Znajomi (4)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 18763 |
Komentarzy: | 71 |
Założony: | 20 lutego 2011 |
Ostatni wpis: | 23 lipca 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Dzisiaj waga pokazala 62.4 - czyli jest fajnie. W sumie wczoraj zrobilam 23km na rowerze i 15 min steppera. Dzisiaj w planie 22 km i nie wiem czy wejde na stepper - sie zobaczy.
Na obiad dzisiaj tofu z kielkami. Raz w zyciu robilam tofu i bylo ok, mam nadzieje ze dzisiaj tez wyjdzie w porzadku. Tak sobie mysle, ze gdybym sie postarala, moglabym w pt rano miec wage ponizej 62 - tylko ze nie jestem pewna, czy az tak chce mi sie meczyc. Moj pierwotny plan zakladal, ze w pt bede wazyc juz 61.0 - bo za tydzien lece do PL i chcialam miec juz ponizej 60, no ale polegl. Teraz plan wyglada tak, ze chce miec 61.5 w ten przyszly pt. I generalnie bede w polowie postu - zostanie mi nastepne 3 tygodnie zeby zrzucic te 1,5. O kurde - jak to sie uda to nie wiem co zrobie. Bede przeszczesliwa - bedzie super :)
No i doszlam do wagi z pt - jest 62.7 Tak jak mowilam, to tylko pelne jelita. Wiec ogolnie tydzien jest dobry - bo juz w srode mam to co tydzien temu w pt. Czyli przy pomyslnych wiatrach w pt bede miala 62.2 :) Moze byc. Co prawda marzylo mi sie 61.0, ale coz. Dosc standardowo.
Wczoraj jednak nie bylam na zadnym dluzszym rowerowaniu - oprocz 9km (dom-praca-dom). No ale bylam na malym spacerze (2.5km) i zrobilam 20 min na stepperze - chyba pierwszy raz w zyciu. I sie zasapalam. Ale mysle ze od czasu do czasu moge to robic. Wedlug Endomondo spalilam 470kcal. Ale w sumie juz zauwazylam ze trzeba brac 2/3 z tych obliczen. Ale 310kcal spalonych w 20 min - to i tak ladnie:)
Dzisiaj na rowerze planuje zrobic min 14km. A moze uda sie wiecej. Sie zobaczy :)
A obiad dzis mamy dosc spory: jest tajski ryz z warzywami i ryba z pieca. Moze zjem tylko pol porcji - a reszte zostawie i ktos sobie potem podje :)
No i tak jak mowilam - to tylko weekendowe obzarstwo. Nie ma sie czym przejmowac, ale nie mozna tak robic zawsze. Waga juz konkretnie spadla - teraz jest 63.4. Cel na jutro - miec 63.0. Dzisiaj postaram sie przejechac 18km. 4,5 juz za mna. Jezdzenie do pracy na rowerze jest czadowe :) Jak juz nie jest ujemna temperatura to jest mega super.
Jak chodzi o jedzenie, caly czas jest standardowo. A na obiad dzisiaj bedzie tarta pomidorowa z pesto. Nadal nie kupujemy sera - i az moja waga osiagnie 5 z przodu.
W tym tygodniu mam plan do pt zrobic 70km na rowerze - mysle ze da rade. Ale wszystko zalezy od pogody. A w sobote jedziemy na dwa dni w Ardeny - mam nadzieje ze bedziemy tam duzo chodzic. Pewnie jakas fajna kolacja tez bedzie - ale postaram sie zeby byla nie za wysokokaloryczna.
A wczoraj w sumie nie bylam na rowerze - ale z 5 razy wskakiwalam na stepper - tak po 3 minutki. Ja wiecej nie potrafie na tym fikac - moze kiedys sie naucze :)
No i od poczatku :/ Dzisiaj waga pokazala 64.3. Mega duzo. No ale coz. Postanowienei jest, ze do pt ma byc 62.2. Co jest realne, bo wydaje mi sie ze mam po prostu mam zapchane jelita i to dlatego. Teraz znowu bede jadla dobrze i wszystko wroci do normy i w pt bede miala te 62.2. Bo na tym przede wszystkim mi zalezy.
