Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

czas wreszcie poczuć się ŚWIETNIE w swoim ciele :) ...no to ZACZYNAMY :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 86740
Komentarzy: 689
Założony: 30 grudnia 2010
Ostatni wpis: 18 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
soyMarti

kobieta, 38 lat, Poznań

162 cm, 67.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2015 , Komentarze (7)

Tak jak wspominałam już wcześniej - robię sobie prezent na 29. urodziny (prezent)

Ćwiczę ostro z Ewką :D ..nie wszystkie z nas się do niej przekonały.... ja też miałam do "niej" niechęć a raczej do jej sposobu prowadzenia ćwiczeń... choć ją podziwiałam za to, że dzięki jej ćwiczeniom i diecie z Vitalii 2 lata temu schudłam 7 kilo w 3 miesiące :D ...potem była ciąża i przerwa, chciałam wrócić do jej ćwiczeń, ale mnie "męczyły psychicznie", więc ćwiczyłam z Mel B, Jillian MIchaels i Bob'em Harperem (z The Biggest Loser)..

Ostatnio wróciłam do Ewki, bo miałam jej płytę z gazety SuperForma, potem kupiłam 2 nowe płyty (Secret i TurboWyzwanie) i jestem ......SUPER NAKRĘCONA na jej ćwiczenia :D

Każdy może mieć o jej ćwiczeniach swoje zdanie, ale nie można nie zauważyć, że ONE DZIAŁAJĄ :D ...już to po sobie widzę :D

no więc MOJE WYZWANIE URODZINOWE (moje urodziny + roczek synka, więc jest się gdzie pokazać ;))

Od wczoraj do przyszłego weekendu - 10 treningów (to moje minimum - jeżeli dam radę to będę w przyszły weekend wstawać o 6 i dodatkowo ćwiczyć Secret lub Skalpel, tak na miły początek dnia)

Mój cel (na roczek synka i moje urodziny) - obcisłe rurki, rozmiar 38, w które wchodziłam przed ciążą - czyli, żebym mogła być dumna, że wróciłam do figury sprzed mojego kochanego synka (który ma właśnie  wyczekiwaną poranną drzemkę :D)

TAK, WIĘC DROGIE KOLEŻANKI ZARAŻAM WAS ENERGIĄ I CHĘCIĄ DO ĆWICZEŃ, BO WARTO (impreza) (impreza) (impreza)

30 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Jakie są wasze opinie na temat tego zestawu, bo myślę nad kupnem...

30 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Niedługo mam urodziny, więc postanowiłam zaplanować dla siebie prezent (prezent) w postaci lepszej sylwetki...

Zaczęłam od wczoraj z PERFECT BODY Ewy Chodakowskiej - nie było tak trudno jak na początku ćwiczeń z tym programem - było NAWET fajnie ;)

Według opisu - super forma w 2 tygodnie - dam znać czy to działa (cwaniak)

No teraz to już mam większą motywację niż bywało ostatnio, bo mam urodziny 23 lutego a 15 lutego minie rok od urodzenia mojego małego szkraba :) 

Co do szkraba i ciąży to nawet jestem dumna z tego jak wyglądam (nie czuję się tak jak bym chciała, ale nie jest źle)... DUMNA, bo w ciąży przytyłam 22,5kg - oj to dużo za dużo... 

POWOLUTKU zmierzam do wagi sprzed ciąży, a potem planuje ważyć mniej - jestem z siebie dumna, bo wiele kobiet po ciąży nie odzyskuje dawnej sylwetki, szczególnie gdy dużo przytyją....ALE WALCZĘ I SIĘ NIE PODDAM :D mimo dziecka, domu na głowie, studiów, pisania pracy licencjackiej,rychłego powrotu do pracy i innych obowiązków

30 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Muszę się pochwalić, że wczoraj pierwszy raz w życiu zrobiłam tzw. WEKI :D

Zawekowałam przygotowaną przez siebie pastę bulionową :D

A dziś przygotuję i zawekuję dla synka na później łososia z brokułami i ziemniaczkami :D

A dla łasuchów polecam krem kakaowy z awokado (przepis Ewy Chodakowskiej) - słodkie pyszności, ale zdrowe słodkie pyszności ;)

17 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Trening 2. był w środę, ale nie dałam rady umieścić filmiku - trening był z Ewką ten sam co ostatnio..

