- Dołączył: 2012-05-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 7
4 czerwca 2013, 04:01
Cześć dziewczyny i chłopaki.
Zapewne tak jak większość z was bardzo chcę schudnąć. Niestety, na mojej drodze zawsze stoi albo lenistwo albo słodycze. Kompletnie brakuje mi motywacji. Nawet jeśli już ją mam, to trzyma się parę dni, by następnie zatonąć gdzieś w słodyczach. To żałosne. Czuje się taka beznadziejna. Nie wiem już co robić. :(
Ważę 90 kg przy wzroście 160 cm.. Chciałabym schudnąć 30 kg...
- Dołączył: 2011-06-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 486
4 czerwca 2013, 09:12
Ja odkąd waga stanęła zaglądam tutaj - dziewczyny podnoszą mnie na duchu. Jest z kim pogadać o problemie, bo moi znajomi go nie mają albo nie widzą. Tu wszystkie trzymamy się razem. Jest łatwiej.
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1505
4 czerwca 2013, 12:14
pomyśl o swoim zdrowiu, o stawach.. 90 kg to masakryczny nadbagaż. bierz się do roboty, małymi krokami do celu
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12872
4 czerwca 2013, 13:30
keyma napisał(a):
joolianka napisał(a):
Linteoo, ja obserwuję organizm, swoją witalność, energię, nastrój , podczas zdrowego odżywiania, dużym bonusem są parametry ciała i to jest dla mnie najwyższa motywacja. Po kilku dniach wiem , że nie chcę wracać do ospałości, niechciejstwa i tumiwisizmu. I do tych stanów depresyjnych, które pod wpływem nie do końca zdrowego żarła czepiają się człowieka.
A Ty lubisz wkurzać ludzi pisząc w ten sposób?
A co tu jest wkurzającego? Obraziła kogoś? Moim zdaniem jeden z lepszych komentarzy w tym wątku, ma rację, obżarstwo to dodatkowa demotywacja, ciężki brzuch męczy i nic się nie chce, chandra jedna za drugą. Mnie to na przykład motywuje, to mój bodziec- dobre samopoczucie, reszta przyjdzie sama.
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
4 czerwca 2013, 14:30
Pierwsze to zaakceptuj siebie.
4 czerwca 2013, 14:43
LeiaOrgana7 napisał(a):
keyma napisał(a):
joolianka napisał(a):
Linteoo, ja obserwuję organizm, swoją witalność, energię, nastrój , podczas zdrowego odżywiania, dużym bonusem są parametry ciała i to jest dla mnie najwyższa motywacja. Po kilku dniach wiem , że nie chcę wracać do ospałości, niechciejstwa i tumiwisizmu. I do tych stanów depresyjnych, które pod wpływem nie do końca zdrowego żarła czepiają się człowieka.
A Ty lubisz wkurzać ludzi pisząc w ten sposób?
A co tu jest wkurzającego? Obraziła kogoś? Moim zdaniem jeden z lepszych komentarzy w tym wątku, ma rację, obżarstwo to dodatkowa demotywacja, ciężki brzuch męczy i nic się nie chce, chandra jedna za drugą. Mnie to na przykład motywuje, to mój bodziec- dobre samopoczucie, reszta przyjdzie sama.
Bardzo sensowny komentarz, nie rozumiem jak można go zinterpretować jako negatywny hahahah
- Dołączył: 2013-02-02
- Miasto: Katarzynki
- Liczba postów: 1379
4 czerwca 2013, 15:00
ah te wredne slodycze, czesto ci tak wchodzą w drogę?
- Dołączył: 2013-05-17
- Miasto:
- Liczba postów: 786
4 czerwca 2013, 15:27
Co wy z ta akceptacja i kochaniem siebie? Ja sie zaakceptuje jak bede wazyla +/-55kg. Gdybym siebie akceptowala to bym nie chudla.
4 czerwca 2013, 15:43
A ja się zawsze akceptowałam, nawet z wagą 80kg. I odchudzanie dla mnie to była forma dbania o ciało, które lubię, a nie katowanie się, bo siebie nienawidzę.
No i według badań, łatwiej jest schudnąć osobom, które sie na początku odchudzania akceptują ;)
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1164
4 czerwca 2013, 17:48
Nic za Ciebie się nie zrobi, zbierz swoje siły i działaj! :)