Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest slonce jest radosc!



Jedzeniowo podobnie jak wczoraj, planowo powinnam sie zmiescic ponizej 1800 kcal. Na razie ledwo 1000 ale dzis czuje sie jakos niezbyt na jedzenie. Sam fakt ze od sniadania do obiadu minelo 6h to jak na mnie bardzoo dlugo. Na kolacje bedzie to co wyzej - chrupiacy ryz z AF, pieczona piers z kurczaka i surowka. Dzis kupilam 18 jajek, wiec chyba czas na jakies wariacje ze sniadaniem...w koncu tez w normalnym markecie pojawily sie same kurze bialka, rozwazam czy nie kupic zeby podbic proteiny.


Dzis na liczniku 10k krokow i raczej wiecej nie bedzie. 3h opalania w parku za mna. Bylam w bibliotece, wiec szybko czas na sloncu zlecial z ksiazka. Tym razem wzielam cos po ang - o wilkolakach i wiedzmach. Nie wiem na ile starczy mi cierpliwosci, ale przynajmniej czyms zajelam glowe lezac.

Zaraz @, wiec puchne z powietrza, wazyc sie nie ma sensu, ale podejrzalam i tyci spadek jest;)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    13 czerwca 2025, 09:08

    Jak jest słoneczko to od razu człowiekowi się więcej chce:)