Oj,
bez przesady. A co we współczesnym świecie nie jest świństwem?? Dodają
różne dodatki do parówek, ale znajdziecie je też w chlebie (żeby się
nie psuł, nie gnił, nie sechł, miał ładny kolor itd), poczytajcie skład
wszystkiego, co jecie. Ostatnio moja bratowa mi wmawiała, że wegeta to
same suszone warzywa, to jej przeczytałam, ile cudów w tych warzywach.
Do szynek też dodają różne mączki, bambus, wtłaczają wodę pod
ciśnieniem. A kurczaki faszerują wstrętnymi mieszankami i
antybiotykami. I my to jemy i będziemy jeść.
Najzdrowiej byłoby
zamiast kupować szynkę, to piec sobie schab, gnieść własny chleb (mój
ojciec piecze, bo się nudzi na emeryturze i się nauczył mniam), brać
wędliny i kiełbasy ze znanych ubojni. Ale kto ma na to czas we
współczesnym świecie?
Także nie popadajmy w paranoję. Jedna parówka
na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi, a kto wie, czy nie jest zdrowsza od
chińskiego paczkowanego mięsa, które jest sprzedawane w supermarketach
:P