Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam już dosyć tego że mam całą szafę rzeczy w które się nie mieszczę. Źle się czuję z nadwagą, dokuczją mi problemy zdrowotne.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 69419
Komentarzy: 449
Założony: 1 maja 2010
Ostatni wpis: 31 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rybka19781

kobieta, 46 lat, Legionowo

157 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2012 , Komentarze (1)

Co do tych pozytywnych odczuć to dotyczą pracy. W piątek dostałam wypowiedzenie co do umowy na okres probny i dostałam umowę na czas określony tj. 2 lat. Dostałam też ładną podwyżkę, z czego jestem bardzo zadowolona i do tego zapowiedź że jak utrzymam wyniki sprzedażowe to awansuję do grupy vip, ale nie będę musiała zmieniać grupy tylko zostanę u swojego kierownika co mnie bardzo ucieszyło, bo bardzo lubię z nim pracować i cenię sobie jego osobę. Minusem jest to że musiałam podpisać umowę lojalnościową czego bardzo nie lubię bo przez rok od rozwiazania umowy mam związane ręce i bardzo ograniczone możliwości zarobkowania, musiałabym zupełnie zmienić branżę.

W domu w zasadzie ok, ale małżonek wyjechał na rekonstrukcę historyczną i wczoraj jak z nim rozmawiałam to mówił tak nieskładnie, boję się że mógł zapić. Oby nie bo to by oznaczało koniec naszego związku.. Mam nadzieję że jednak tak niebyło, że rzeczywiście był to wynik zmęczenia, po tym jak skończył cały dzień pracy na polu rekonstrukcynym w pełnym żarze z nieba i upale oraz wynik pogryzienia przez osy (jedna ugryzła go w usta)

10 czerwca 2012 , Komentarze (3)

hejka pora wracać jakoś dlugo nie mogłam się ogarnąć po tej komunii córy, takie zagrożenie, analogicznie jak było ze świętami wielkanocnymi, długo jeszcze po takich uroczystościach nie mogę się ogarnąć i wrócić do zdrowych zasad.

Mam nadzieję że niebawem zobaczę ładne i regularne spadki.

7 czerwca 2012 , Komentarze (4)

spadek w ciągu tygodnia ponad kg teraz jest 70,1. Jest dobrze tylko maleńki kroczek do tej upragnionej 6 z przodu.rn

W pracy zajefajnie. Co do szefa pełen szacun dla niego. Naprawdę podoba mi się praca pod jego kierownictwem, takiego kierownika zawsze chciałabym mieć. Wczoraj nawet dostałam sms-a że jest z Nas dumny. Docenia to co robimy. Dostrzega i umie to pochwalić. Mam tylko nadzieję, że nie zmienię zdania na jego temat. Wczoraj miałam tez super wynik sprzedażowy. Oby tak dalej. No i nie omieszkałam się upomnieć o podwyżkę tej żenująco niskiej podstawy, mimo że pracuję od niespełna miesiąca, ale taka była umowa, że jak będą wyniki to mi podstawę podniosą.

5 czerwca 2012 , Komentarze (4)

W pracy ok kierownik jest w porządku, chociaż dzisiaj dostaliśmy rano niezły opier papier, ale szczerze powiedziawszy należało się nam. Wielki szacun dla niego powieważ potrafił przeprosić grupę za to że go trochę poniosło. Ja w pracy jestem generalnie bardzo chwalona. Dwa tygodnie temu miałam bardzo kiepski tydzień, ale ten ostatni był rewelacyjny. Wczorajszy dzień beznadziejny a dzisiaj udało mi się zrobić więcej niż powinnam w ciągu dwóch dni.  To tak jak jest w sprzedaży, jednego dnia nie masz nic a następnego jest rewelacja. Do tego dzisiaj prowadziłam szkolenie i kierownik mnie pochwalił, powiedział, że to zajebiste szkolenie było i ludziom tym z którymi rozmawiałam też się podobało. Dla mnie największą satyswakcją było stwierdzenie po szkoleniu, że chyba nauczę się w końcu zadawać pytania otwarte (szkolenia właśnie ich dotyczyło).

