteś jakaś nienormalna.
Jestem zdrowa i dbam o siebie więc będę żyła długo ;]
Moi rodzice mają sporo chorób,a popatrz, wnuczki się doczekali.
Ja swoich rodziców kocham nad życie i szanuję, mimo ,że mam po nich beznadziejne geny. Dziękuje im za to ,że jestem.
- Dołączył: 2008-05-06
- Miasto: piąte Igloo od lewej
- Liczba postów: 424
30 stycznia 2012, 12:34
Dziewczyny po co sobie dopiekacie?
Kazdy podejmuje swoje decyzje i powinien brac za nie odpowiedzialnosc.
Ja podziwiam ludzi decydujacych sie na zalozenie rodziny, jednak sam nie czuje sie jeszcze na to gotowa...
- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Jastrzębie-Zdrój
- Liczba postów: 391
30 stycznia 2012, 20:04
teraz jesteś młoda może jeszcze kiedyś zmienisz zdanie na temat rodziny:) siostrzenica mojego męża straciła matkę gdy miała miesiąc i daje sobie radę... a tak poza tym ja nie mam takich problemów zdrowotnych jak ty ale gdybym je miała wolałabym urodzić dziecko i mieć nadzieję,że wszystko będzie dobrze niż z góry zakładać wszystko od najgorszej strony ale to tylko moje zdanie
1 lutego 2012, 10:52
chirurg mi zrobi poucha i zezwolil mi ciaze juz po wszystkim ... blee, a tak,to mialam wymowke
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
1 lutego 2012, 11:02
co za dziwna z ciebie osoba, do takich życiowych decyzji chyba nie wymówki są potrzebne, ale zdrowy rozsądek i własne zdanie na ten temat. Nie będziesz chciała dzieci to nie miej ich z przekonania, a nie z powodu wymówki.