Znajomi (3)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 18059 |
Komentarzy: | 70 |
Założony: | 20 lutego 2011 |
Ostatni wpis: | 4 lipca 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Kurcze na nic nie mam czasu. No i jakos tak od razu widac ze ta waga nie chce zejsc. Tak sobie mysle ze smialo moge powiedziec, ze nie bedzie 5 na Swieta. Ale to nic.
Moze bedzie na majowke ;) Bo kurde ile mozna tego sera nie jesc. Juz mi sie nie chce byc na diece tak caly czas. Ale z doswiadczenia wiem ze to bedzie szlo tak pomalu i juz. Dwa kg oznaczaja 2-3 miesiace u mnie. No ale to nic - przeprowadzam sie do nowego mieszkania a tam mam balkon na poludnie - wiec za te dwa, trzy miesiace, jak juz bedzie cieplutko i slonecznie bede sie opalac w bikini i bedzie mi fajnie :)
Dzisiaj waga pokazala 62.4 - jest ok, bo bylam na weekend w PL i jadlam, jadlam, jadlam. Cel na pt - to miec 61.5 - bedzie serio fajnie. I postaram sie :)
No tragedii nie ma - ale chyba nie wyjdzie ta 5 przed Wielkanoca. Zrobila sie mega kichata pogoda i od pt nie bylam jeszcze na rowerze :/ I nie zapowiada sie zebym w tym tyg sie ruszyla. Jest za zimno - zle mi sie jezdzi przy -5. Pewnie to sie odbije na mojej wadze.
Sprawdzalam jak mi szlo w zeszlym roku z tym odchudzaniem, no i jakby tak przeanalizowac tempo spadku to na 5 z przodu mam szanse dopiero na poczatku czerwca - niestety. Ale w tym roku najblizsze 2-3 miesiace bede miala bardzo stresujace, w zwiazku z tym nie wiem jak bede reagowac na ten stres - czy zajadaniem, czy nie jedzeniem.
Dzisiaj rano bylo 62.4 - czyli tak jak zalozylam. No to teraz cel na pt rano - zeby bylo 61.5. A noz - widelec :)
Po pierwsze: WSZYSTKIEGO DOBREGO, KOBITKI :)
Waga dzisiaj pokazala ladne 61.7. Czyli jest mniej niz tydzien temu. Grunt zespada. Troche wolno, no ale coz. Ja mam problem z samodyscyplina. Ale i tak sobie radzie.
Dzisiaj jedzenie jest bardzo dziwne - do konca nie wiem co bedziemy jesc, bo lecimy do PL i wiadomo wszystko na szybko i w podrozy.
Prawdopodobnie nie bede miala dostepu do wagi i neta do wtorku, wiec dopiero wtedy sie okaze jak mi poszlo. Ale sprobuje sie jak najbardziej pilnowac.
No nic - spylam, bo mam jeszcze troche pracy a za 2h daje dyla :)
Milego weekendu.
I koleny dzien. Jestem zadowolona. Chyba pierwszy raz po weekendzie nie mam kg wiecej tylko 0.4. Waga pokazala 62.3 :)Takiego czegos nie uwazam nawet za wzrost wagi. Wczoraj bylismy na rowerze - w sumie zrobilismy 20 km. I ogladajac sobie jakis film, przyczepilam sobie ciezarki do nog i robilam wymachy - moze to cos pomoze na te moje cholerne boczki. Najtrudniejsza rzecz do schudniecia. Ale i tak widzie po spodniach ze jest lepiej niz kiedys tam - dawno temu.
Zrobilam wczoraj galaretke z warzywami - pychotka :) Zostanie jeszcze na dzisiaj i na jutro.
A moj plan na ten tydzien jest troche zabojczy - ale ja tak mam i to dziala. No to chce miec do pt rano ponizej 61. I plan wyglada tak: jutro rano ma byc 61.9, w srode rano ma byc 61.5, w czwartek rano ma byc 61.2 i w pt rano ma byc 60.9. Uwazam ze do zrobienia, tylko musi byc srednio 18km dziennie na rowerze i przydaloby sie wskoczyc na stepper pare razy. Bede bardzo zadowolona jak wyjdzie.
No to bede relacjonowac w jakim stopniu realizuje moj plan :)
DOOOO BOOOOOJJJUUU!!!!