7 czerwca 2014, 19:15
Hej. Mam 23- za miesiąc kończę 24 lata.. 2 lata temu byłam w związku- około 1,5 roku. Wcześniej w wieku 16 lat też niby miałam jakiegoś chłopaka. Obecnie od roku rozglądam się straszne... Wychodzę jeśli mam tylko taką możliwość... Chyba czasem próbowałam na siłę kogoś znaleźć. W czasie jednej takiej randki (2 czy 3 spotkanie) popłakałam się, bo zwyczajnie nie miałam o czym rozmawiać z tym chłopakiem, o pociągu fizycznym nie wspomnę.. darowałam sobie tą znajomość, bo tylko mnie męczyła. Chłopak, który mnie się podobał olał mnie.. We mnie natomiast był zakochany jeden kandydat, ale choć tutaj gadało nam się ok (na pewno nie super dogadywanie jak w przypadku byłego, czy innych kumpli), to wygląd mnie przeraził- wiek bardzo młody i waga powyżej 100 kg.. Dałam kosza... teraz sama nie wiem czy dobrze. Da się budować związek bez pociągu fizycznego? Piszę, bo chyba mam już stany depresyjne, że będę starą panną. Nie ma tu nic do śmiania się, bo lęki nie pozwalają mi normalnie funkcjonować/ spać itp. Codziennie jestem PRZERAŻONA, że obudzę się wieku 50 lat sama... nie chcę słuchać prześmiewczych rad, na prawdę jedyne czego chcę, to być szczęśliwa, wyjść za mąż (nawet już teraz!) i nie czuć tej paniki, strachu...
Dodam, że z koleżankami mam bardzo słaby kontakt, bo zwykle na mnie korzystały, a mężczyźni jeśli widzą, że "nic z tego nie będzie" urywają kontakty ze mną, więc w sumie jestem zdana sama na siebie obecnie. Co radzicie? Da się z tymi lękami coś zrobić, czy powinnam się gdzieś udać, czy to normalne?
7 czerwca 2014, 19:19
bez wyjscia za maz nie bedziesz szczesliwa ?!
kurde niby XX! wiek ale wciaz pokutuje , że jesli babeczka jest sama to cos znia nie tek , bez chłopa jak to tak no musisz miec kogos ....
7 czerwca 2014, 19:23
Wejs głęboki wdech. Dziewczyno, ty masz 23 lata! Ciesz się życiem! Przestan szukać, a daj się znaleźć. Wszystko do ciebie przyjdzie samo jak trochę odpuscisz. Nikt nie lubi desperatek. Zapisz się do jakiejś grupy, fitness, kub książki, klub wedrownika, i kozystaj z życia a miłość sama cie znajdzie!
7 czerwca 2014, 19:42
wyluzuj :) stara nie jestes :) a, moim zdaniem, bez pociagu fizycznego, nie da sie zbudowac zwiazku. pamietam pierwsze spotkanie z mezem - przystojny, ale zobaczymy co dalej. i sie okazalo, ze buzie nam sie nie zamykaly od gadania ( na pierwszej randce - po niej natychmiast zostalismy para i juz mamy 2 dzieci i pracujemy nad 3 ;) ). nic na sile...jak szukalam " na juz", to na takich burakow trafialam,ze masakra.
7 czerwca 2014, 19:54
bez wyjscia za maz nie bedziesz szczesliwa ?!kurde niby XX! wiek ale wciaz pokutuje , że jesli babeczka jest sama to cos znia nie tek , bez chłopa jak to tak no musisz miec kogos ....
Bo ludzie zostali stworzeni do tego zeby laczyc sie w pary
7 czerwca 2014, 20:08
moja rada: przestań szukać, sam się znajdzie :) serio...
7 czerwca 2014, 20:11
Bo ludzie zostali stworzeni do tego zeby laczyc sie w parybez wyjscia za maz nie bedziesz szczesliwa ?!kurde niby XX! wiek ale wciaz pokutuje , że jesli babeczka jest sama to cos znia nie tek , bez chłopa jak to tak no musisz miec kogos ....
7 czerwca 2014, 21:43
Hej. Mam 23- za miesiąc kończę 24 lata.. 2 lata temu byłam w związku- około 1,5 roku. Wcześniej w wieku 16 lat też niby miałam jakiegoś chłopaka. Obecnie od roku rozglądam się straszne... Wychodzę jeśli mam tylko taką możliwość... Chyba czasem próbowałam na siłę kogoś znaleźć. W czasie jednej takiej randki (2 czy 3 spotkanie) popłakałam się, bo zwyczajnie nie miałam o czym rozmawiać z tym chłopakiem, o pociągu fizycznym nie wspomnę.. darowałam sobie tą znajomość, bo tylko mnie męczyła. Chłopak, który mnie się podobał olał mnie.. We mnie natomiast był zakochany jeden kandydat, ale choć tutaj gadało nam się ok (na pewno nie super dogadywanie jak w przypadku byłego, czy innych kumpli), to wygląd mnie przeraził- wiek bardzo młody i waga powyżej 100 kg.. Dałam kosza... teraz sama nie wiem czy dobrze. Da się budować związek bez pociągu fizycznego? Piszę, bo chyba mam już stany depresyjne, że będę starą panną. Nie ma tu nic do śmiania się, bo lęki nie pozwalają mi normalnie funkcjonować/ spać itp. Codziennie jestem PRZERAŻONA, że obudzę się wieku 50 lat sama... nie chcę słuchać prześmiewczych rad, na prawdę jedyne czego chcę, to być szczęśliwa, wyjść za mąż (nawet już teraz!) i nie czuć tej paniki, strachu...Dodam, że z koleżankami mam bardzo słaby kontakt, bo zwykle na mnie korzystały, a mężczyźni jeśli widzą, że "nic z tego nie będzie" urywają kontakty ze mną, więc w sumie jestem zdana sama na siebie obecnie. Co radzicie? Da się z tymi lękami coś zrobić, czy powinnam się gdzieś udać, czy to normalne?
ja mam 30 dychy i juz w sumie jestes stara panna ale cóż zrobic , wiem ze mi nie grozi zamazpojscie