Temat: GDZIE kogoś poznać?:(

hej:) od pewnego czasu próbuję sobie poradzić z tym problemem sama, ale ponieważ nie przynosi to żadnych efektów, postanowiłam zasięgnąć porady u Vitalijek.
jestem na I roku studiów, nigdy nie miałam 'prawdziwego' chłopaka. tak, to tak w skrócie. wiem, wiem, że jestem młoda itp., ale ta samotność zaczyna mi już bardzo doskwierać i przeszkadzać. większość moich koleżanek ma, albo przynajmniej miała kogoś...chciałabym mieć kogoś, komu mogłabym wszystko powiedzieć, spotykać się, gotować (:D) i w ogóle. no bardzo, bardzo chciałabym kogoś poznać, ale tutaj pojawia się problem- gdzie?! na uczelni czy na ulicy żaden obcy chłopak do mnie nie zagaduje... są spojrzenia, uśmiechy, ale niestety nic więcej. dlaczego tak jest? wydaje mi się, że pod względem wyglądu zewnętrznego nie jest źle, tzn. nie jestem żadną pięknością, jak również nie wyróżnia mnie jakaś straszna brzydota. ogólnie jestem nieśmiała, mało pewna siebie, czy to może powodować, że nikt nie próbuje mnie poznać (próbuję sobie to jakoś wytłumaczyć, bo powoli zaczynam wpadać w ogromne przygnębienie i nie potrafię sobie z tym poradzić:().
prooszę o pomoc i przepraszam, jeżeli taki temat już był, ale moim zdaniem każda sprawa jest inna i należy ją rozpatrywać indywidualnie ;)

Mam ten sam problem ale na mnie nawet sie nikt nie patrzy. Nie ma spojrzeń, uśmiechów. Chyba że narąbanych żuli.
dziewczyny pokochajcie siebie. Jak będziecie pewne swojej wartości to reszta świata też Was dostrzeże. Nie bójcie się rozmawić z ludźmi i wychodzić. Wszędzie można poznać swoją drugą połówkę, a może nawet już ją znacie ;)
na imprezie najcześciej nawiazuje sie nowe znajomości, przeciez wiekszosc ludzi po to na nie chodzi, na ulicy raczej nikt ci nie zaproponuje randki
Pasek wagi
Spróbuj wypatrzeć sobie jakiegoś z wyglądu może przeciętnego chłopaka.. Tylko żeby nie miał dziewczyny.. zerkaj na niego uśmiechnij się co jakiś czas.. powinien zauważyć i coś z tym zrobić :)

justynaa1000 napisał(a):

Spróbuj wypatrzeć sobie jakiegoś z wyglądu może przeciętnego chłopaka.. Tylko żeby nie miał dziewczyny.. zerkaj na niego uśmiechnij się co jakiś czas.. powinien zauważyć i coś z tym zrobić :)



czy ma laske czy nie..tego nie bedzie wiedziala
zreszta po co ma wypatrzec przecietnego...niech sie usmiecha do tego,ktory jej sie faktycznie podoba,ma w sb cos co przyciaga
w koncu kiedys sie uda...
wg mnie - nic na sile
tez nigdy nie bylam w zwiazku,mam 19lat...i rowniez mczy mnie samotnosc..
choc poki co staram sie z tym pogodzic i zyc,choc zdarza sie lament z tego powodu..
wszystko w swoim czasie1

W "Rozmowach w Toku" słyszałam o jakichś specjalnych kinach dla singli. Faceci siadają po jednej stronie, kobiety po drugiej, przed seansem wypatrują kogoś, kto wpadnie im w oko i później się dosiadają do siebie :P Może tam spróbuj? ;p

A tak poważnie: zacznij pracę nad sobą, skup się na sobie- walcz z nieśmiałością, pracuj nad pewnością siebie- i nie szukaj na siłę. Wychodź do ludzi (puby, znajomi, imprezy), znajdź jakieś hobby (jeśli nie masz)- może kurs tańca, czy coś. Nie zachowuj się jak desperatka, która koniecznie musi kogoś znaleźć, bo efekt będzie przeciwny do tego, czego oczekujesz. A jeśli ktoś naprawdę wpadnie Ci w oko, to okaż swoje zainteresowanie. Jeśli chłopak też będzie zainteresowany, to pozwól się zdobywać. :) Powodzenia!

Nie Ty jedyna :) ja mam 20 lat, niedługo będzie już 21:/ i żadnego normalnego związku na koncie ;] 

face2face ma rację trzeba popracować nad sobą, bo najwidoczniej problem tkwi w Tobie samej. Mam tak samo... nieśmiałość i brak pewności siebie, co więcej przyjaciólka powiedziała, że nawet nie daje nikomu szansy na pokochanie mnie, bo jestem tak zamknięta w sobie... Skoro już wiem jakie błędy popełniam pozostaje mi tylko pracować nad nimi:) Tobie również życzę wytrwałości, więcej odwagi i pewności siebie ;)

A poznać kogoś można także na jakichś domówkach, znajomych naszych znajomych :) Plusem jest to, że można zdobyć więcej informacji o poznanej tam osobie skoro macie wspólnych znajomych :)

Ten problem nie dotyczy tylko kobiet ;). Dla nieśmiałego faceta (jak ja), nie wystarczy chwila żeby powiedział sobie, że "Ok, ta będzie moja... atakujemy", wybaczcie kolokwializm. Staram się spotykać z ludźmi, poznawać nowych ludzi, ale nic na siłę i wbrew sobie. Wiem, że trzeba pracować nad sobą, swoja samooceną i pewnością siebie, ale czasem nawet to nie wystarcza. Trzeba dać sobie czas i nie traktować poszukiwań w kategoriach, że musi się ktoś znaleźć, gdyż wtedy przeważnie znajduje się, ale osoba nieodpowiednia. Może jestem głupcem, ale wychodzę z założenia, że tam... gdzieś... jest ktoś dla mnie, tylko jeszcze się nie spotkaliśmy.
ilovechocolate, nie martw się i podchodź do sprawy na luzie i z optymizmem, a jestem pewien, że wszystko się ułoży, inaczej może Ciebie to przygnieść.
Wiecie co ja Wam powiem? Z facetami nie ma co się pchać w związki. Po co to komu?! Strata czasu :) Najlepiej jest mieć przyjciół...
Ja mam mniejszy problem- jestem biseksualna, ale resztę życia wolałabym spędzić z mężczyzną- jeśli się napatoczy jakiś warty uwagi to będzie warto się zaangażować.Przeżyłam już tyle "związków", które były kompletnym nieporozumieniem, że nie mam ochoty się znowu w to plątać. Jednen mężczyzna spełnił mojej marzenie ( stałam się jego kochanką), a potem mnie olał. To świadczy o mojej beznadziejności albo o nastawieniu facetów. Szczerze? Doskwiera mi czasem brak kogoś kogo można przytulić, pocalować, pogadać. Ale... mam przyjaciela-geja, który mnie doskonale rozumie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wie o mnie więcej niż cała rodzina :)