29 czerwca 2011, 22:43
kto pamięta moją historie ten wie o co chodzi...
SZYBKI SKRÓT: facet na weselu poprosił mnie o numer tel. Napisał ze chce sie ze mną spotkac bo fajnie mu sie ze mną rozmawia, ostrzegł jednak ze ma dziewczyne i ze to tylko kolezenskie spotkanie.
Spotkanie było super. normalne kolezenskie. zadnych flirtów czy czegos takiego...KONIEC SKRÓTU
ale po spotkaniu sie zaczeło.. komplementy i flirtowanie przez smsy.. kilka razy musiałam go przywracac do pionu. przepraszał i mowił ze cięzko przy mnie zachowac mu fason i ze to nie jest dla niego łatwe...
no i oczywiscie chce sie ze mną spotkac
takze cóz...albo sie zakochał... albo nie wiem...![]()
Edytowany przez ramayana 29 czerwca 2011, 22:49
5 lipca 2011, 12:27
To jaki sens spotykać się z kimś żeby "ustawiać go do pionu"?
Niby zachował się wielce szlachetnie, bo od razu na wstępie powiedział ci, że ma dziewczynę. Nie pomyślałaś jednak, że może on mówiąc ci o tym, chciał ciebie w jakiś sposób sprawdzić? "Jak na wieść o tym, każe mi spadać, to się po prostu odczepię i poszukam innej 'koleżanki', a jak mimo tego będzie chciała mieć ze mną do czynienia, to proszę bardzo- pobawimy się". Tak przynajmniej mi się wydaje.
Pamiętaj, w takiej sytuacji, gdyby jeszcze na dodatek do czegoś miedzy wami doszło, to ty będziesz stawiana w gorszym świetle- bo facet to facet i zawsze posłucha głosu swych jąder( w tym miejscu przepraszam wszystkich panów, ale niestety, tak to się zazwyczaj tłumaczy), bo jednak powiedział ci, że ma dziewczynę blablabla. Ty będziesz raczej postrzegana jako jakaś pijawka, która doczepiła się do zajętego faceta itd. Wg mnie nic tutaj nie zyskasz, bo facet autentycznie zakochany i zaangażowany w jakąś znajomość, kończy "niewygodny" związek i leci do swojej nowej ukochanej. A ten tylko gada jak mu źle z dziewczyną a jakim to ty jesteś lekiem na całe zło, po czym wraca do niej i to z nią spędza więcej czasu niż z tobą.
Nie jesteś głupia, nie wypadłaś sroce spod ogona, więc naprawdę, nie trać czasu na takiego dupka i poczekaj na jakiegoś fajnego chłopaka, który będzie cię traktował jak należy i nie będzie grał na 2, 3 albo na 10 frontów.
Ufff, ale się rozpisałam.:p
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1039
6 lipca 2011, 10:22
Edytowany przez yavvie 6 lipca 2011, 10:23
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1039
6 lipca 2011, 10:23
Dokładnie - zgadzam się z Karwaja i JoanJett. A Ty, Malina 2011 szukasz
porady i usprawiedliwienia swojego zachowania. Większość z nas napisało tu -
odpuść, tak się NIE ROBI! Ale Ty nadal swoje. Ciągle się tłumaczysz i
usprawiedliwiasz - więc po co ten wątek? Nie rozumiem. Chcesz się pochwalić
tym, że kogoś RANISZ (i to świadomie)? Czy może wiesz, że robisz źle, ale może
ktoś napisze, że Twoje zachowanie jest ok? Śledzę ten wątek od początku.
Zgrywasz świętą cnotkę. Chcesz być jego koleżanką, ale liczysz na coś więcej.
Spotykasz się z nim, żeby rozbić jego związek (no nie oszukujmy się dłużej), a
jednocześnie udajesz, że nic się nie stało i ustawiasz go do pionu, sama
jednocześnie prowokując. Przepraszam, ale dla mnie zachowujesz się jak ..., do
tego wciskasz nam jakieś kity. "pisałam ,że tylko koleżeńsko, ale tak,
tak, podoba mi się i czekam tylko na okazję". Ja pier... Być może ktoś
skrzywdzi kiedyś cię tak, jak krzywdzona jest ta laska przez was oboje!!!
Gdybyś miała trochę klasy, to odpuściłabyś lub poczekała, aż facet zostanie
sam. Faktycznie, może im się nie układa, ale jeśli jest dupkiem, to obojętne mu
będzie, czy poflirtuje z Tobą, czy z kimś innym, a Tobie chyba to nie jest
obojętne!? Jeśli nadal wydaje Ci się, że nie robisz nic złego, to życzę ci, żebyś
kiedyś byla w takiej sytuacji jak jego dziewczyna, bo to BOLI bardzo.
7 lipca 2011, 20:52
"mój" chłopak rozstał się ze swoją dziewczyną. Właśnie mnie o tym poinformował.
Z tego co mi powiedział poszło o "różnice w charakterach".
No cóż... i tak bywa prawda?
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
7 lipca 2011, 20:54
teraz masz pełne pole do działania;-p chyba ktoś musi go po rozstaniu "pocieszyć":D
7 lipca 2011, 20:59
no właśnie nie chce wyjść na typową "pocieszycielke"
EDIT: co ja pieprze xD zycie jest cudowne... dziękuje wszystkim dziewczynom za komentowanie :) jak widac problem sie rozwiązał :)
... i żyli długo i szczęśliwie ...
Edytowany przez Malina2011 7 lipca 2011, 21:51
- Dołączył: 2005-12-22
- Miasto: Luton
- Liczba postów: 3319
7 lipca 2011, 22:04
nie zdziwilabym sie gdyby tylko tak sciemnil zeby dobrac sie do twojej d..y w koncu sama powiedzialas ze dopuki ma laske nic u ciebie nie zyska .
- Dołączył: 2011-03-16
- Miasto:
- Liczba postów: 106
7 lipca 2011, 22:28
żal :/ nie zdziw sie wiec jak kiedys znudzi sie toba bo znajdzie nowa pocieszycielke taka jaka teraz jestes ty.
7 lipca 2011, 22:55
I tak źle, i tak niedobrze nie? ;)
- Dołączył: 2005-12-22
- Miasto: Luton
- Liczba postów: 3319
7 lipca 2011, 23:06
wszystko bylo by dobrze gdyby bylo mniej takich co tylko czekaja na rozpad czyjegos zwiazku