- Dołączył: 2010-08-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
24 marca 2011, 13:15
Dziewczyny, chciałabym abyście opowiedziały swoje przeżycia ze wspólnego porodu z mężem/ partnerem. Jak było? Czy się krępowałyście? Czy ma to jakieś skutki na dalsze życie?
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
3 stycznia 2012, 21:06
moj maz byl przy obu porodach bo chcial, ja tez sie czulam pewnie ze byl przy mnie i choc chwilami mnie denerwowal to mialam na kogo sie wydzierac jak bolalo ;) pomogla mi jego obecnosc a on tez byl zadowolony ze widzial jak synowie przychodza na swiat. ale mysle ze to wszystko zalezy od mezczyzny, niektorzy sa zbyt slabi psychicznie i wrazliwi na takie widoki i nie ma co ich zmuszac na sile. idealne rozwiazanie to zaproponowac wspolny porod, ale z opcja ze jak nie bedzie dawal rady w kazdej chwili moze wyjsc bez problemu. znam kilka przypadkow ze faceci bronili sie rekami i nogami przed uczestnictwem w porodzie ale wyszlo tak ze jednak zostali i sa z siebie strasznie dumni ze dali rade.
te znane z filmow czy opowiesci omdlenia mezczyzn to chyba wyjatkowe przypadki, moj brat ogolnie mdleje na sam widok krwi a przy porodach swoich dzieci asystowal, przecinal pepowiny i wogole nie bylo problemu. chyba na korytarzu bardziej sie ludzie denerwuja bo nie wiedza co sie dzieje, a jak sie jest przy wszystkim to nie ma czasu na nerwy.
inny plus to to ze facet najczesciej wiecej pamieta z porodu niz sama rodzaca i pozniej moze opowiedziec o szczegolach tych wyjatkowych chwil.
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 201
3 stycznia 2012, 21:19
>Niemniej mysle, ze z Twoim podejscie zdecydowanie nie powinnas decydowac sie na dziecko.
no i ja wiem o tym i gasze krotko i tresciwie lekarzy - nie i koniec
nawet jesli z powodow zdrowotnych bedzie wskazane zebym urodzila
(bo np bede bezplodna albo to cos mi pomoze na cos) to tez sie niezdecyduje
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
4 stycznia 2012, 10:49
to smutne, nie wyobrażam sobie życie bez dzieci, ani teraz, ani za 30 lat
- Dołączył: 2009-04-05
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 1325
4 stycznia 2012, 11:54
tulip24 napisał(a):
to smutne, nie wyobrażam sobie życie bez dzieci, ani
ani za 30 lat
Potwierdzam, to bardzo smutne.
My również sobie tego nie wyobrażamy.
4 stycznia 2012, 16:15
beata277 napisał(a):
ja zdecydowanie polecam z mężem z wielu względów! no
że mąż jest świnią z którą macie kiepski kontakt to
absolutnie hehehe ale jeśli wszystko jest ok to napewno
się nie popsuje a wręcz przeciwnie
No wiesz, moj S nie bedzie przy porodzie, a jednak swinia nie jest. To jest WYBOR, ktory daje sie mezczyznie. Jesli nie czuje takiej potrzeby, to ja nie mam z tym problemu.
4 stycznia 2012, 22:57
samo dziecko wyciagane z pochwy mi obrzydzilo maciezynstwo bo widzialam filmy z porodu
a jeszcze na necie pokrecil sie 3 minutowi film o aborcji, i nie zasmucil i nie wzruszyl mnie fakt zabijania dziecka
tylko to ze w przyszlosci bede rodzic i bede miala takie brzydkie krocze i bede sie patrzec na dziecko z pepowina
skoro kolezanka mysli ze faceci to swinie bo nie chca porodu to moze na porod zaprosmy cale miasto
damy popcorn i cole gratis
![]()
poza tym mezczyzna jest wzrokowcem i woli piekne widoki jak brzydkie.
- Dołączył: 2009-04-05
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 1325
4 stycznia 2012, 23:55
psotka201 napisał(a):
beata277 napisał(a): ja zdecydowanie polecam z mężem z
względów! noże mąż jest świnią z którą macie kiepski
toabsolutnie hehehe ale jeśli wszystko jest ok to
nie popsuje a wręcz przeciwnie No wiesz, moj S nie
przy porodzie, a jednak swinia nie jest. To jest WYBOR,
daje sie mezczyznie. Jesli nie czuje takiej potrzeby,
ja nie mam z tym problemu.
Ja tak samo.
Mój chciał.Po 10h pracy zasuwał 17 km. do mnie (do nas) od 23 do prawie 5 rano.... I z porodówki do domu (razem 32km po całym dniu pracy i wielu h porodu wspólnego) grubo po 5 napisał mi jeszcze cudownego sms'a) i był bardzo szczęśliwy.
Przy kolejnym też chce być, sam z siebie.
Aga ty widziałaś,a mój facet nie, bo twardo siedział przy mojej głowie i trzymał moją dłoń.
Nikt by mu raczej nie pozwolił wtykać nosa w ich pracę.
Ale jeśli mój by nie chciał,nigdy w życiu bym Go nie namawiała.
To miała być JEGO DECYZJA i cieszę się,że On chciał być z nami i zobaczyć swoją córkę w pierwszych sekundach jej życia.
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Austria
- Liczba postów: 1554
5 stycznia 2012, 08:52
Dziewczyny nie ma co dyskutowac z
aguniek1988ona i tak wie lepiej....olejcie ja niech sobie dalej zyje w swoim "pieknym"swiecie, ciesze sie, ze malo takich osob jak ona jest wsrod nas
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
5 stycznia 2012, 09:33
Niech się cieszy że jej mama tak nie myślała...
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1089
5 stycznia 2012, 12:12
tulip24 napisał(a):
Niech się cieszy że jej mama tak nie myślała...
wydaję mi się, że Aga została skrzywdzona kiedyś przez mamę i dlatego jest taka jaka jest...