Misie Moje Kolorowe!
Weekend minął za szybko , a w domu było tak przyjemnie i ciepło.
W pracy po niedzieli wyziębione na maksa . Siedzę ubrana jak eskimos , a i tak nie mogę powiedzieć żeby było mi ciepło.
W sobotę kebab zaliczony , z piwem na popicie , ale pokuta była więc się nie martwię.
W sobotę i w niedziele orbitrek po godzince zaliczony , i 6w też kontynuowane , dziś już drugi tydzień zaczynam .
Niedzielę , spędziliśmy prawie cała po za domem . Najpierw na zakupach , potem u teściów.
Z teściowej to się wczoraj tak uśmiałam że nie wiem .
Oboje z teściem są już na emeryturze , i siedzą w domu . Teściowa sporo ostatnio przytyła i tak wczoraj narzekała że ojciec tyle je a nie tyje , a nawet chudnie. Zaczęła mi nawet wymieniać jak wygląda jadłospis teścia , i całość zakończyła słowami " On nie je , on żre jak świnia i jeszcze chudnie!! To jest coś nie tak ja jem miej i mi dupa rośnie!" Zaczęłam się śmiać i pytam " Mama to się o tatę martwi że może chory , czy zazdrości że tyle może zjeść i nie tyje?" Teściowa się zamyśliła i w końcu stwierdziła :" I to , i to , ale chyba bardziej to drugie" Później jeszcze się z niej śmiałam , bo na zakupach byliśmy razem , cel zakupów wędliny swojskiego wyrobu . Teściowa jak rozpakowywała to każdy kawałek podstawiała teściowi pod nos żeby powąchała jak pięknie pachnie . I doszliśmy z mężem do wniosku że wiemy dla czego ojciec chudnie! Mama mu robi dużo do jedzenia , ale jak on tylko do powąchania dostaje to trudno żeby przytył. Teściowa przez nasze wnioski popłakała się prawie ze śmiechu.
Tak więc niedziela , miła i wesoła była.
Waga nie znana , bo nadal udaje mi się na nią nie stawać.
W środę ważenie , ciekawa jestem jak waga zareaguje na tego kebaba.
Muszę teraz nadrobić czytanie waszych pamiętników , bo jeden dzień nieobecności na V to mnóstwo zaległości .
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.