Szybko poszło ;) Dzisiaj jest 61,5. To serio nie jest trudne. Wiem, wiem... Tak mówię bo mi idzie. Ta część okazuje się łatwa ale zastanawiam się jak to będzie wyprowadzać się z tego odchudzania żeby nie było jojo. Ten tydzień wakacji to będzie test.
Dzisiaj ostatni dzień mojego deficytu 1000. W zasadzie nie było źle. Mozna powiedzieć nawet że było dobrze. Dużo się dowiedziałam o moim jedzeniu :) i mam już sposób na działanie. Wrócę tu pewnie jeszcze jutro żeby pochwalić się najlepszym wynikiem i potem jeszcze przed wakacjami :)
Do boju!!!