Barszcz wigilijny jest, a raczej mógłby być, bardzo zdrową zupą. Wydawałoby się, że nawet w czasie odchudzania nie ma się czego obawiać przy talerzu 'barszczyku'. A jednak. Śmietana, ocet spirytusowy i gotowe koncentraty mogą stać się bombą szkodzącą naszemu zdrowiu i sylwetce.
Czerwony barszcz to jedna z podstawowych pozycji na świątecznym stole. Każdy ma na niego własny sposób. To prawda, że popularny 'barszczyk' może być bardzo zdrowym i dietetycznym daniem. Łatwo jednak możemy zrobić z niego tłustą i pełną zbędnych dodatków zupę. Oto cztery najważniejsze zasady przygotowania zdrowego czerwonego barszczu:
Jeśli nigdy nie zastanawiasz się, co jest w składzie koncentratów buraczanych, czas to zmienić. Bardzo często to mieszanina polepszaczy smaku, aromatów, tłuszczu, cukru, soli oraz barwników. Na półkach można odszukać jednak składy przyzwoite np. stężony sok z buraków i przyprawy.
Jeśli masz czas i ochotę wywar przygotuj sama ze świeżych buraków - smak będzie nie do podrobienia. Buraki należy obrać, pokroić, zalać niewielką ilością wody i wolno gotować. Barszczem z takiego wywaru na pewno zachwycą się wszyscy domownicy.
Nie zakwaszaj barszczu octem spirytusowym, który podrażnia żołądek i niszczy czerwone krwinki. Zamiast niego wykorzystaj ocet jabłkowy, o którego właściwościach pisała dietetyk Patrycja Kawka w artykule na temat właściwości odchudzających octu jabłkowego. Jest on świetnym źródłem witamin C, A, E, witamin z grupy B oraz składników mineralnych takich jak potas, żelazo, wapń, czy magnez. Badania naukowe pokazują, że spożywanie octu jabłkowego może poprawić gospodarkę lipidową organizmu. Obniża bowiem frakcję cholesterolu LDL i poziom triglicerydów. Ponadto dzięki obecności silnego przeciwutleniacza - kwasu chlorogenowego, może regulować ciśnienie krwi.
Jeszcze lepiej będzie ukwasić samemu buraki. Trzeba jednak pomyśleć o tym co najmniej 3, a najlepiej 5 dni wcześniej. W tym celu buraki zalewa się przegotowaną wodą i odstawia w ciepłe, ciemne miejsce.
Jeżeli wzbogacisz swój barszcz o 3 łyżki śmietany 18 proc., będziesz 140 kcal i prawie 14g tłuszczu na plusie. Niby nic, zwłaszcza, jeśli rozłożymy to na kilka talerzy, ale takich 'niby nic' na wigilijnym stole może pojawić się znacznie więcej. Oczywiście, jeśli będziesz kontrolować sytuację, nic ci się nie stanie od talerza nawet zabielanego barszczu, jednak, jeśli chcesz trzymać się zasad diety, zamień śmietanę na jogurt naturalny.
Stosowanie kostki rosołowej nie powinno mieć miejsca w żadnym posiłku, również tym wigilijnym. Jak pisałam w ostatnim artykule na jej temat: to jedynie zlepek soli z dodatkami. Jednym z największych minusów stosowania kostek rosołowych jest straszna ilość soli, której regularne nadużywanie zwiększa ryzyko wystąpienia nadciśnienia, chorób układu krążenia, raka żołądka i mózgu oraz upośledza działanie nerek.
Dzienne spożycie soli, zarówno dodanej w procesach kulinarnych i zawartej w produktach spożywczych, nie powinno przekraczać 5 g, czyli 1 płaskiej łyżeczki.
A sól to nie wszystko. W kostce rosołowej znajdziemy również: wzmacniacze smaku tj. glutaminian sodu, inozynian disodowy i guanylan disodowy (mogą powodować m.in. zaparcia i bóle głowy), tłuszcz palmowy (w 45 proc. składa się ze szkodliwych nasyconych kwasów tłuszczowych, powodujących m.in. wzrost złego cholesterolu we krwi) oraz karmel amoniakalny (może wywołać nadpobudliwość i być przyczyną chorób wątroby, żołądka oraz problemów z płodnością). Co w takim razie zamiast kostki? Wywar z warzyw z dodatkiem ziół tj. ziele angielskie, liść laurowy, lubczyk. Nie zabierze nam to dużo czasu, a będziemy mieli pewność, że nasza rodzina zje zdrową zupę, a nie chemiczny wytwór.
Jak widać przygotowanie dobrego, wartościowego barszczu wcale nie jest trudne. Wystarczy dokonać kilku zmian, aby cieszyć się smakiem smacznej i dietetycznej zupy podczas wigilijnej kolacji.
Komentarze
Wiedzmowata
23 grudnia 2014, 10:07
Jeśli nie mogę sama zrobić barszczu z buraków, używam soku buraczanego Hortexu, z kartonu.