Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zajadam stres. Najchętniej litrem lodów i popcornem. Poza tym bardzo lubię gotować, co wiąże się nie tylko z kosztowaniem, ale i późniejszą konsumpcją, przez co mój żołądek rozciągał się systematycznie i teraz potrafię na prawdę dużo zjeść zanim poczuje się najedzona. Ostatnimi czasy moja waga niebezpiecznie podskoczyła w górę, znacznie przekraczając moją dotychczasową ( w miarę stała) wagę i to zmotywowało mnie do opamiętania się i zrzucenia nadmiaru kilogramów plus jeszcze kilku dodatkowych... za karę ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23796
Komentarzy: 44
Założony: 19 listopada 2010
Ostatni wpis: 4 maja 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kaola6

kobieta, 38 lat, Katowice

166 cm, 62.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2011 , Komentarze (3)

Dzisiaj mój harmonogram dnia zburzyły jedne odwołane zajęcia. Skończyło się na tym, że byłam tylko na wykładzie o 8 rano (o zgrozo!!!!), więc jestem potwornie niewyspana. Żeby całkowicie nie zmarnować dnia udałam się na zakupy spożywczo-drogeryjno-kosmetyczne. Wydałam masę pieniędzy, uzupełniłam braki, nachodziłam się masakrycznie i nadźwigałam niczym koń pociągowy. Zrobiłam małe pranie, ale jeszcze czeka na mnie sterta prasowania, którego nie skończyłam wczoraj. Nie mam siły na ćwiczenia... znowu Muszę się jakoś zmobilizować, ale jak, kiedy jestem taka ospała, ociężała i boli każdy mięsień?

menu:

I śniadanie: surówka z płatków owsianych, otrębów, siemienia, orzechów, miodu, jabłka, soku z cytryny i mleka (300kcal)

przekąska: mała gruszka (60kcal)

II śniadanie: 2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem z masłem, 2 plastrami polędwicy sopockiej i papryką (240kcal)

obiad: gotowane udko z kurczaka z 2 łyżeczkami borówek + szpinak z cebulką i czosnkiem na mleku (340kcal)

podwieczorek: 50g słonecznika + jabłko (200kcal)

kolacja:

razem:




ćwiczenia:
2h szybkiego chodu


15 listopada 2011 , Komentarze (4)

Dziękuję Wam Dziewczyny za te wszystkie miłe słowa i wsparcie Na prawdę świetnie jest mieć takie miejsce gdzie można wyrzucić swoje żale i otrzymać w zamian pomocna dłoń i zrozumienie. Postanowiłam dać sobie szansę, wsłuchać się w siebie i powoli ogarniać. Nic na siłę. Przez rok, stopniowo wpędzałam się w to bagno, więc nie mogę oczekiwać, że teraz z dnia na dzień wszystko przejdzie.

4 listopada minął rok odkąd zaczęłam się odchudzać. Przerażające. Już prawie osiągnęłam sukces - byłam zadowolona ze swojego wygląda, ale... chciałam jeszcze więcej. Przyszło załamanie i zaprzepaściłam prawie wszystko. Nie, nie osiągnęłam jeszcze wagi początkowej, z listopada zeszłego roku, ale jest już blisko. Niestety wiem już z autopsji czym jest efekt jojo, zaburzenia odżywiania i zaburzenia postrzegania siebie. Bliscy martwią się o mnie. Od dłuższego czasu nie chcą już słyszeć słowa "dieta", "odchudzam się" itp.

Od zeszłego wtorku do niedzieli włącznie byłam na własnej "diecie oczyszczającej". Wczoraj na wadze pomimo @ pojawiło się 55,5 kg. Na pewno był to efekt tego, że bardzo mało jadłam. Ale czułam się świetnie - lekko, zdrowo i o dziwo nie byłam głodna Wczoraj pozwoliłam sobie na "dzień bez liczenia kcal" i zjadłam wszystko na co miałam ochotę w ilości ogromnej. To była nagroda. I zielone światełko dla mojej psychiki, że od czasu do czasu mogę zjeść coś "nadprogramowego" i przeżyć.

Dzisiaj wracam do diety. Nie będzie to już 1200-1300 kcal. Stare wpisy przenoszę w inne miejsce: www.schudnac-jak.pl

Zaczynam od nową z dietą 1400 kcal i ćwiczeniami. Jeżeli centymetry i waga zaczną spadać, zacznę też zwiększać kcal. Koniec z katowaniem się!!!!