Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam podróże małe i duże;) Lubię pływać i czytać książki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29296
Komentarzy: 273
Założony: 10 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 13 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aszka19

kobieta, 37 lat, Kraków

165 cm, 91.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2015 , Komentarze (2)

hej, 

dzis od rana czulam uda, pośladki, plecy i brzuch.... wiec niestety straciłam forme....:( ale poszłam dziś na abt i streching -niestety nie dawałam radę robić tylu powtórzeć co normalnie, aż instruktorka zapytała czy wszystko ok i czy mam gorszy dzień, a jak usłyszała, że jestem po chorobie, kazała się oszczędzać i ćwiczyć we własnym tempie....

Niestety w tym tygodniu więcej nie poćwiczę, jutro mam wywiadówkę w pracy, a wieczorem musze się spakować. W piątek jadę do Waszawy do przyjaciółki na weekend;) Więc też będzie aktywnie, spacery, teatr itp:) no ale obowiązkowe wracam na siłownie po weekendzie.

Buziaki:)

12 maja 2015 , Komentarze (3)

hej,

po 2 tygodniach wróciłam na siłownię, och ciężko było -byłam na body shape - robiłam mniej powtózeń niektórych ćwiczeń oraz z mniejszym obciążeniem -niestety w sobotę skończyłam zażywać antybiotyk i jednak jestem ciągle osłabiona. Potem wytrzymałam 45 minut na orbitreku (zazwyczaj jestem 60 min....).

Aha. Jadę do tej Jastrzębiej Góry na ten tydzień odchudzając0-kondycyjny i o dziwo moja mama chce się ze mną wybrać;) więc cieszę się bardzo;) :) :)

10 maja 2015 , Komentarze (2)

hej,

w końcu doszłam do siebie po tej chorobie, jestem osłabiona, ale czuje sie w miarę dobrze. W sumie nie ćwiczyłam prawie 2 tygodnie....:( ale muszę przyznać, ze nie przytyłam pomimo choroby, wizyty u rodziców (ciasto i mniej dietetyczne żarcie),. Dzisiaj moja waga pokazała 85,7kg więc nic nie spadło ale nie przytyłam też -uważam, że to sukces;)

a od wtorku wracam na siłownie;)

7 maja 2015 , Komentarze (6)

hej;)
Mam ochotę na wakacjach wybrać się na wczasy odchudzająco -kondycyjne. Znalazlam ofertę w Jastrzębiej Górze -na gruponie osrodek Bal-tur Vital Active za 999zl. Myślicie że warto? Dieta 1200kcal, 3 posiłki dziennie, rano rozruch poranny, gimnastyka na sali, aqua aerobic, nordic walking z instruktorem, streching, a po obiedzie czas wolny na zabiegi czy plażowanie. Potem kolacja. Chcialabym się wybrać, najchętniej w jakimś miłym towarzystwie, ale koleżanki preferują 'plażing i leżing'. A może któaś z Was ma ochotę się ze mną wybrać na początku lipca?:) 
Ja chę w tym roku nad morze, gdyż często chorowałam i myślę, że to morskie powietrze z jodem dobrze mi zrobi;)

Pozdrawiam!

2 maja 2015 , Komentarze (1)

Dziewczyny jestem chora:(

we wtorek byłam na fitnessie -body shape + 45 min orbitrek -ledwo wytrzymałam...zawsze spokojnie godzinke daje rade, a tu było kiepsko -myślałam, że to spadek formy przed okresem.... we środe byłam na szkoleniu do 19, jak wróciłam do domu to padlam -a planowałam iść na fitness na 20.30...:( no a we czwartek zaraz po lekcjach pojechałam do domu do rodziców, ale rano obudził mnie okropny ból gardla.... no a od wczoraj leżę w łożku i nie mam siły się ruszyć, wczoraj leżalam patrzyłam w sufit albo spałam -nie miałam sily utrzymać książki w ręce, ani nawet filmu obejrzeć bo mnie oczy bolały -jakiś wirus się chyba przyplątał -tak lekarz stwierdził.... kazał wyleżeć. Dzis też leżę, ale gardło mocniej boli, a na gardle po lewej stronie pojawiła się biała plamka....boje sie, że to może być angina:( czuje się kiepsko, nie ma mowy o ćwiczeniach.... szkoda mi, bo nie chce zaprzepaścić tego co osiągnęłam. DObrze, że choć w domu jestem to mama  przynosi mi herbatke i jedzenie jakieś, choć ciężko mi przełykać. Na pewno nie dam rade od poniedziałku wrócić do pracy, muszę iść do lekarza po jakieś leki inne jeśli to gardło nie przejdzie i po zwolnienie. Na razie cieżko mi przejść do łazienki, jestem cala obolała i słaba:( tęsknię za ćwiczeniami ale sily brak i dni ważności karnetu lecą....eh cóż poradzić, takie zycie -mam nadzieję, że mi to przejdzie w miarę szybko............a tyle miałam planów na majoweczkę, a tu ani zdrowia ani pogody nie ma:(

