I znów siedzę w pracy.
Jestem zła, boli mnie gardło i jakby tego wszystkiego było jeszcze mało to pierwszy raz od 6 lat dostałam okres.
Marze o ciepłym łóżeczku.... ale to dopiero rano.
Jak narazie trzymam sie diety. Moja motywacja dzisiaj zaczęła lekko kulec. Podkusilo mnie żeby sie zważyć... i to był błąd. W zeszłym tygodniu sporo mi ubyło więc nie wiedzieć czemu myślałam ze w tym tygodniu będzie to samo. Niestety od piątku tylko 300gram mniej. Poczekam do następnego ważenia i zobaczymy.
Wczoraj mąż mnie zabal na szalone zakupy. Kupiłam nowa frytkownice do smazenia tylko na 1 lyzce oleju i abym mogła spalić kalorie których mi przybędzie po uzywaniu tej frytkownice, hala hop.
Największym problemem jest to ze zapomniałam jak sie kręci hala hop. Kilka powtórzeń i dzisiaj wreszcie zalapalam.
Nie jestem tylko pewna czy powinnam kręcić w obie strony czy tylko w jedna.
Muszę juz lecieć, koniec przerwy, trzeba sie brać do roboty.