Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam ponownie ,choć po pewnej przerwie to wracam z pokorą do odchudzania w vitalii, tylko tu jest fachowa porada i skuteczność ,bo po moim ostatnim sukcesie i zrzuceniu paru kilo waga już nie wróciła do dawnej pozycji. A tak poza tym to uwielbiam gotować(i to mnie gubi), lubię czytać książki i oglądać dobre filmy -choć czasu na to brak. No i ogólnie rzecz ujmując to lubię swoje życie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 57969
Komentarzy: 25
Założony: 13 stycznia 2006
Ostatni wpis: 24 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
exzonka

kobieta, 48 lat, Grzybno Dolne

166 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Fajnie jest przeczytać miłe słowa w komentarzach i bardzo za nie dziękuję.
Niestety jakoś tak zaczyna mi być źle, problemy domowo-pracowe się rozrastają i pomału mam dość. Nie wiem co robić ,żeby nie myśleć albo żeby coś zmienić i tak siedzę sobie w głębokiej dziurze, czarnej aż strach.
Pogoda dziś piękna a mnie jakoś energia nie rozpiera, jedne pocieszenie tylko ,że już wakacje i mój najmłodszy ma dziś imieninki
Nic to trzeba się wziąć za porządki to czasu na myślenie będzie mniej.
Pozdrowionka

28 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Dziś dzień warzenia a ja no cóż, jakby to powiedzieć coby się nie oszukiwać-schudłam całe 100g przez tydzień.
Nie wiem co się stało bo wcześniej było na wadze 84,7 a dziś 85 i nijak inaczej wyjść nie chciało.
Najgorsze jest to ,że wiem iż dieta była.Ćwiczeń nie było i może to jest przyczyna, i choć wiem,że może to wymówki to naprawdę  ie miałam kiedy ćwiczyć ,a jak już  miałam kiedy to mi się nie chciało.
No cóż ,nie ma się co użalać tylko trzeba się zebrać,poczekać aż @ odejdzie i dalej do roboty, w końcu to nie koniec świata i za tydzień może być 1 kg mniej.

26 czerwca 2013 , Skomentuj

Tak staram się trzymać dietę ,może nie zawsze zgodną z jadłospisem vitaliowym ale dieta jest.
Mało tego,że jest dieta to jeszcze dopadła mnie @ i ze strachem stanęłam sobie dziś na wadze tylko tak dla siebie, i patrzę i oczom nie wierzę, mimo @ na wadze mniej-nie jakoś spektakularnie ale jednak mniej.
Bardzo mi to dziś poprawiło humor, bo niestety jest co poprawiać, ale narzekać mi się nie chce bo i po co to nic nie daje a negatywne emocje sobie rosną.
Tak więc plan na dziś dalej trzymać się jadłospisu i brać się za porządki domowe-to też spalanie kalorii a jak

22 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Tak dieta dietą, ale nie samą dietą żyje Ania.
Ania żyje też swoim hobby a mianowicie dziewiarstwo-wiem ,że to zajęcie dla starszych Pań a przynajmniej takie przesądy u nas królują -na szczęście czasy się zmieniają i poglądy też.
Mój czas wolny poświęcam na wymyślaniu lub wynajdywaniu nowych wzorów i wykonywaniu nowych projektów.Nie lubię robić rzeczy taśmowo więc w tej dziedzinie sprawdzam się najlepiej, każda rzecz jest inna-dosłownie.
Inny rozmiar, wygląd, kolor , przeznaczenie....
Moje prace można pooglądać sobie na stronce http://praceromantyczki.blogspot.com/

A teraz jeśli chodzi o naszą dietę kochaną, to wczoraj troszkę zaszalałam, chyba ze szczęścia, ale wyszłam z założenia ,że jeśli wogóle to kiedy  jak nie dziś przecież mam cały tydzień na musztrę do następnego ważenia. Tak tez stało się, nie na tyle by mieć dziś wyrzuty sumienia, nastawienie się poprawiło i dalej do roboty.
Wczoraj miałam swój pierwszy trening i jestem zadowolona, co prawda przy tym upale to dodatkowo siódme poty z siebie wylałam ale ogólnie mi się podoba, jest super.