26 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Dziewczyny,

jestem mega zaskoczona-  cud się stał:) Zważyłam się dzisiaj na wadze Tanita na siłowni i waga pokazała 85,6 (wprawdzie pani na początku ustawiła wagę na minus poł kilo (stwierdziła, że tak trzeba, żeby odliczyć ubranie). Ale nawet jakby doliczyc te pół kilo to wynik jest super!!!:) W dodatku od ostatniego pomiaru (sobota 18.04) spadło mi 2,5 kg tłuszczu!!!! i tłuszcz wisceralny jest na poziomie 5, a był na 6;) jupi -jestem mega szczęśliwa i dzisiaj jeszcze więcej z siebie dałam na siłowni -byłam z kolezanką i się wzajemnie motywowałyśmy, ale kumpela pod koniec poszła na pas wibracyjny, a ja dzielnie do pełnej godziny na orbitreku ćwiczyłam. Rozkminiłyśmy razem już większość maszyn, żeby móc robić trening siłowy i bylo naprawdę fajnie;) Ale mnie ten spadek zmotywował:) ciesze się ogromnie jupi:):):):)

Wrzucam zdjęcia pomiarów z wagi Tanita;)

edit:

Dziewczyny powiedzcie mi jeszcze czy wierzyć tej wadze? Czy naprawdę jest to realne, żeby w ciągu tygodnia był spadek o 2,5 kg samego tłuszczu?

25 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Dziewczyny, byłam grzeczna, jadłam myślę zdrowo i zmniejszyłam trochę porcje oraz ilość węglowodanów. Jestem dumna z tego, niestety w piątek miałam szkolenie z warsztatami zaraz po pracy, które rozpoczynało się obiadem - pysznym, ale rybka była smażona w panierce, niestety niezbyt to zdrowe -ale smakowało bardzo. Poza tym wpadło mi kilka ciastek kruchych z bakaliami i pestkami - wiem nie powinnam, ale nie moglam się oprzeć...eh......ale nie jest i tak źle. 

Jeśli chodzi o ćwiczenia to:

poniedziałek -wolne gdyż pracuję do późna

wtorek Body shape + godzinka orbitrek

środa  ABT + streching

czwartek - Active Walk (jednak te ćwiczenia nie dla mnie -nie lubię bieżni ani biegać, zajęcia fajne, ale bardzo intensywne i ledwo dawalam rade -niestety odstawałam od grupy -to było moje drugie podejście i nadal nie przekonałam się, choć wiem, że szybko spala kalorie...)

piątek - Easy Tone Step (mimo że wróciłam o 19 do domu ze szkolenia to na 20.30 poleciałam na fitness -bo musiałam się trochę wyżyć i poruszać)

sobota (dziś) - 1h 10` orbitrek + 45 minut pływania (60 dlugości basenu, ale basen krótszy od takiego zwykłego basenu -nie wiem ile mógł mieć długości...) potem byłam w jaccuzzi i saunie jeszcze i jestem mega zrelaksowana;)

Niedziela -w planach jest siłownia z koleżanką -planuję też zważyć się na wadze Tanita żeby zobaczyć czy od zeszłego tygodnia jest jakiś spadek.....

Ciągle mam problem co jeść na kolację po treningu -ostatnio jadłam np cukinię faszerowaną tunczykiem i pomidorami -bez dodatku oddzielnych węgli.Albo filet pieczony z łososia z warzywami. Myślicie, że np sałatka z tunczykiem, sałatą, fetą, kukurdzą, dymką będzie ok na kolacje?;) Jak macie jakieś sprawdzone przepisy to chętnie je poznam;)

A Wam jak idzie? 

20 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Witajcie:)
Jak Wam minąl poniedzialek? U mnie ok w pracy też w porządku, ale ciągle moje oburzenie dietetyczne przejść nie może. Chyba zaczynam poszukiwania dietetyczki od nowa -może jakieś sugestie?

