Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewelina310

kobieta, 29 lat, Madryt

168 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2014 , Komentarze (3)

Z małym trudem nadal wypełniam 'obowiązki'. W sumie z ćwiczeniami dziś ok, szybko poszło :) Gorzej z jedzeniem, tzn. nie jem słodyczy, pieczywa, ale coś ciągnie mnie do dużej ilości 'gorszego' jedzenia. Tzn. żadne fast foody, na szczęście. Ale myślę, że dam sobie radę.

10. dzień mojej akcji:

niejedzenie jasnego pieczywa: 10/14--> 71%

niejedzenie słodyczy: 10/14--> 71%

aktywność fizyczna: turbo, skalpel i chwila na rowerze :P

Już tylko 4 dni akcji, w poniedziałek podsumowanie i pomiary. Szczerze mówiąc to trochę się boję. Tzn. no schudłam, to jest pewne. Ale ciekawe ciekawe.. w sumie jeszcze czeka mnie ok. 6-8 treningów a to może zmienić ;)  

Generalnie już po głowie chodzi mi kolejna "akcja". Lepiej to u mnie wychodzi bo wypełniam plan, a np. chodakowska przez miesiąc to nie dla mnie... A tak, różnymi krokami do celu 8)

18stki nie ma, ale z M. zobaczę się po dwóch tygodniach więc oby był mile zaskoczony! I zauważył różnicę.. :D

Mam mega motywację. Najpierw była nią ta impreza, teraz tak po prostu chcę dobrze wyglądać. Super super super, oby tak dalej (tylko z jedzeniem lepiej) ;)


2 lipca 2014 , Skomentuj

Dni lecą jak szalone, niby momentami zauważam,że schudłam, ale w sumie bardziej rzuca mi się w oczy to, jakaa jestem gruba. Chyba moment przejściowy nadszedł.. zawsze tak mam kiedy niewiele brakuje do celu. W sumie jeśli będę działać tak jak dotychczas to cel osiągnę i będzie tylko lepiej, tego będę się trzymać.

hmm więc, w 9. dniu akcji:

niejedzenie jasnego pieczywa: 9/15--> 60%

niejedzenie słodyczy: 9/15--> 60%

(a pokusy są nadal, nawet większe, ale silna wola sie trzyma;p)

aktywność fizyczna: skalpel x2 <333

1 lipca 2014 , Skomentuj

Hej!;)

Na początku muszę wspomnieć, że mój własny tata (który zawsze był krytyczny co do mojej osoby) w rozmowie z mamą stwierdził,że chyba schudłam (swiety) To cieszy, bo w sumie potwierdza się to, co widzę z dnia na dzień ;) A dopiero jeden dzień z drugiego, planowanego tygodnia! <3 już widzę niejakie efekty, więc może za tydzień będą już naprawdę widoczne. Oby, w ten weekend nie widziałam się z moim M. i prawdopodobnie spotkamy się w tę sobotę/niedzielę więc miło by było go zaskoczyć :)To bardzo motywuje-wizja widocznych zmian już za kilka dni przy trzymaniu się postanowień..

trzymam się ich póki co bardzo dobrze, tylko coś leń mnie łapie do ćwiczeń.. jak zacznę to jest już super, gorzej z rozpoczęciem. Ale przezwyciężam lenia bo wiem, że warto :p

na dzień 8. akcji:

niejedzenie jasnego pieczywa: 8/15-->57%

niejedzenie słodyczy: 8/15--> 57%

aktywność fizyczna: turbo, skalpel <3

jutro znów trasa więc do ćwiczeń będę musiała napraaawdę postarać się znaleźć czas, siłę i chęci.

