Wirus sprzyja spadkom...Jak szkło pokazywało złowrogie 78 plus, tak teraz łaskawie podkula ogon i powoli leci w dół..., 76kg jest już prawie namacalne!!!
![]()
Tyle że mam już dość mięty i zielonej herbaty! Chce dewolaj'a z furą surówki i bez bólu żołądka już w trakcie jedzenia..
Dostałam od znajomej z pracy, podobno rewelacyjny przepis na szarlotkę, która ZAWSZE się udaje....i wiadomo (jak to ja
![]()
) muszę zaraz zrobić bo aż mnie ręce świeżbią, a tu dupa. Nie zrobię NIC, póki żołądek nie wróci do normy...
Dziś czytałam pamiętniki na V (jakoś czas trzeba zabić leżąc nie?
![]()
) i powiem Wam, że jakkolwiek to źle zabrzmi, dobrze to działa na moją zrytą psyche! Inni mają gorzej, laski są nagminne porzucane bo są grube, zdradzają je koleżanki z ich facetami, szukanie dobre porady, masa fotek mniej lub bardziej wstydliwych albo po prostu bez gustu... trochę na Vitalii zrobiło się jak w gazetce-szmatławcu " cienie i blaski" którą kupowałam jak jeździłam na rodzinne wczasy 10 lat temu. Fajnie się czyta..a jak szybko leci czas. Tyle, że bardzo mało tu we wszystkim męskiego punktu widzenia....a szkoda:)
Wieczorem siłownia, a potem nura w wannę dam i "Bones" przyjemnie się będzie oglądało z pachnącymi bąbelkami piany wokół
![]()