Które diety są zdrowsze - roślinne, czy klasyczne, z mięsem? A co, jeżeli istnieje rozwiązanie, które pozwoliłoby to pogodzić? Dzisiaj, nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni, przyjrzymy się diecie fleksitariańskiej.
Dzięki wieloletnim badaniom wiemy, że usunięcie produktów mięsnych z naszego jadłospisu, może sprzyjać zachowaniu prawidłowego stanu zdrowia, a przede wszystkim wiązać się ze zmniejszeniem ryzyka zachorowania na choroby układu krążenia czy nowotwory. Z drugiej strony, kolejne badania naukowe pokazują, że jedzenie mięsa (w szczególności białego), może mieć sporo zalet, takich jak między innymi dostarczanie organizmowi wysokiej jakości białka i żelaza. Żelazo pochodzenia zwierzęcego jest zresztą lepiej przyswajalne niż to pochodzenia roślinnego. Dodatkowo samo mięso zawiera całą gamę składników mineralnych, takich jak na przykład fosfor, cynk, miedź, magnez, czy też siarka.
Oczywiście nierzadko wybór diety roślinnej, a już na pewno wegańskiej, oparty jest na kwestiach związanych z naszymi przekonaniami i światopoglądem. Jednak analizując nasz jadłospis pod kątem zdrowotnym często zastanawiamy się, jak to wszystko ze sobą pogodzić, aby jeść zdrowo i przy okazji nie nabawić się niedoborów pewnych składników mineralnych oraz nie nakładać na siebie niewygodnych restrykcji.
Z pomocą przychodzi tytułowy fleksitarianizm, czyli sposób odżywiania, w którym jadłospis oparty jest głównie na warzywach i innych produktach roślinnych, jednak od czasu do czasu dopuszcza spożywanie mięsa i ryb. Jest to więc idealna opcja dla wszystkich osób, które z przyczyn zdrowotnych i profilaktycznych chcą zredukować konsumpcję mięsa do minimum, ostatecznie nie rezygnując z niego na stałe.
Słowo "fleksitarianizm" to nic innego jak połączenie dwóch angielskich słów: “flexible” (oznaczającego coś elastycznego) oraz “vegetarian” (wegetariański). Cały wyraz można więc dosłownie przetłumaczyć jako: elastyczny wegetarianizm. I jest to bardzo trafne określenie diety fleksitariańskiej, w której znajdziemy owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste, rośliny strączkowe, ale tak, jak wspomnieliśmy chwilę wcześniej, “od święta” jest także miejsce na mięso czy ryby.
Warto jednak już w tymi miejscu zaznaczyć, że jeżeli fleksitarianie decydują się na spożycie mięsa lub ryb, upewniają się, że są one najwyższej jakości. Nawet po krótkim opisie prostych zasad musimy przyznać, że nie dziwi nas specjalnie stale rosnąca popularność takiego modelu odżywiania.
Dieta fleksitariańska pojawiła się po raz pierwszy jeszcze w ubiegłym wieku, w latach 90., jednak dopiero wydana w 2008 roku książka amerykańskiej dietetyczki, Dawn Jackson Blatner, pod tytułem “The Flexitarian Diet” pozwoliła jej na stałe trafić do tak zwanego mainstreamu. W książce możemy znaleźć konkretne propozycje planów dietetycznych, wraz z propozycją liczby kalorii oraz posiłków, w których mięso zastępuje się produktami roślinnymi. I tak na przykład, grupy produktów, na których opiera się dieta, to:
No dobrze, ale gdzie to mięso i ryby? Tutaj cofniemy się do tytułu i głównej zasady diety flexi, czyli więcej warzyw, mniej mięsa. Nie mówi ona nic o ilości mięsnych posiłków w ciągu tygodnia czy miesiąca, w związku z czym, fleksitarianinem może nazywać się każda z osób, która świadomie ogranicza mięso w swoim menu. Najpopularniejszy trend to spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego maksymalnie do 2 razy w tygodniu.
Instytut Żywienia i Żywności wskazuje ograniczenie mięsa do 2-3 razy na tydzień, zatem uznając tę dietę za referencyjną możemy uznać, że mięso na diecie fleksitariańskiej pojawia się jeszcze rzadziej. |
Brak sztywnych zasad i reguł, których złamanie grozi wyrzutami sumienia, oraz możliwość decydowania samemu o tym czy nasz posiłek będzie zawierał mięso czy nie, to główny powód szerokiego zainteresowania tą dietą. Drugim powodem jest niewątpliwie możliwość dopasowania stylu odżywiania się do własnych preferencji. Do tego fleksitarianizm wyróżnia się też spośród stosunkowo nowych diet niewielkim nakładem finansowym, gdyż nie wymaga żadnych egzotycznych, wyszukanych składników oraz dopuszcza jedzenie na mieście.