29 czerwca 2014 , Skomentuj

stan na dzień 6.:

niejedzenie jasnego pieczywa: 6/14-->43%

niejedzenie słodyczy: 6/14--> 43%

aktywność fizyczna: brak Chodakowskiej z powodu 10h w trasie. Nie miałam sił, chęci. dzień odpoczynku ;)


7. dzień:

niejedzenie j. pieczywa: 7/14-->50%

niejedzenie słodyczy: 7/14--> 50%

aktywność fizyczna: skalpel x2 :)

trzymam się <3

Efekty już dają się zauważyć, także wszystko idzie w dobrą stronę ;) Za tydzień podsumowanie, mam nadzieję, że niczego nie zawalę i efekty będą super :p

i motywacja ^^:

już niedługo!

edit: po zakończonym tygodniu akcji zrobiłam peeling całego ciała, nałożyłam maseczkę, ogarnęłam paznokcie, brwi i nałożyłam balsam. Należy się skórze, miód! <3

27 czerwca 2014 , Skomentuj

Witam ;)

Odnoszę wrażenie, że jest jakoś mniej wpisów na V., wszędzie to samo, na głównej te same wpisy zalegają baaardzo długo. Ale cóż, mam nadzieję,że wszyscy tak działają w diecie że brak czasu :D (trochę szkoda, bo lubię czytać pamiętniki)

W sumie to mało ważne.

Dziś 5. dzień mojej akcji. No i cóż.. zaczynam mieć gdzieeeś daleko w głowie małe chęci na słodycze. Apetyt mi się powiększył, w sumie może to z powodu dzisiejszego stresu? A chęć na słodycze pojawia się ponieważ  wszędzie nagle pojawiło się pełno czekolad, ptasich mleczek itp... damy radę :)

Generalnie dziś cały dzień był jakiś dziwny.. zero chęci do czegokolwiek, do ćwiczeń nie mogłam się zmusić, nawet porządki robiłam bez większego zaangażowania co jest dziwne. Ale na szczęście(!) ok 22 włączyłam komputer i zaczęłam ćwiczyć. Najpierw turbo, a chwilę później skalpel. Tylko w środku drugiego programu zrobiłam chwilową przerwę. Aczkolwiek raczej mi ona nie zaszkodziła :PP Motywacja wzrosła, humor się poprawił. Bosko <3


na dzień 5. akcji sytuacja wygląda tak:

niejedzenie jasnego pieczywa: 5/14--> 35%

niejedzenie słodyczy: 5/14--> 35%

aktywność fizyczna: turbo, skalpel ♥♥♥



ojeeejciu, takie ciałko pragnę mieć (zakochany) boskie boskie wg mnie. haha :)

Pozdrawiam ^^

27 czerwca 2014 , Komentarze (2)

dziś znów całkiem dobrze poszło!:) mówiłam na głos do ciastek żeby mnie nie kusiły i się posłuchały nawet.. xD

niejedzenie jasnego pieczywa: 4/14--> 28%

niejedzenie słodyczy: 4/14--> 28%

aktywnosc fizyczna: skalpel x2 ^^

uhh, sa już wyniki a ja nie mogę się dostać na stronę.. stres przeogromny! :(

25 czerwca 2014 , Skomentuj

dzień 2.

byłam w trasie od 12 do ok 20.. w biegu zabrałam ze sobą tylko jogurt i kilka jabłek :| miałam wiele pokus, jak nie ciasta, ciasteczka, cukiereczki u klientów to paczka cukierków w samochodzie i dwie buły.. ale dałam radę, nie zjadłam!:) później powrót do domu, trening, szybkie odświeżenie i druga niespodziewana trasa.. wróciłam ok. 2 nad ranem.

niejedzenie jasnego pieczywa: 2/14--> 14%

niejedzenie słodyczy: 2/12--> 14%

aktywność fizyczna: skalpel x2 ! <3

dzień 3.

obudziłam się o 10, ale byłam strasznie padnięta.. małe zakwasy+ zmęczenie podróżą zostawiły jakiś ślad w organizmie :) I choć chodzę trochę 'przymulona' to dałam radę poćwiczyć. Oraz nie jeść słodyczy i jasnego pieczywa (choć dziś leżały przed nosem ;))

sprawa na dzień 3. mojej akcji wygląda następująco:

niejedzenie jasnego pieczywa: 3/14-->21%

niejedzenie słodyczy: 3/14--> 21%

aktywność fizyczna: turbo, skalpel (impreza)

