Temat: faceci z internetów

Temat luźny, zainspirowany innym wątkiem, który niedawno pojawił się na forum ("Jak spotkałyście Waszego faceta", czy coś takiego). Sporo z Was napisało, że swojego partnera poznało w sieci. Zdziwiło mnie to, bo dotychczas myślałam, że coś takiego to rzadkość, i że ludzie szukający znajomości przez internet to tylko desperaci. 

Możecie opowiedzieć o tym, jak udało Wam się poznać w internecie swoją drugą połówkę? Sama nie mam zbyt wielu okazji do poznawania nowych ludzi, chociaż chciałabym, i tak myślę, czy by może jednak nie spróbować w sieci. Ma to w ogóle sens? ;)

Zapraszam do dzielenia się swoimi historiami :)

Pasek wagi

Wyjechalam za granice po 3 msc przez internet poznalam jego..na poczatku nie bylo latwo bo nie widywalismy sie czesto,ale nam na sobie bardzo zalezalo..i nagle musialam wrocic do PL czekal na mnie 3 miesiace, az znajde nowa prace.Znalazlam i zamieszkalam w jego miescie widywalismy sie codziennie.Jak po roku skonczyl mi sie kontrakt zamieszkalismy razem i zyjemy sobie juz w zwiazku od 2 lat i 4 miesiecy.Dodam,ze nie wyobrazam sobie byc z kims innym i miec dzieci z inna osoba..to taka moja historia w duzym skrocie ;))

Przyjaciółka założyła sobie konto na jednym z tego typu portali. Miała problem z jakimiś ustawieniami prywatności, więc poprosiła mnie, żebym się tam zarejestrowała i sprawdziła, co mogę zobaczyć na jej profilu itp. Okazało się, że żeby wyświetlić jej zdjęcia muszę najpierw mieć swoje. Dodałam, miało być na chwilkę. I tak wyszło, że ktoś zdążył do mnie napisać. Dzieliło nas prawie 1400 km, więc 5 miesięcy to były codzienne rozmowy na tym portalu, potem fb, telefony, skype. A obecnie mieszkamy razem już 9 miesięcy :)

Mialam od dluzszego czasu konto na bardo znanym portalu randkowym.Pewnego dnia napisal do mnie jeden chlopak,konwersacja sie rozpoczela,po dwoch tygodniach doszlo do spotkaniaktore  ktore trwalo  9 godzin;) (piwko,gra w rzutki,gra w pilkarzyki,spacer).2 tygodnie od ranki zostlismy para ktora jestesmy  do tej pory (1.5 roku).Jest ok co bedzie dalej los pokaze;)

W 2008r na jednym  z portali poznałam swojego męża :) Na początku rozmowy, potem niezobowiązujące spotkania, a w końcu się zaczęło rozkręcać i od 2011r. jesteśmy małżeństwem:)

Studiuję na kierunku, gdzie 90% studentów to kobiety, mam zamknięty krąg znajomych i nie jestem szczególnie imprezowa- to skłoniło mnie o założenia konta (płatnego) na jednym z portali. 

Oczywiście przebrnęłam przez rzeszę desperatów, zboczeńców i innych ciekawych przypadków, aż w końcu Fuff mnie zaczepił i tak zaczęła się nasza znajomość :) W czerwcu stuknie nam dwa lata.

Zalogowałam się na pewnym portalu, mój narzeczony miał się z tego portalu wylogować bo nie poznał na nim nikogo ciekawego aż w ostatni dzień trafił na mnie i zaczepił mnie " cześć dziewczyno" i tak się zaczęło bo nie słodził mi od samego początku. Po 2 tygodniach się spotkaliśmy i tak codziennie , w sierpniu bierzemy ślub po 2,8 roku znajomości. 

Mnie konto założyło się automatycznie przez fb, bo nieuważnie się zgodziłam. Zaimportowało mi dane i zdjęcia, a ja robiłam wszystko,żeby ten profil usunąć, ale nie umiałam. Wtedy napisał do mnie jeden koleś, okazało się, że informatyk. Poprosiłam o pomoc w skasowaniu konta. Oczywiście pomógł, ale zanim to zrobił, to wydał mi się miły i zgodziłam się dać mu swój numer. Ten jeden jedyny facet poznany na portalu randkowym przez przypadek właśnie śpi koło mnie, jest moim ukochanym narzeczonym i planujemy ślub  :-) A też zawsze sądziłam,że w takich miejscach, to sami desperaci i napaleńcy  :-)

Pasek wagi

Osobiście nikogo w taki sposób nie poznałam, ale opowiem historię mojej koleżanki. 

Jej przyjaciółka poznała swojego faceta na popularnym portalu randkowym, po pewnym czasie zaczęła podejrzewać, że on pomimo ich związku nadal bajeruje tam laski, wiec poprosiła moją koleżankę o założenie sobie konta i wchodzenie na jego profil. Chłopak oczywiście okazał się świnią, która wypisuje i proponuje spotkania wszystkim dziewczynom, które go podglądają. Jednak w między czasie do mojej koleżanki napisał chłopak, z którym spotkała się po miesiącu, po trzech się zaręczyli, a po roku wzieli ślub, obecnie są po ślubie 3lata i są nieziemsko szczęśliwi :)

Pasek wagi

Mój szukał dziewczyny na "numerek" i wystosował do mnie ofertę spotkania się w takim właśnie celu po kilku wymienionych wiadomościach. Oczywiście potwornie się oburzyłam, skąd mu coś takiego przyszło do głowy i zaczęliśmy konwersację o związkach, planach życiowych, samotności  itd itp. 150 maili w weekend a po weekendzie spotkanie na "numerek" wydawało się już bardzo rozsądną opcją :) Mogłabym z naszej korespondencji powieść epistolarną złożyć.

W tym tygodniu mija nam rocznica. 

EDIT: a stronę na portalu randkowym założyłam po wyjeździe za granicę. Po tym jak zrobił to mój kolega, a ja bardzo chciałam obczaić co też on nawypisywał. No i okcupid ma bardzo fajne psychotesty, więc na początku traktowałam to bardziej jak zapychacz czasu a'la vitalia.

A z historii strasznych, spotkałam raz pięknego chłopca, który cały życiorys sobie wymyślił. Nawet z nim 2 randki zaliczyłam, zanim mnie tknęło, że coś jest za pięknie.