Jesteś na diecie, ćwiczysz, a mimo tego nie tracisz na wadze. Co robisz źle?
Pisaliśmy o tym już kilkukrotnie, jednak temat wraca jak bumerang. Pytacie o nowe przyczyny, bo wszystkie inne wykluczacie. Czy jest jeszcze coś, co ma wpływ na spadek masy ciała, a Ty to pomijasz? Pokażemy te mniej znane powody braku spadku kilogramów.
Zaburzona mikroflora jelitowa to może być jeden z efektów braku spadku masy ciała mimo katorżniczej diety i ćwiczeń. Aby się uporać z kilogramami w takim przypadku trzeba odbudować dobrą mikroflorę w swoich jelitach. Niezbędne ku temu będzie zdrowa dieta, pozbawiona cukru i przetworzonych produktów. Zwiększ w swoim menu ilość naturalnych fermentowanych produktów mlecznych oraz jedz więcej prawdziwych kiszonek. Do odbudowy mikroflory może przydać się także suplementacja sprawdzonym probiotykiem. Więcej o tym w artykule: Nie chudniesz? - schudnij z bakteriami
Jedną z przyczyn braku efektów diety może być fakt nietolerancji pokarmowych. Możesz na nie cierpieć nawet o tym nie wiedząc. Nie każda nadwrażliwość na pokarm ujawnia się poprzez wysypki skórne czy opuchnięcia. Na skutek spożywania niektórych pokarmów w organizmie mogą pojawiać się reakcje zapalne, które nie są dla ciebie zauważalne, bo nie dają żadnych zewnętrznych objawów.
Najczęstszymi alergenami są: jaja, soja, mleko, gluten, ale mogą nimi być także pojedyncze produkty spożywcze takie jak: truskawki, czosnek, seler itp. Jeśli nie wiesz dlaczego nie chudniesz a stosujesz wszystkie zalecenia dietetyka i trenera, to sprawdź czy przypadkiem nie trapią twojego organizmu nierozpoznane alergie na pokarmy. O jednym z rodzajów nietolerancji pisała Emilia Gnybek-Ciosek w artykule: Gdy po mleku boli brzuch
A może tylko wydaje ci się, że jesz zdrowo a tak naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że popełniasz sporo błędów. Ponad 50% Polaków ma już problem z nadwagą lub otyłością. Zwykle patrząc jak jedzą nasi współpracownicy, znajomi czy domownicy łatwo nam ocenić, że ten to znowu je drożdżówkę, albo tamten tylko jogurty 0%, ale kawę słodzi 5 łyżeczkami cukru. Kiedyś z jedną z moich podopiecznych zastanawiałyśmy się dlaczego u niej dieta nie działa. Poprosiłam ją, by zaczęła spisywać wszystko, co zjada oraz uczuliła męża na obserwację tego, jak ona się odżywia. Po tygodniu klientka zrelacjonowała mi, że z jej zapisków wyszło, że zjada wszystko to, co na diecie zalecone. Jednak jej mąż zaobserwował, że podjadała przygotowując dla niego i dziecka posiłki, że dokańczała resztki po dziecku. Ona sama tego nie zarejestrowała. Sama nie zdawała sobie sprawy, że je więcej niż powinna. Dlatego dieta nie działała. Zatem podjadała nawet o tym nie wiedząc.
Jeśli żyjesz w permanentnym stresie, to może to być także jeden z powodu braku spadku kilogramów. Stresujące są często sytuacje związane z relacjami międzyludzkimi jak wybuchowy szef, nienadająca na tych samych falach teściowa, z którą dzielisz mieszkanie, ciągłe niezadowolenie z ciebie rodziców lub nieustannie narzekający bliscy. Długotrwałe poddawanie organizmu hormonom stresu nie wpływa korzystnie na Twój proces odchudzania. Wiem, że nie uda się wszystkiego zmienić. Jednak spróbuj pozbyć się tych sytuacji stresowych. Znajdź na nie sposób. Oczywiście zamordowanie szefa czy teściowej nie wchodzi w rachubę. O wpływie stresu na odchudzanie pisała dietetyczka Ewa Fidler-Witoń w artykule: Tuczący stres
Cały tydzień ćwiczysz i odżywiasz się idealnie, a w weekend jesz do upadu robiąc sobie tzw. cheat day. To nie pomoże ci trwale zrzucić nadbagażu. Organizm nie lubi być zaskakiwany. Po takim weekendowym przejedzeniu cały tydzień będziesz wracać do formy. Bądź konsekwentna i nie serwuj organizmowi takich niespodzianek.