Do diety jeszcze mi się nie udało całkiem wrócić, ale zaczynam dobierać posiłki dietetyczne i przestrzegać zasad dietetycznych, takie jak np, zjadanie śniadania i pilnuję by nie być zbyt głodną i w miarę regularnie zjadać posiłki i wiecie co ubywa mnie. Dzisiaj rano stanęłam na wagę i wyszło mi 70,2 kg. Mam nadzieję, że jak będzie ważenie (tj. w czwartek) to w końcu przekroczę tę magiczną liczbę i zobaczę 6 z przodu.

18 maja 2012 , Komentarze (10)

Wczoraj mój mąż przywiózł mi rower z serwisu . Będzie można szaleć. Już nie mogę się doczekać. No ok ale ja teraz, muszę zająć się przygotowaniami do komunii. Może jednak wieczorem uda mi się choć na godzinkę. Zobaczę na ile robotę będę miała zrobioną i czy nie będę wieczorem padnięta. Ale kurcze cieszę się z tego rowerka

16 maja 2012 , Komentarze (5)

kierownik potwierdza się być jak najbardziej w porządku. W pracy są duże luzy czasami aż się zastanawiam czy nie zbyt duże. Pracuje mi się bardzo dobrze. Mam pierwsze efekty. Idzie do przodu. Tylko z dietą trochę na bakier, znaczy się była do wczoraj, dopóki nie pojechałam do babci i głupio mi było odmówić jedzenia jak zrobiła obiad i czekała z tym obiadem specjalnie na mnie. Diety też chyba nie będzie do poniedziałku, bo teraz mam tę komunię na głowie, ale przynajmniej staram się zjadać śniadania.

14 maja 2012 , Komentarze (3)

Ja dziś byłam pierwszy dzień w robocie. 
Jest ok mam fajnego szefa. 
Wydaje się być w porządku, ale jak jest naprawdę, to okaże się w przyszłości.
Dzisiaj to same wprowadzenia, testy, szkolenia i lekarza miałam.

13 maja 2012 , Komentarze (8)

Babka upiekła się rewelacyjnie, ale spóźniłam się trochę. Poczęstowałam ludzi z grupy, poszła prawie cała. Dostałam super życzenia, ale z drugiej strony jest mi bardzo przykro, bo mój własny mąż zapomniał o moich urodzinach i tylko na mnie dzisiaj nakrzyczał. Moja matka owszem, złożyła mi życzenia, no i między innymi życzyła, by mi się z pracą dobrze wszystko ułożyło. Ja oczywiście podziękowałam i co prawda jutro mój pierwszy dzień pracy i podpisuję umowę, ale powiedziałam jej, że nie jest to to, czego oczekuję, ponieważ mam za mało kasy tam, bo mi nawet na opłaty nie starczy i dodałam, że mam też nagraną drugą pracę i będę jeździła jeden weekend w miesiącu i prowadziła te szkolenia, co pozwoli mi zarówno dorobić do pensji jak i podnosić swoje kwalifikacje i zdobyć potrzebne doświadczenie tak, że w przyszłości będę pracowała, tak jak ja chcę, a nie w tym co jest w danej chwili dla mnie dostępne, no i moja matka też mnie zwyzywała i powiedziała mi, że ja i moje ambicje się nie liczą, że mam zająć się dziećmi, że jestem wyrodna matka bo zabiorę im 2 dni w miesiącu (jak dobrze pójdzie max 2 dni w miesiącu) itp, itd.... Więc w moje urodziny jest mi naprawdę przykro.

13 maja 2012 , Komentarze (9)

Ciekawe co przyniesie dzisiejszy dzionek. Właśnie piekę dla znajomych babkę cytrynową i modlę się aby jak najszybciej doszła w tym piekarniku bo inaczej się spóźnię.

11 maja 2012 , Komentarze (3)

córce zdechła właśnie świnka i poszłam i kupiłam jej chomika razem z nową klatką. Kurcze ale się wykosztowałam. Ale zrobię wszystko, aby złagodzić jej ból. 
Tak się zdenerwowałam tą świnką, że przez to prawie nic nie jadłam i wszystkiego mi się odechciało. Pewnie waga przez to znowu pójdzie w górę.
Sama niewiele dzisiaj zrobiłam, trochę kolczyków i polakierowałam mój decoupage, ale ze sprzątania niewiele. Odechciało mi się jak zauważyłam sztywną świnkę w klatce, a córka jeszcze rano się z nią bawiła.
Za to drużynowa zgodziła się stawić u Zosi psychologa. Jestem jej wdzięczna.