Kto ma już choinkę? Ja :D dzieciaki szczęśliwe ubierały te wszystkie bombki, ozdoby, włosy anielskie, ja tylko założyłam światełka :) zostało mi tylko umyć okna i dokupić kilka małych drobiazgów dla dzieciaków :)
Dietka spoko, nie mam zachcianek słodyczowych, chyba całkiem mi przeszło :) na urodzinach szwagrów nie zjadłam nawet kawałka ciast ale na szczęście szwagierki się nie obraziły bo widać efekty gołym okiem i wszyscy zachwalają mój nowy wygląd :) chodzę w jeansach, wyglądam super i jestem mega zadowolona, nawet włosy obcięłam na najeżonego boba i już całkiem wyszło mega :D
Wszyscy mi mówią że już wystarczy, że nie muszę się już odchudzać ale ja dobrze wiem że moja waga idealna to poniżej 60 kilo, więc jeszcze trochę zostało. Ale powolutku do celu, nie gonię na siłę, dla mnie najważniejsze jest że nie mam efektu jojo i waga spada, powolutku ale to mnie cieszy. Do diety i rowerka stacjonarnego dołożyłam jeszcze obowiązkowe spacery z psem, cztery dziennie, trochę przymusowo bo ten pieron niby niski jest ale przeskakuje płot i ucieka za innymi psami. Goni się skubany, a ja potem muszę go szukać. Dlatego musi chodzić na smyczy. Ale to też mi dobrze robi.
Na obiad dzisiaj dla rodzinki robię rosół z makaronem i placki ziemniaczane, same lub z sosem z mięsem, zależy kto co lubi.
Jest fajnie, nasypało śniegu i trzeba odśniezać, ale mi to pasuje nawet. Na razie nie ma strasznych mrozów, za to jest klimatycznie biało i ja już czuje święta, uwielbiam taki czas przed świętami, biało, miło, co jakiś czas przypomne sobie żeby wyciągnąć jakiś bibelot świąteczny, tak magicznie jest :) jedyny minus to ślisko na drogach, jak jade z dziećmi to mam obawy lekkie, ale poza tym to widze głównie plusy :)
nasza choinka, mała ale dzieci ją ubierały więc dla mnie jest najpiękniejsza na świecie:)
pozdrawiam!