Inne powody braku sukcesów w odchudzaniu znajdziesz w pozostałych naszych tekstach:
Dlaczego nie chudnę, czyli wpływ ćwiczeń na wagę
A jak było u ciebie kiedy nie traciłaś na wadze? Co było tego przyczyną? Podziel się proszę swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Komentarze
flisowna
26 czerwca 2016, 11:09
Ach te podjadanie
TajemniczaHistoria
26 stycznia 2016, 08:29
to całe chudnięcie wydaje się być trudniejsze niż ktokolwiek by przypuszczał... Mnie właśnie owy problem dotyczy. Jem w granicach normy, nie jadam słodyczy ani potraw tłustych czy smażonych, kolorowych napoi nie lubię, dziennie chodzę ok. 1h lub nawet więcej i co? No właśnie nic. Nie chudnę, a ostatnio to już nawet przytyłam....
Innnna
20 września 2014, 13:19
Stres- to będzie trudne do pokonania.
Aleksandra933
18 września 2014, 08:49
Witam. Moim spostrzeżeniem z kolei nie wiem czy trafnym, było to, że podczas treningów piłam mało wody. Waga stanęła mi na jakiś czas, co wiadomo, może wyprowadzić z równowagi każdego ;) (dodam, że cały czas ćwicząc tak samo intensywnie). Dopiero gdy zaczęłam pić więcej wody, także zielonej herbaty i dodałam do diety chleb pełnoziarnisty z mnóstwem błonnika, wtedy waga ruszyła. Nie wiem czy to było bezpośrednim powodem, ale na pewno pomogło ;).
lilith1981
18 września 2014, 07:35
Przede wszystkim - wysoki poziom insuliny na czczo. Insulinooporność. Zwłaszcza u tych z nas, które są rzeczywiście otyłe a nie BMI w normie tylko nie odpowiadające obecnym kanonom. Wtedy dobry endokrynolog to najlepsze rozwiązanie.
Kiddo1980.2
19 września 2014, 10:50
wysoki poziom insuliny na czczo nie świadczy koniecznie o insulinooporności a może być wynikiem hiperinsulinemii, albo złego odżywiania. O insulinooporności świadczy brak spadku insuliny w czasie próby obciążenia glukozą, a nie jej wysoki poziom na czczo. Wg wzoru homaIR miałam insulinooporność rzędu 9,9 , przy normie do 2, ale insulina po podaniu glukozy ładnie spada po 1 i 2h, więc nie jest to insulinooporność. Wystarczyło zacząć jeść na śniadanie węglowodany złożone i ogólnie w diecie zwiększyć ich ilość z poniżej 100g dziennie, do 200-250 g dziennie, zmniejszyć nieco podaż białka i zoptymalizować poziom spożywanego (tylko zdrowego) tłuszczu i insulina na czczo spadła z 43 do 6. Białko działa insulinogennie i jego nadmiar, zwłaszcza w postaci nabiału, nie jest wskazany.
Hellonewlife
17 września 2014, 16:26
O tym pierwszym nie wiedziałam, ciekawe
Adriana82
17 września 2014, 11:35
Tak, tak, tak! Mam problemy z mikroflorą, topię się w kortyzolu, mam także nietolerancję na zdrową żywność. Ta czekolada i ciastka, które jem absolutnie nie mają wpływu na moją wagę. Tylko bakterie, stres i wszelkie "nietolerancje". Ja wszystko rozumiem, pewien odsetek osób może mieć problemy natury zdrowotnej itp. Teraz jednak robi się z tego wymówka dla mas. Coś jak masowa dysleksja przed maturą.
angie65
17 września 2014, 21:28
No ale przecież w artykule jasno napisano, ze to są mniej znane powody niechudnięcia. Należy się nad nimi zastanowić, jeśli wszystko inne w diecie i trybie życia jest ok. A jak ktoś chce się usprawiedliwić, to i tak to zrobi ;) Wiem, bo jestem w tym mistrzynią :D
Agnes2602
17 września 2014, 10:37
U mnie jest to podjadanie i słodycze!Czym potrawy mam bardziej odtłuszczone tym większą mam ochotę na słodkie.Jak jadłam cały tydzień normalne obiady ,smażone,sosiki to ani razu nie chwyciłam słodkiego!!!To był mój eksperyment i co ja mam zrobić?????
PrzemoOSW
17 września 2014, 10:34
Można jeszcze dodac zepsuty metabolizm przez zbyt male kcal i zbyt wielki wysiłek :)
Kiddo1980.2
19 września 2014, 10:52
albo schorzenia hormonalne
Casiopea
17 września 2014, 08:49
Na ogół sytuacja jest złożona, występuję dwa lub więcej czynników, choćby tych z listy. Z drugiej strony zadziwia mnie "trend" do wmawiania wszystkim na około domniemanych alergii pokarmowych. Jasne, alergie alergiami, ale za tym stoi gruby interes koncernów i producentów i innych czarodziejów biznesu, którym to bardzo na rękę. I o to chodzi! Potrzeby marketingowe rodzą nowe jednostki chorobowe i nadają im pożądaną częstotliwość.