Jutro znów trasa.. ale postaram się zabrać więcej jedzenia żeby się nie głodzić :P 

hmm, i rano zauważam już, że brzuch jest trochę mniejszy, ogólnie ciało jędrniejsze. Bardzo wielkie <tak> tylko szkoda, że wieczorem (teraz) widzę ile tego wszystkiego okropnego jest.. I wiadomo,wielkich efektów nie mogę oczekiwać po 3 dniach ćwiczeń.. Ale ja chcę!! :D

PS. muszę poszukać nowych stronek ze zdjęciami motywacyjnymi.. może polecacie jakieś profile na instagramie?

♥♥♥♥♥

PS.2! podobno niektórzy mają już wyniki matur.. ja zajrzałam w południe i z wielką ulgą stwierdziłam, że jeszcze ich nie ma. Ale teraz już zaczynam być ciekawa, mimo wszystko :PP Sprawdzę jeszcze dziś znając mnie ;D

Pozdrawiam!

23 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Więc tak, odzywam się dziś już po raz 2, żeby złożyć raport:

(23.06-6.07)

niejedzenie jasnego pieczywa: 1/14 ---> 7%

niejedzenie słodyczy: 1-14 ---> 7%

+ aktywność! skalpel i turbo . udało mi się ♥

Szczerze mówiąc to w trakcie ćwiczeń złapałam taką zajawkę.. znów mam ochotę ćwiczyć przez cały czas, zdrowo się odżywiać i widzieć te spadki na wadze i w obwodach.. :) Oby ten zapał nie zaniknął a będzie dobrze. 

 oczywiście pobudka, że działałam słabo, że źle wyglądam i muszę walczyć walczyć i walczyć. Szukam zdjęć motywacyjnych, nie wiem już na jakich stronach znajdę coś ciekawego.

Mam chęć wyjść jeszcze z psem na spacer, ale jest już po 22 a ja mam sporo innych rzeczy do zrobienia. Nadrobimy ;)

Zastanawiam się, co mogę jutro zabrać ze sobą do jedzenia, ponieważ jako tako pracuję w firmie u rodziców i będę w trasie ok. 7h(?), bez możliwości wstąpienia gdzieś na jedzenie. W lodówce nic specjalnego, zdrowego i takiego, aby nie zepsuło się w podróży nie kojarzę, ale pokombinuję jeszcze. :P 

A teraz poczytam co u Was, pozdrawiam!:)

23 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Dziś zaczynam szaleństwo z Chodakowską i innymi ćwiczeniami oraz normalne, w miarę zdrowe jedzenie bez słodyczy i jasnego pieczywa. Czas tego sprawdzianu to 14dni. 5 lipca mam 18stkę u mojego najulubieńszego kolegi poza własnym facetem (są braćmi:P) i chcę tam wyglądać lepiej niż dziś. Dlatego nie krzyczeć, że aktywność zamęczy itd., ponieważ chcę zrobić taki eksperyment, czy w ostatniej chwili tez da się osiągnąć coś widocznego. ;)

Muszę podkreślić, że na co dzień też ćwiczę i zdrowo się odżywiam, to tylko taki mocniejszy kopniak, a kalorie zjedzone/dzień na pewno nie wyniosą mniej niż 1500 kcal!:)

Mam małe obawy, czy aby na pewno to zdrowe, ale jeśli chodzi o lekkie zwiększenie aktywności a jedzenie racjonalne- efekty powinny być. Nie zamierzam tez później rzucić wszystkiego i zajadać się tortami :) Oczywiście, zakaz słodyczy nie będzie taki ostry, z ćwiczeniami też delikatniej.

Zrobiłam dziś zdjęcie w tym, w czym prawdopodobnie pójdę na imprezę(ok. 16, więc jest mała różnica niż nad ranem), a 5 lipca zrobię zdjęcie porównawcze.

