Spis treści:
Rosół rozgrzewa, dodaje energii, stawia na nogi w przeziębieniu. Mowa tutaj oczywiście o prawdziwym, domowym rosole, nie tym z kostki. Każdy ma swój autorski przepis na to cudowne remedium. Czy jednak wiesz, jak można przygotować smaczny wegetariański rosół? Czym nadać mu smaku, który w tradycyjnym daje mięso?
Najszybszym sposobem na przygotowanie bulionu do zupy, każdy to powie, jest kostka rosołowa. Niewiele ona jednak ma wspólnego ze zdrowym, pożywnym rosołem. W składzie na pierwszym miejscu znajdziesz sól, a zaraz za nią wzmacniacze smaku, odrobinę tłuszczu zwierzęcego i suszonych warzyw. Jednym słowem nic co mogłoby organizm stawiać na nogi. Zwłaszcza glutaminian sodu nie wróży nic dobrego. O jego wpływie na zdrowie pisała dietetyk Karolina Łąkowska.
W wegetariańskich kostkach również na pierwszym miejscu pojawia się sól, później tłuszcze roślinne i wreszcie suszone warzywa. Jest ich o wiele więcej niż w tradycyjnej kostce, nadal jednak daleko jej do domowej zupy.
Jakie właściwości ma rosół? Co daje twojemu organizmowi? Może nie jest najmniej kalorycznym daniem (zwłaszcza ten przygotowany z tłustych mięs), ma jednak niepowtarzalny smak, aromat i wartość. Dzięki obecności warzyw i mięsa staje się źródłem składników mineralnych takich jak potas, fosfor, wapń, magnez, ale również kolagenu czy kwasu hialuronowego. Znajdziemy w nim również witaminę A oraz E. Wszystkie te składniki działają korzystnie na organizm, w tym na stawy i skórę. Badania wskazują, że rosół może zmniejszać stany zapalne i wzmacnia organizm w walce z intruzami. Stąd jego sława w okresie przeziębień i grypy.
Równie pyszny i ciepły, a przy tym mniej kaloryczny jest rosół zrobiony wyłącznie na warzywach. Jest bogaty w składniki odżywcze, które przejdą z warzyw do zupy. Jak jednak w jego przypadku uzyskać porównywalny smak do tradycyjnego rosołu? Odpowiedzią jest odpowiednie jego doprawienie i dobranie składników. By miał głęboki, wyrazisty aromat potrzebny jest dodatek umami, czyli produktu, który zastąpi smak mięsny. Doskonale się tutaj spisze sos sojowy czy tamari. Są jednak również inne artykuły o smaku umami, jak wodorosty (np. nori, kombu, dulse), dojrzałe pomidory, grzyby, szparagi, długodojrzewające sery, owoce morza. Każdy z tych produktów może spokojnie znaleźć się w rosole. Dodając jednak pomidorów czy szparagów, traktuj je jak przyprawę i włóż niewiele. Nie chcesz przecież zrobić zupy szparagowej czy pomidorowej. Mają jedynie dodać delikatnej nuty rosołowi. Podobnie w przypadku grzybów.
Nie zapomnij o ziołach takich jak pietruszka, lubczyk czy liść laurowy. Możesz również sięgnąć po tymianek, rozmaryn, bazylię czy oregano. Dodadzą one zupie aromatu. Nie przesadź jednak z ich ilością oraz mnogością rodzajów. Zioła mają ze sobą współgrać, nie konkurować. Najlepiej wybrać 3-4 rodzaje.
Podstawą oczywiście są warzywa. W rosole nie może zabraknąć marchewki, selera, cebuli, pietruszki. Możesz dodać odrobinę kapusty, która również ma delikatną nutę umami. Nie powinno jej jednak być zbyt dużo. Doskonale także nadaje się pasternak, cukinia, boćwina, papryka, zielona fasolka, bakłażan, czosnek. Nie zapomnij o odrobinie oleju, w którym rozprowadzą się smaki, oraz o kurkumie, która nada piękny kolor.
Składniki:
3 marchewki, seler, 2 korzenie pietruszki, por, cebula (z opieczoną przy palniku skórką), kawałek kapusty, 1 suszony grzyb, ząbek czosnku
Łyżka oleju
Natka pietruszki, lubczyk
Liść laurowy, ziele angielskie, kuleczki pieprzu, roztarta kozieradka, kurkuma, łyżka sosu sojowego, sól
8 szklanek wody
Jeśli będziesz przecedzać rosół, warzywa rozdrobnij. Wlej wodę do garnka, wrzuć przyprawy i natki, posól. Dodaj jarzyny, grzyby i olej. Gotuj około godziny na wolnym ogniu. Dopraw przed podaniem.
Zdjęcie główne pochodzi z: Photo credit: ironypoisoning / Foter / CC BY-SA
Zdjęcie w treści pochodzi z: mhaller1979 / Foter / CC BY
Komentarze
bambino12
29 grudnia 2014, 10:40
"dojrzałe pomidory, grzyby, szparagi, długodojrzewające sery, owoce morza" Owoce morza i wegetariańska potrawa? To chyba jakieś nieporozumienie.
anpani
29 grudnia 2014, 17:06
haha, przepraszam ale rozbawił mnie ten komentarz, Pani Dietetyk Emilia, która jest autorką tego błyskotliwego art. pewnie jest specjalistką od diet dla wegetarian ;- )
Wiedzmowata
29 grudnia 2014, 10:05
W sumie nic odkrywczego, może poza tą kozieradką.
anpani
29 grudnia 2014, 17:07
..no i jeszcze te owoce morza w wegetariańskim rosole, jak dla mnie też odkrycie