Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8638
Komentarzy: 66
Założony: 8 listopada 2012
Ostatni wpis: 10 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alibich

kobieta, 45 lat,

167 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lipca 2013 , Komentarze (3)

Hej
Znów zaczynam odchudzanie. 
Dość dobrze mi szło ale wyjazd na wakacje wszystko zepsuł. No ale jak nie spróbować przysmaków innej kuchni- Tureckiej.....i wydawałoby sie ze warzywa nie idą w boczki.

Przybyło mi ok 5kg przez 2 tygodnie. Wiem sporo. I choć sie pewnie wydaje ze sie bardzo obrzeralam to tak wcale nie było. Ale codziennie wino do kolacji tez pewnie dało swoje.

No cóż, nie ma co sie nad sobą rozczulac i pora wziąć sie w garść.

Mam nadzieje ze pomozecie.

Z góry dziękuje
Dobrej nocy wszystkim

21 grudnia 2012 , Skomentuj

Przyczyny niepowodzenia

Podjadanie pomiędzy posiłkami a także słodycze sprawiły ze waga nie spada ale rosnie

7 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Uffff, ale ulga!
Jednak jest dobrze.
Dzisiejsza waga mnie szczerze zaskoczyła. Myślałam że to będzie porażka, a tu 66,4
Nie mogłam uwierzyć, wchodzilam na ta wagę chyba z dziesięć razy.
Moze zeczywiscie tak jak piszecie powinno sie unikać wpadek, a jeśli juz sie zdarzyła to ja ignorować i iść dalej.
Nie ma co kochane jesteście i napewno nie dała bym rady bez was. Dzięki 

6 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Jutro wazenie i czuje ze to będzie moja wielka porażka.
Cały tydzień jadłam słodkości... Niby każdego dnia tylko troszkę ale czuje ze moja jutrzejsze wazenie to uwzględni. Pewnie waga pójdzie w górę a nie w dół.
Najwyższa pora aby sie wziasc w garść.
Ja juz dłużej nie chce i nie mogę być taka wielka.
Mam tyle świetnych ciuchów, i co? W nic to moje wielkie dupsko sie nie chce zmieścić. No i jeszcze następnym powodem do pozbycia sie kilogramów jest wyjazd do Polski. Nie mam ochoty wysluchiwac głupich komentarzy na temat mojej wagi, a sporo mi jej od ostatniego wyjazdu przybyło.
Najgorsze jest to ze nie potrafię sie zmobilizować. Ciagle mi sie nie chce ćwiczyć i czuje sie notorycznie zmęczona.

Chyba sie starzeje.


4 grudnia 2012 , Komentarze (1)

W ciagu ostatnich kilku dni troszkę nagrzeszylam.
W niedziele tez biegalismy po zakupach, nie bardzo było co zjeść więc kupiliśmy bułki słodkie. Wczoraj w pracy cała zmiana dostała w nagrodę ciasto....az szkoda było nie spróbować ( tylko jeden malutki kawaleczek). Natomiast dzisiaj moja corka przyniosła ze szkoły moje ulubione cukierki-bounty. Całe szczęście że na trzecim sie opamietalam.

Ogólnie staram sie trzymać diety poza powyższymi wpadkami . No i jeszcze ta nieszczęsna woda, chyba nigdy nie wypije 2litrow :)
Niestety czuje jak moja motywacja leci na łeb na szyje. Coraz częściej mam ochotę aby coś skubnac albo sie obrzerac czymś o czym nawet nie powinnam myśleć.
Poza tym ostatnio duzo pracuje bo nie ma koleżanki z drugiej zmiany. Jak wracam do domu to jestem tak zmęczona ze nawet czasem o 19tej idę do łóżka. No i gdzie tu znaleźć czas na ćwiczenia?

Jutro znów do pracy. Całe szczęście ze czwartek wolny, a od piątku znów zaczynam na nocna zmianę.

Miłych snów dla wszystkich walczacych

1 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Zapowiada sie ze dzisiaj będzie ciężki dzień.
Zabieram cała rodzinie na zakupy.....jak ja nie cierpię zakupów.

Wczoraj było wazenie. Żadnej rewelacji ale waga spada, powoli ale zawsze coś.
Choć z drugiej strony patrząc, jak ma szybciej spadac skoro nie ćwicze ( mam lenia lub pracuje) 
Muszę sie poprawić i zacząć systematycznie ćwiczyć.

No cóż pora na śniadanie, pózniej ogarnę trochę mieszkanie i lecę walczyć z wiatrakami....czyli sklepami

29 listopada 2012 , Komentarze (3)

No i stało sie
Sama nie wiem jak mogłam do tego dopuścić. Wczoraj w pracy znów siegnelam po frytki. Moze nie jakaś zawrotną ilośc ale z 10 ich było.
Tak sama sobie o to nawrzucalam  ze az mi ńiedobrze było.
Co zrobić aby wiecej po nie nie sięgnąć. Najgorsze jest to ze muszę je próbować ( test jakości) a potem to nie mogę sie juz oderwać.

Dzisiaj znów do pracy , obym była silniejsza

Jutro wazenie. Mam nadzieje ze będzie ok.


28 listopada 2012 , Komentarze (3)

I znów wracam do normy. 

Ta choroba zawaliła mnie z nóg. Jeszcze trochę pokasluje i mam katar ale ogólnie nie jest zle.
Ostatnio prawie nic nie robiłam, spanie, praca i znów spanie. Nawet mi sie pomyśleć nie chciało o jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Za to dzisiaj nadrabialam...45 min z MelB.

Juz niedługo impreza choinkowa, mam nadzieje ze sie wcisne w sukienkę. Ale jak narazie coraz częściej mam ochotę na słodycze lub coś tuż przed snem. Pocieszajace jest to ze wogole nie mam juz ochoty na frytki. Mam tylko nadzieje ze wytrzymam bo jak sie ugne to juz po mnie.

Poczytam jeszcze co u was i spadam spac



22 listopada 2012 , Komentarze (1)

No i następny tydzień za mną.

Czuje sie okropnie....z nosa leci i jakby tego było mało to mój głos znikl. 
Dzisiaj zjadłam tylko 3 posiłki.
Nie bardzo mam ochotę na cokolwiek.

Jeszcze tylko tylko wezmę leki i lecę spać.
Jutro o 4.30 pobudka, znów trzeba iść do pracy.
Dobranoc wszystkim

22 listopada 2012 , Komentarze (5)

I znów siedzę w pracy.

Jestem zła, boli mnie gardło i jakby tego wszystkiego było jeszcze mało to pierwszy raz od 6 lat dostałam okres.

Marze o ciepłym łóżeczku.... ale to dopiero rano.

Jak narazie trzymam sie diety. Moja motywacja dzisiaj zaczęła lekko kulec. Podkusilo mnie żeby sie zważyć...  i to był błąd. W zeszłym tygodniu sporo mi ubyło więc nie wiedzieć czemu myślałam ze w tym tygodniu będzie to samo. Niestety od piątku tylko 300gram mniej. Poczekam do następnego ważenia i zobaczymy.

Wczoraj mąż mnie zabal na szalone zakupy. Kupiłam nowa frytkownice do smazenia tylko na 1 lyzce oleju i abym mogła spalić kalorie których mi przybędzie po uzywaniu tej frytkownice, hala hop.
Największym problemem jest to ze zapomniałam jak sie kręci hala hop. Kilka powtórzeń i dzisiaj wreszcie zalapalam.
Nie jestem tylko pewna czy powinnam kręcić w obie strony czy tylko w jedna.

Muszę juz lecieć, koniec przerwy, trzeba sie brać do roboty.