Dzisiaj do pracy przyjechalam samochodem, bo spadl snieg, ale widze ze juz topnieje i nie ma wiatru, wiec po pracy wybieram sie zrobic 13 km. No chociaz tyle zeby poprawic sobie samopoczucie. I potem lekki obiadek i tyle. Ogolnie musze sie troche przyglodzic. Bo inaczej to tylko dupa rosnie i rosnie. Jutro rano chce zeby na wadzie bylo 63.7. I bedzie. A jak wroce z roweru nie bedzie sprzyjajaco - czyli wlasnie tyle to pojde jeszcze raz na ten rower - az bedzie!!!
Wiem, wiem, troche to glupie, ale ja sie inaczej nie potrafie zmobilizowac.
:) No to idzie zgodnie z planem. Jest 62.8. Zrobilam tez prawie 20 km na rowerze, wiec tak jak planowalam. Przesunelam sie troche w klasyfikacji endomondowej. Ale nadal mi b. duzo brakuje. Ale jezeli bede dalej tak dawala rade to to ogarne. Jezeli sobie nie podaruje, to moze nawet w ten weekend. A bardzo bym chciala, bo chcialabym miec 61.7 w pon rano. Wiem ze to duzo, bo to kg od dzisiaj ale wtedy wrocilabym do mojego pierwotnego planu.
Jedzenie planowane na dzisiaj:
8:00 - kromka z pasta tunczykowa (150kcal)
10:30 - chrupki dietetyczne (100kcal)
12:30 - goracy kubek (100kcal)
15:30 - krakersy (100kcal)
18:00 - obiadek - paluszki rybne x2, ryz, surowki (450kcal)
Chyba nie bede pisac o jedzeniu wiecej, bo u mnie to kazdego dnia wyglada dosc podobnie. Bede pisac jak beda jakies odchylenia.
Ogolnie jestem zadowolona, bo jeszcze 35 dni, a ja mam tylko 2.8kg do ogarniecia. Da sie zrobic :) I moze jak juz to osiagne to kupie sobie bikini i potem pomysle o tatuazu. Bo taki mialam b. dawno temu plan:)
No juz idzie troche lepiej. Najblizszy weekend nie jest ani troche imprezowy. I mam zamiar zrobic dobra setke na rowerze wiec jak dla mnie wyczyn nieziemski i mam nadzieje ze przyniesie jakis konkrety rezultat. Mysle ze dzieki temu nadgonie troche poprzedni weekend, bo byl kiepski.
Dzisiaj waga pokazala 63.2 - nie jest zle. Mysle, ze do pt uda mi sie zejsc do 62.4. A potem weekend bedzie porzadny i poniedzialek zaczne z waga 61.7. Do zrobienia - udowodnie Mojemu Najwsapnialszemu Czlowiekowi, ze sie da :)
Dzisiaj planuje zrobic 18km na rowerze, bo tyle musze minimalnie robic, zeby do 7 marca byc w Top2000 w moim Endomondowym Wyzwaniu.
A jak chodzi o dzisiejsze jedzenie zapowiada sie tak:
8:00 - kromka z pasta tunczykowa (150kcal)
10:30 - dwa krakersy (100kcal)
12:30 - goracy kubek (100kcal)
15:30 - kiwi (100kcal)
18:00 - obiadek - dzisiaj raviolli z sosem dyniowym i parmezanem (bo jeszcze zostal jakis ser w lodowce) - 600kcal.
No to tyle - po weekendzie skonfrontuje to co tu napisalam z rzeczywistoscia. Ale pisac bede oczywiscie codziennie. Jeszcze tylko 36 dni a ja mam 3,2 kg za duzo. Trzeba sie starac!!!