Dzisiaj trening 3. - też z Ewką, bo mam jej płytę a będę ćwiczyć w sypialni a tam nie ma netu..

niestety znów (albo wciąż) jestem przeziębiona :(

12 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Podzielę się moimi przemyśleniami z wami... mam nadzieję, że nie zanudzę was ;)

W moim życiu były różne liczby na wadze....

....po maturze miałam 52 kg, bo schudłam będąc w pracy na wakacje... potem było jakoś 56 kg, potem znowu 52 kg, bo schudłam po wycięciu migdałków (oj kupiłam sobie wtedy mega rurki i czułam się dumnie ...no, ale szybko stały się za ciasne...) potem znowu ok 56kg, potem przytyłam do 59kg i czułam się źle - znowu wyjechałam do pracy na wakacje, po 2 roku studiów i tam przytyłam (kiepskie odżywianie w Anglii niestety...) aż do 64 kg - czułam się wtedy jak potwór, schudłam, ale jak to bywa u osób lubiących jeść znowu przytyłam, tym razem do 67kg, zabrałam się za siebie i schudłam do 60 kg....teraz po ciąży znowu ważę 64kg i też się źle czuję, ale na szczęście nie jak potwór...

NO, ALE PRZEJDŹMY DO SEDNA..

Nigdy nie uważałam się za "super laskę" (mam figurę gruszki i moja dolna część ciała zawsze pozostawała dużo do życzenia według mnie) - pewnie to kwestia nie za wysokiej samooceny...ale tak już było...

Przeglądając ostatnio ze znajomymi STARE ZDJĘCIA - 8 lat wstecz... i koleżanka skomentowała, że miałam MEGA FIGURĘ i byłam "LASKĄ" ..i, że ona nigdy nie była taka chuda..

- po pierwsze - nigdy nie czułam się chuda.. ani jak "super laska"

- po drugie - jak ją poznałam to ona była dla mnie MEGA szczupła....

Jaki z tego morał????

Często "gonimy za króliczkiem" nie wiedząc, że go mamy.... i że często bardzo krytycznie się oceniamy....

A teraz kończąc te rozmyślenia - 64kg to nie mój ideał (no i nawet nie blisko ideału zdrowej sylwetki), więc... oj marzy mi się powrót do tej sylwetki, która dla mnie była normalna - ale teraz już wiem, że była świetna :)

12 stycznia 2015 , Skomentuj

No cóż... co by tu napisać... kiepsko było ze mną... NA NOWO zaczęłam wyzwanie, bo nie mogę znieść już tych pociążowych kilogramów (oj mój mały ma już prawie 11 m-cy, a ja wciąż nie w swoim rozmiarze...) no i JAK NA ZŁOŚĆ się rozchorowałam w czwartek - MEGA katar, MEGA ból gardła i MEGA MARNE siły, by ogarnąć świat dookoła... dopiero dzisiaj się ogarnęłam - choć nie było łatwo się zachęcić do ćwiczeń - ALE dałam radę... no cóż NIE BĘDĘ wspominać, że moje odżywianie nie było najwłaściwsze podczas tego przeziębienia...tak już mam - gdy chora nie patrze co tylko jem - moja zmora (szloch)

Ale los mi chyba sprzyja, bo wczoraj po zaliczeniu na studiach miałam ogromną ochotę na coś słodkiego i nie tak bardzo niezdrowego i usilnie szukałam ciasteczek Belvita czekoladowych - nigdzie ich nie było (zaliczyłam 3 sklepy...) więc stwierdziłam, że to był ZNAK Z NIEBIOS :D

Hmmm chociaż jakoś nie było dzisiaj ZNAKU jak dopadłam czekoladki z szafki :<

Było minęło, trzeba żyć dalej ...i walczyć dalej... no więc walczyłam dzisiaj...

Jak skończyłam to z przerażeniem spojrzałam w lustro - oj byłam CZERWONA na twarzy, więc chyba działa :D

NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI, DROGIE KOLEŻANKI W BOJU (pa)

30 grudnia 2014 , Skomentuj

+ brzuszki, pajacyki, przysiady i kilka innych ćwiczeń w ramach "wyzwań"

...czy jest jeszcze ktoś kto ostatnio kuleje z ćwiczeniami i dietą, czy tylko ja (szloch) "nawalam"???