Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziewczyna, która była tu wcześniej dla utraty wagi, która metodą prób i błędów znalazła swój sposób na stratę 15 kg. Mimo idealnej wagi nie czuła się idealnie, dalej pracowała nad swoim wiecznym kompleksem - brzuchem. Ale niestety z okropnym typem budowy nie wygrasz... Jest tutaj od ponad 3 lat, od pierwszego dnia na Vitalii zmieniło się u niej niemal wszystko a mimo to dalej można obserwować jej losy. Studiuje, spodziewa się upragnionego dziecka, wije swoje pierwsze w życiu 'dorosłe' gniazdko, zakłada rodzinę i... dalej jest częścią Vitalii, częścią społeczności, która jest wyjątkowa. Dziękuję tym, którzy ze mną są mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wiadomo co taka osoba jak ja tutaj szuka, ale wiem, że jeszcze nie raz będziecie mi potrzebne i wiem, że ja też czasami mogę pomóc, doradzić, a mój pamiętnik może być dla kogoś wzorem do walki z kilogramami. JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 504516
Komentarzy: 7681
Założony: 22 stycznia 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rynkaa

kobieta, 32 lat, Gdańsk

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ♥ BRZUCH JAK Z MOTYWACJI ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2012 , Komentarze (28)



Mam zakwasy... ciężko aż się z łóżka podnieść.

jest to efekt a6w + sporej ilości brzuszków.

coraz więcej jem, co widać po wadze i oponce na brzuchu.
masakra jakaś.
myślę co zmienić aby poruszyć tą warstwę tłuszczu.



pokażę Wam zdjęcia sadełka z przed kilku minut, akurat zrobione po obiedzie :)





PODKREŚLAM, ŻE SĄ TO ZDJĘCIA ROBIONE NA LEŻĄCO!
gdybym stojąc miała taki brzuch to byłabym przeszczęśliwa.


szału nie ma ale pracujemy intensywnie codziennie ;)
do wakacje będzie ok :)
ogólnie to mam już fioła na puncie brzucha.
razem dziewczyny damy radę :)

12 kwietnia 2012 , Komentarze (27)



jedzenie:

wiecznie pełna chodzę od świąt.
jem wielkimi ilościami.

ćwiczenia:
obowiązkowo a6w oraz brzuszki.
staram się dużo chodzi.

waga:
nie wchodzę na nią.
ostatni raz ważyłam się przed świętami: 47,3 kg

inne sprawy:
.powoli wychodzę na prostą z nauką. trochę jeszcze przed końcem roku poprawiania i takich tam różnych rzeczy ale daję radę.
.matura? tak właściwie to nauka do matury u mnie oznacza naukę z niemieckiego.
.ogólnie to rozglądam się po sklepach za jakimś stosownym ubiorem na maturę itp ale niestety nic mi nie przypada do gustu. to dlatego, że sama nie wiem czego chce, nie wiem czego szukam to i też tego nie znajduję.
.sprawy sercowe - wychodzimy na prostą, tęsknie. jeszcze tylko około 5 tygodni.



a to moje dzisiejsze fotki:






10 kwietnia 2012 , Komentarze (16)




Dzisiaj oficjalnie otwieram sezon na męczenie mięśni brzucha! :)

wiele już osiągnęłam i wiem, że dam radę więcej, wystarczy mi sił walczyć dalej :)






















drogi mój brzuchu - BÓJ SIĘ! : ))))




10 kwietnia 2012 , Komentarze (12)





od kilkunastu minut na kilkadziesiąt dni sama.
jak już cholernie tęsknie, a to dopiero początek.




6 kwietnia 2012 , Komentarze (8)

 

 

nie było mnie tu kilkanaście dni więc mam sporo zaległości. brakowało mi tego strasznie. trochę się u mnie pozmieniało, kilka spraw wyjaśniło.

 

zacznę może od mojego brzucha. no więc robię brzuszki dalej w sporych ilościach i do tego zaczęłam a6w :) dzisiaj mam 13 dzień :) nie oszczędzam tego brzucha... no ale efekty same nie przyjdą, muszę o nie walczyć.

 

wiecie co mnie strasznie motywuje do tego żeby się nie poddać? fakt, że zaraziłam dbaniem o siebie swojego faceta. on zawsze dla mnie był mistrzem w nieprzemęczaniu się. a tu nagle od kwietnia dietka, 6 razy w tygodniu siłownia. ile to sprawia radości, że można tym kogoś zarażać, że dla kogoś jesteś przykładem :)

 

nie ma dnia żebym chociaż z dwa razy dziennie nie usłyszała coś w stylu 'boże jak ty schudłaś' ; ))  cieszy to strasznie.

 

nawet mój facet widząc mnie w obcisłym ubraniu powiedział do mnie 'chudzinko'. pierwszy raz w życiu :) udałam, że ja nic na to ale strasznie się cieszyłam. zawsze powtarzał (niezależnie czy 5 kg przytyłam czy 5 schudłam) że dla niego wyglądam idealnie bo nie jestem za gruba ani też za chuda. taka w sam raz

 

skoro już mowa o facecie to pracuję nad wybaczeniem jego kłamstw. ciężko mi idzie ale widzę jak on się stara :) mam nadzieję, że będzie dobrze. wczoraj położyliśmy się spać przed 20 i rozmawialiśmy do 5 nad ranem. brakowało mi tego. żadko przyjeżdza a jak przyjeżdza to na 2-3 dni. zawsze tam się pojedzie, tu się pojedzie, jakieś zakupy zaliczy i imprezę bo raz na kilka tygodni trzeba się rozewrać i czas leci. odjeżdza i wtedy dopiero zauważa się, że nie mieliśmy czasu tylko dla siebie.