Teraz spadam drukować kolejny tydzień jedzenia i do pracy :"D

21 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Huuuura, nie było tak źle
waga byłą dla mnie łaskawa i mimo wszystko co nieco na niej poleciało, a co ważne poleciało również w wymiarach.Oczywiście nie dużo, bo raczej od poniedziałku i z wpadkami inaczej być nie mogło, ale ja się cieszę i to bardzo.Osiągnęłam mój mały sukces.
Dieta wczoraj przestrzegana w 100% i nawet nie miałam ochoty wieczorem na nic ,nie wiem może to wina upału ale ja mi jest to na rękę.
Dziś mam pierwszy trening i już się boję jak podołam, jestem taka bez kondycjonalna jak tylko człowiek być może, więc może być ciekawie. Ale ogólnie fajnie bo to pomorze mi dodatkowo osiągnąć swój cel.
Tak więc dzień dobrze zaczęty, można kontynuować- juuupiiiiiiiii

20 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych, diety przestrzegałam i odstępstwa były minimalne-z czego jestem zadowolona. Widocznie jak narkoman muszę się odzwyczajać od najgorszego stopniowo,ale dobre i to.
Najważniejsze jest by przeć naprzód i się nie załamywać albo poddawać.
Ja na razie czuję mus parcia do przodu,w walce o wymarzoną sylwetkę.
Mam nadzieję, że do połowy sierpnia jakieś efekty będą już widoczne gołym okiem, bo mam wesele brata i chciałabym założyć coś co wyglądem nie przypomina namiotu
Najciężej jest wieczorem gdy wszyscy siedzą przed telewizorem i coś zajadają a ja patrzę tęsknym wzrokiem i udaję ,że mnie to nie dotyczy, a w rzeczywistości to aż skręca w środku.
Inną sprawą jest, że coś takiego funkcjonuje-im bardziej myślisz o diecie tym bardziej chcesz jeść i jesteś głodny, to siedzi gdzieś w psychice.
Jutro pierwsze ważenie, a ja mam stracha i boję się ,że nic mniej na wadze nie będzie i jednocześnie mam nadzieję, że to mnie nie podłamie a raczej zmobilizuje dupsko do dyscypliny.

19 czerwca 2013 , Skomentuj

No i nawaliłam, miałam wczoraj pierwszy dzień diety i .....- i jej nie dotrzymałam.
Może jednak inaczej dotrzymałam diety ale poza nią pożarło się co nieco innego bardzo tuczącego.
Mam problemy z popołudniami, rano jakoś się trzymam, nawet nie odczuwam potrzeby jedzenia między posiłkami, ale późnym popołudniem nosi mnie po całym domu i po prostu muszę, i wstyd się przyznać ale nie umiem nad samą sobą zapanować-szok !!!
Co prawda trochę mnie wczoraj w diecie zdenerwowała przeogromna ilość sałaty ,którą lubię owszem ale nie w ilościach dla zwierząt i jeszcze jedna rzecz -do wszystkiego sok z cytryny-ohyda, zrezygnowałam z niego już po śniadaniu ,które ledwo zjadłam ( jadłam 0,5 godziny).
Stwierdziłam ,że nie dla wszystkich taki dodatek jest niezbędny, dla mnie nie jest.
Ogólnie dania są ciekawe i sycące i bardzoooooo kolorowe-super.
Postanowiłam sobie ,że wczoraj to był jeszcze wstęp ale dziś już dam radę i mam nadzieję ,dotrzymać obietnicy.

17 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Znów zaczynam wszystko od początku  z nadzieją,że tym razem odchudzanie zakończę sukcesem tak jak za pierwszym razem z tą tylko różnicą ,że uda mi się na stałe zmienić nawyki żywieniowe.
Nie jest to łatwe bo mam całą rodzinkę na głowie i niestety mam pracę w domu, po pierwsze każdemu gotuje się coś innego bo mąż ma dietę żołądkową ,dzieci rozwojową a ja jeszcze inną będę miała ,no a po drugie lodówka ciągle w zasięgu ręki, ciągle na drodze do wymarzonej sylwetki i lepszego samopoczucia.
Zazdroszczę tym co nie muszą gotować, albo nie mają na to czasu. Ja muszę i lubię gotować i to mnie gubi :-((
Niemniej jednak na chwilę obecną jestem mocno zdeterminowana by wygrać tą batalię o zdrowie i lepszy wygląd. Muszę znaleźć jakiś sposób na złe samopoczucie bo wtedy najwięcej sobie pozawalam, myśląc -a co mi jeszcze pozostało w życiu,żadnych przyjemności to chociaż sobie zjem co lubię i tak mało gdzie wychodzę to kto mnie będzie oglądał.
Pewnie dużo kobiet stosuje taką wymówkę bo często jest ona prawdziwa ,przynajmniej z naszego punktu widzenia, tak więc zmianę trzeba również zacząć w postrzeganiu własnego życia i otoczenia.
Jeśli nie wychodzę to muszę zacząć wychodzić i już jedna wymówka będzie mniej, w moim przypadku kluczem do sukcesu jest również nie posiadanie w domu smakołyków, które mnie kuszą, bo jako osoba leniwa nie skuszę się by specjalnie drałować do sklepu po wymarzone czipsy,paluszki czy czekoladkę, jak nie ma to nie zjem ,a o to właśnie chodzi.
Od jutra zaczynam swoją walkę a dziś zaopatrzę się w prowiant i zgłębię tajemnice mojego tygodniowego menu.