Zaczniemy od tych drugich, ponieważ...trudno wskazać jakiekolwiek wady. Ten model żywienia jest bowiem na tyle uniwersalny, że przy dobrze skomponowanej diecie nie ma szans na wystąpienie niedoborów pokarmowych. Wynika to głównie z faktu, że nie wykluczamy tutaj żadnych grup produktów.
A korzyści? Tych jest z kolei całkiem sporo:
Po pierwsze, odpowiednio suplementowana dieta wegetariańska jest na ogół zdrowsza niż dieta mięsna. Mięso, zwłaszcza czerwone, zawiera dużo tłuszczu i sodu, dlatego jego ograniczenie często skutkuje obniżeniem poziomu cholesterolu i ciśnienia krwi. Zmniejsza także ryzyko chorób serca, cukrzycy i nowotworów. Stosowanie diety opartej głównie na warzywach skutkuje także obniżeniem lub ustabilizowaniem masy ciała. Kolejna zaleta to właściwe proporcje wielu składników odżywczych, w tym szczególnie białka zwierzęcego i roślinnego. Do głowy przychodzi nam też trochę inny aspekt - dieta fleksitariańska nie niesie ze sobą zero-jedynkowego rygoru, dlatego nie jest męcząca pod kątem psychologicznym.
Czyli w uproszczeniu spożywanie produktów lepszej jakości. Nasza świadomość jest efektem tego, że mięso czy rybę wedle zasad diety fleksitariańskiej spożywamy znacznie rzadziej. Dzięki temu możemy pozwolić sobie na sporadyczne zakupy w dobrych sklepach, z certyfikowanymi produktami mięsnymi lub rybnymi, które są ogólnie rzecz biorąc lepszej jakości oraz mają mniej szkodliwy wpływ na nasze środowisko.
Tak, tutaj rozwiniemy trochę wątek wspomniany w podpunkcie powyżej. Produkcja mięsa należy do procesów mocno degradujących środowisko. Z kolei hodowla zwierząt zajmuje ogromne połacie ziemi, wymaga także ogromnych nakładów wody, potrzebnych do uprawy paszy. Ograniczając spożywanie mięsa, ograniczymy również wycinki lasów na tereny hodowli. Świadome kupowanie mięsa ze znanych źródeł przyczynia się ostatecznie do poprawy warunków życia zwierząt rzeźnych i drobiu. Produkcja mięsa jest też dużym obciążeniem dla środowiska. Ograniczenie spożycia mięsa pociągnie za sobą ograniczenie jego produkcji, a to niewątpliwie przyniesie korzyści dla środowiska.
Chociaż słowo dieta w kontekście fleksitarianizmu padło w naszym tekście wielokrotnie, to z całym przekonaniem możemy przyznać, że to bardziej styl odżywiania, czy nawet styl życia. Jego prostota i uniwersalność jest odpowiedzią na potrzeby współczesnych odbiorców, którzy mówiąc krótko, starają się maksymalnie upraszczać sobie życie - nic zresztą dziwnego, po co sobie utrudniać 😉. Być może dzisiaj fleksitarianizm to jeszcze tylko moda lub jeden z trendów, ale po lekturze tego tekstu pewnie wielu z Was zauważyło u siebie podobne nawyki żywieniowe, na przykład świadome ograniczenie produktów pochodzenia zwierzęcego w Waszym jadłospisie.
A czy można korzystać z diety fleksitariańskiej na Vitalii? Oczywiście! Wykupując abonament diety Smacznie Dopasowanej zyskujemy dostęp do 5 rodzajów jadłospisów: klasycznego, wegetariańskiego, semiwegetariańskiego, bezglutenowego i bezmlecznego. Jeżeli mamy ochotę, to nawet co tydzień możemy korzystać z innej wersji. Do tego w naszej bazie przepisów jest ponad 5500 pozycji - nawet jeżeli propozycja od dietetyka nie do końca odpowiada naszym gustom, to w każdym z 4 lub 5 posiłków możemy sami wybrać nasz ulubiony przepis. Co więcej, w ustawieniach możemy wykluczyć aż do 10 produktów. W pewien sposób ograniczy to bazę dostępnych przepisów, ale z całą pewnością nadal będzie w czym wybierać.
Na sam koniec warto wspomnieć, że jeżeli wahacie się przed decyzją o przejściu na fleksitarianizm, to warto rozwiać swoje wątpliwości za pomocą podstawowych badań i konsultacji z lekarzem. My, ze swojej strony, możemy zdecydowanie polecić ten model odżywiania.
Komentarze