 

 

 

6 kwietnia 2012 , Komentarze (8)




Po dwóch tygodniach nareszcie odebrałam laptopa z naprawy! :)
brakowało mi Was :)
zajrzę tu wieczorem, opowiem czym mój brzuch przez te dwa tygodnie męczyłam :)
a teraz zmykam sprzątać :)



24 marca 2012 , Komentarze (18)

 

malowanie mnie wykończy.

jestem zła bo miał być beż na pograniczu z kremowym a wyszedł niemal szary.

może tapeta to jakoś ożywi :)

 

dzisiejszy wieczór nazywa się wieczorem z geografią.

dokładaniej: geografia fizyczna Polski wita :)

 

miałam zaproszenie na ognisko ale chyba jakoś nie mam sił ani chęci do siedzenia na takim zimnie :)

 

 

 

 

nie mam możliwości robić brzuszków bo wszystko w domu poprzestawiane z okazji remontu.

nawet nie ma gdzie wygodnie usiąść i zjeść a co dopiero ćwiczyć :)

zapomniałam jeszcze dodać że @ dostałam.

 

więc są dwa powody, które nie przekonują do ćwiczenia :)

jutro robię sobie dzień bez słodyczy - może dla Was to normalne ale dla mnie duży wyczyn :)

 

20 marca 2012 , Komentarze (13)

 

 

cieżkie dni przede mną.

zaczyna się malowanie mojego pokoju w czwartek.

z okazji tego, że jestem straszną bałaganiarą to czeka mnie masa sprzątania w pokoju przed malowaniem i tapetowaniem... :)

muszę powyrzucać wszystkie ubrania z szafek dlatego, ze mam zabudowę i ona będzie za cieżka do przesunięcia pełna.

pewnie od razu połowa ubrań pojdzie do wyrzucenia lub oddania :)

w grudniu wyrzuciłam z pokoju biurko gdyż stwierdziłam, że i tak przy nim nie siedzę.

mama się śmiała, że nie mam zamiaru chyba się uczyć do matury skoro biurko wyrzucam :)

 

ogólnie z nauką topornie mi idzie.

siadam z książkami i przed kilka godzin potrafię siedzieć nad nimi i ich nie otworzyć.

marnie to widzę ale damy radę : ))) 

 

 

 

 

co do walki o ładny brzuch - ciężko mam zacząć robić brzuszki.

jak już zacznę to będę robić codziennie :)

ale najważniejsze to własne zacząć...

mam nadzieje, że właśnie to dzisiaj będzie ten 'zaczątek' ; ))))

 

 

18 marca 2012 , Komentarze (16)

 

 

 

powrót do codzienności, do szarej codzienności.

od jutra znów jedziemy z brzuszkami :)

 

 

 

 

 

było miło, bardzo miło.

przychodzi taki moment, że masz wszystko i nagle pora się pożegnać, przytulasz się, wypuszczasz tego kogoś z ramion, widzisz jak wsiada do samochodu i odjeżdza. i nagle przychodzi taka bezradność, tak jakbyś nagle stracił wszystko.

o matko jak ja już tęsknie. aż co chwilę łezka poleci.

szczerze Wam powiem, że jeśli go długo nie widzę to się do tego przyzwyczajam ale jeśli się pojawi i zaraz wyjedzie to jest humor na najblizszy tydzień zepsuty. taki dziwny tydzien bedzie, taki pusty, nie będę umiała sobie miejsca znaleźć.

najgorsze teraz jest to jak jedzie i dzwoni. odbieram, słysze jego głos, pojawiają się łzy i nie jestem w stanie nawet się odezwać.

ale poradzę sobie. to już 6 raz.

15 marca 2012 , Komentarze (15)

 

Chciałam podziękować za wszystkie miłe komentarze jak i również te które nie patrzyły optymistycznie na moje ciało :)

zaskoczyła mnie liczba komentarzy wychwalających moje ciało i nogi :)

spotkałam się tutaj na Vitalii z komentarzem, który mówił, że mam bardzo grube nogi więc dla mnie to pozytywne zaskoczenie :)

chciałam podkreślić, że nie odchudzam się. często padało pytanie po co się odchudzam. ja tylko pracuję nad brzuchem :)

co do pytań o sukienkę to kupiłam ją w Tally Weijl :)

 

 

 

 

ogólnie to znowu robię sobie weekendowy odpoczynek od Vitalii ;)

przyjeżdza facet więc trzeba się nim raz na półtorej miesiąca zająć :)

na jakieś zakupy wyciągnąć czy coś :)

mamy w planach w piątek imprezkę a w sobotę my sami w domu, sauna i te sprawy :)

 już nie mogę się doczekać :)

jutro o 10 rano już się zobaczymy :)

 

 

tak więc życzę Wam miłego weekendu :)

żebym po powrocie w niedziele mogła poczytać o tym jak wzorowo ćwiczyłście i dietkowałyście :)

powodzenia :*

i jeszcze raz dziękuję za te wszystkie komentarze, zainteresowanie moją osobą itp :)

potraficie dowartościować :)