Informacje o autorze pamiętnika odchudzania:
anit666

Informacje podstawowe

Płeć Kobieta
Wiek 42 lat
Miejscowość Kołobrzeg
Wzrost 168 cm
Masa ciała 79.70 kg
Cel 58.00 kg
BMI 28.24
Stan cywilny Zamężna
Wykształcenie Wyższe
Aktywność zawodowa Praca biurowa
Dzieci Tak

Opis użytkownika

do odchudzania skłoniło mnie to, że nie mieszczę się w żadne ubrania, które do tej pory były dobre. 4 lata temu ważyłam 58kg i byłam szczęśliwa. Od kiedy zaczęłam tyć, zaczęłam wpadać w depresję i mój stan coraz bardziej się pogarszał. Najwięcej ważyłam 73,5kg było to około 1m-ca temu. I stwierdziłam, że już wystarczy.

Sukcesy i porażki w odchudzaniu

Około 3 lata temu zaczęłam tyć. Zamieszkałam z mężem co sprawiło, że zaczęłam się odżywiać jak on ( jest sportowcem więc je co chce i nie tyje) niestety ja wręcz odwrotnie. Stosowałam dietę kapuścianą oczywiście w trakcie diety i krótko po efekt został osiągnięty i chudłam za to potem był efekt jojo, rozregulowany metabolizm. Raz stosowałam dietę kopenhaską i tu było podobnie. Obecnie 3 tygodnie temu znowu ją stosowałam żeby oczyścić organizm schudłam 2,5 kg i zaraz po tej diecie przeszłam na dietę 1200kcal. Od 1,5 tygodnia mam stałą wagę 69,3kg. W lipcu urodziłam dziecko. Jakieś 2-3 tygodnie po porodzie waga spadła mi z 78kg na 68kg. Spowodowane to było komplikacjami z karmieniem. Gdy wszystko się unormowało zaczęłam przez zimę systematycznie przybierać na wadze, aż w lutym 2012 stwierdziłam dość. Znowu biorę się za siebie. Karmię piersią i nie chciałam iść na dietę, żebym nie straciła pokarmu ale z drugiej strony jak się za siebie nie wezmę to stanę się wielką parówą, więc pomału zaczęłam korzystać ze starej diety i robić sobie zbilansowane posiłki, jeść systematycznie (mimo że chodzę spać o godź. 2-4 w nocy a wstaję 7-9 rano). Spowodowane jest to tym, że próbuję sobie na wychowawczym dorobić a niestety w ciągu dnia nie mam czasu. Wiadomo; dziecko, sprzątanie, gotowanie, prasowanie i inne obowiązki. Z trudem wszystko to jakoś łączę ale na razie daję radę. Pewnie też dlatego się zaniedbałam. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej - już jest! Zaczęłam gubić kilogramy w ciągu tygodnia jednak stwierdziłam, że za szybko spadają i nie chcę mieć potem zwisów skórnych na brzuchu i bóg wie gdzie jeszcze. No więc zwiększyłam trochę dawkę kalorii. Wiadomo że maleństwo dodatkowo ze mnie wysysa więc powinnam przyjmować 500kcal więcej tylko nie wiem od jakiej ilości. Mam tylko nadzieję, że moje eksperymenty z kaloriami nie odbiją się na maleństwie i nie stracę pokarmu. Ma już 6 m-cy i zaczyna jeść obiadki więc chociaż jeszcze z 3 m-ce bym chciała pokarmić. Ale z drugiej str. ja też jestem ważna, bo przecież moja tusza może się odbić na moim związku. Kilogramy sprawiają, że jestem coraz bardziej nerwowa, zakompleksiona, ciągle mam pretensje do siebie i wszystkich bo jestem nieszczęśliwa i nie wiem jak długo mąż to może znosić więc robię to też dla niego. To na dziś chyba tyle. Ach zapomniałam dodać, że od dziś zaczęłam ćwiczyć - nie wiem czy mi wyjdzie z braku czasu ale spróbuję - 6 weidera dzień 1 :)