Cześć, właśnie minął mi 21 dzień mojej diety cud. :D Do diety i do zmiany sylwetki zachęciła mnie moja siostra, która po prostu nie chciała być w tym sama. :) Wiadomo jest przecież, że razem jest RAŹNIEJ i oczywiście łatwiej się jest dostosować do niektórych posiłków i ćwiczeń! ? Chociaż niestety dopadła mnie teraz kontuzja stopy, także ćwiczenia poszły w las i wygląda teraz to tak, że ja leże i odpoczywam po praktyce, a siostra ćwiczy. :) Schudłam niecałe 4kg dzięki obiadkom na parze, które oczywiście tworzy i wymyśla siostra, niekoniecznie marchew bez soli mi posmakowała, ale daję radę jakoś i powoli, bardzo powoli się przyzwyczajam. :) Oczywiście do obiadków dochodzą jogurty, dużo owoców, warzyw, ale przede wszystkim staram się jeść regularnie co 3-4 godzinki. :) Przed bólem nogi ćwiczyłam z Ewą Chodakowską, ćwiczenia z tą kobietą potrafią dobić, są wyczerpujące. :) Był też areobik, brzuszki i wszystkiego po troszku, ale z umiarem, ok 1 godzinki dziennie. : ) A teraz idę spać i życzę wszystkim dobrej nocy. :) Do usłyszenia. :)