Nie oczekuję też spektakularnych efektów, ale przy takiej aktywności jak np. Skalpel i turbo jednego dnia, kolejnego 2x skalpel itp. raczej zauważę różnicę, a to jest ważne!:)

Eksperyment robię sama dla siebie, czy naprawdę niemożliwa jest w miarę rozsądnie poprowadzona poprawa wyglądu ciała w "ostatniej chwili".

I naprawdę nie chcę, aby ktoś mi zarzucał głupotę itp. 

motywacja!

Lecę ćwiczyć, a wieczorem dam znać co i jak! <3 ;))

28 maja 2014 , Komentarze (12)

Hej, jestem tu codziennie, nawet po kilka razy, tylko jakoś nie mogę zmotywować się do wpisu. Od trzech dni biegam+ jakaś skakanka itp, staram się ogarnąć. Ale nie w tym rzecz. Mam taki dylemat i może któraś z Was byłaby w stanie obiektywnie ocenić sytuację i coś doradzić?

Jestem z M. jakoś od listopada. Wszystko fajnie, tylko dzieli nas ok. 60km, gdzie jest pierwsza zagwozdka, ponieważ nie możemy widywać się tak często, jak byśmy chcieli, np. wieczorny wypad na spotkanie ze znajomymi itd. On pracuje, ja mam teraz wakacje, jestem właśnie po maturze. Problemem jest właśnie przyszłość-  zamierzam iść na studia (nie wiem dokładnie na co i gdzie konkretnie) zaoczne, które połączyłabym z pracą w tygodniu, w związku z tym zamieszkałabym w mieście, gdzie byłaby uczelnia. On natomiast nie chce się ruszać do dużego miasta, w ogóle ostatnio zmieniło mu się nastawienie do życia- zamiast ogarnianie wszystkiego i właśnie NIECHĘĆ do rolnictwa itp., on planuje uprawę warzyw. Chłopak 20 lat. Może to głupie, ale sama zawsze obiecywałam sobie, że nie zostanę na wsi, choć nie jest to typowa wieś z obrazków ;P Mamuska też od zawsze powtarzała mi, żebym się uczyła i stąd uciekała bo nawet mimo posiadania dużej firmy transportowej- co to za życie? Niby w sumie podczas znajomości z nim przekonałam się do wsi, jest ładnie, fajnie, ale.. M. ma chyba jakieś większe plany co do mnie, chciałby, żebym zamieszkała z nim (mieszka w domu rodzinnym z rodzicami, których wręcz uwielbiam) i studiowała zaocznie. Dobrze, ale hmm.. nie uważam, żeby to bylo odpowiednie zamieszkać z nim po niecałym roku związku i to z jego rodzicami..co jak co, ale to raczej nie wypada. Gdzie on 'rzuca się', że u niego jestem uważana jako członek rodziny. Ostatnio powiedział mi,żebym zastanowiła się nad tym wszystkim, bo ja chcę się rozwijać, studiować coś 'nietypowego' ( wzornictwo itp.), a jego nie ciągnie do takiego świata.Gdzie podkreślił, że on nawet nie myśli o zerwaniu. I mam ten cholerny problem, co zrobić?

W sumie przecież go kocham, chociaż kiedy np. dziś nie rozmawialiśmy od rana i nie odpisał na smsa, mam już rozkminki. Chcę już wynieść się do własnego mieszkanka, sama o wszystko dbać, chociaż wiem,że  byłoby strasznie ciężko. I gdyby M. mieszkał sam to mogłabym się do niego wprowadzić, więc nie wiem w czym  tak naprawdę jest ten problem. 

Przez kilka dni on tez jakos rzadziej się odzywa, choć kiedy o tym wspomniałam to jakby go poruszyło i zapewniał o uczuciach. 

Zastanawiałam się, jak by to było, gdybyśmy się rozstali. I kiedy jest dłuższa rozłąka to jakos bym to przeżyła, ale kiedy pomyślę na poważnie.. sama mam skoki uczuć, albo szał, albo opanowanie. 

Przepraszam, że tyle nadrukowałam, wątpię,żeby ktokolwiek dotarł do końca bo to w sumie bzdety :D Ale chciałabym poznać czyjąś opinię, jeśli ktoś coś..?