Bo jaka dietetyczka zaleca jedzenie drożdżowki czy kromki chleba z 4 łyżeczkami dżemu na śniadanie? potem marchewka czy kalarepka na II sniadanie i na obiad 600g jedzenia???? Dżem, drożdżówki, a warzyw mało np tylko kromka chleba z 1 plastrem szynki bez warzyw..... zawsze wydawało mi się, że na diecie jest sporo warzyw, a cukry proste sie bardzo ogranicza......

Dzisiaj próbowałam diety..... owsiankę zroblam po swojemu, tzn zamiast miodu dodałam jabłko i cynamon. Potem w szkole zjadłam brokula (dziwnie się na mnie patrzyli, ale co tam....) niestety ja dużo energii zużywam w szkole bawiac sie, skacząc spiewając i tancząc z maluchami dlatego niestety brokuł nie wystarczył, zjadłam jabłko (ponadprogramowe),  a i tak bolała mnie głowa i ssało w żołądku. Potem w domu zrobiłam jak kazała dietetyczka: 200 g ziemniaków, 200g fileta z kury i 200 g kalafiora - objadłam się strasznie a i tak nie zjadłam całej porcji, bo to jest po prostu stanowczo za dużo dla mnie!!!!! potem do wieczora już tylko wodę piłam. a kolację zjadłam po swojemu 2 kromki chleba z twarożkiem i papryką marynowaną. Wiem, nie było dziś treningu bo do wieczora pracowałam i mogłam nie jeść węglowodanów na kolację, ale jakoś nie miałam czasu przyrządzać sałatek, a było i tak juz późno (w diecie miałam parówki na dzisiaj.....)Poza tym w przepisie na spaghetti dietetyczki znalazłam co?? kostkę rosołową.... wszyscy trąbią na około, że kostki rosołowe niezdrowe, a ona daje je do diety..... i zachęca do kupowania pierogow 'Jędrusia" oraz makaronow (w woreczku, te z dań gotowych) z Hortexu......:/

A wczoraj tak mi odpisała na maila, że nie wiem....... miałam kilka pytań odnosnie diety i chcialam zapytać czy np na obiad lub kolację mogę zjeść pieczoną cukinię faszerowaną tunczykiem i pomidorami. To mi odpisala, że jeśli chce aby ona uwzględniła moje życzenia, przepisy i dokładniejsze preferencje to jak zamówię kolejny jadlospis (KASA) to postara się je uwzględnić w miarę możliwości...... byłam zszokowana.....bo twierdzi że poradnictwo dietetyczne przez maila jest gratis... rozumiem, że nie jest to rozpisanie diety, ale np pytanie czy mogę jeść buraczki domowe które robilam jesienia a nie ćwikłe ze słoika czy o zamienniki to mogłaby odpowiedzieć, a nie psiać że uwzględni to przy najstępnym zamówieniu diety!!!!! I napisala, że uczucie głodu na diecie na pewno będzie się pojawiac i trzeba się przyzwyczaić do tego! A wszyscy na forach mówią, żeby jesć często ale małe porcje, żeby nie dopuścic do uczucia głodu. A ona mi serwuje pół dnia prawie głodkówki a obiad jak dla konia.....

więc ponawiam moje pytanie dziewczęta, czy znacie dobrego i sprawdzonego dietetyka w Krakowie? Oraz co Wy jecie na kolację? NAdmienię, ze ok 3-4 razy w tygodniu jem kolację tuż po treningu więc trochę węgli muszę zapodać organizmowi- nie tylko samo białko....

No i co o tym wszystkim myślicie, co mam robić? Bo dzisiaj np waga pokazała już 87,5kg czyli jest spadek.....staram się jeść zdrowo, wyeliminiowałam cukry -nawet kawę przestałam słodzić, nie piję slodkich napojów no i ćwiczę....

18 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

W końcu się odważyłam i w klubie fitness poprosiłam o zważenie na wadze TANITA. i wiecie co? wyszło 88,3kg (więcej niż mialam rano na czczo i ważyłam się wtedy nago) a w klubie byłam ubrana i po obiedzie. Wiec wydaje mi się całkiem ok. ALe tym bardziej mnie wkurza wczorajsza sytuacja u dietetyczki - waga za dużo pokazała! i naprawdę zdołowałam sie wczoraj, nawet dzisiaj pół dnia miałam zrypany humor. Nie wiem co z tym fantem zrobić, czy szukać innego dietetyka? czy nie? w Klubie niby sa konsultacje żywieniowe raz w miesiącu, ale w sumie wstydzę się iść do faceta -opowiadać mu o sobie, wywnętrzniać się..... eh mam już takie zahamowanie, że łatwiej mi z babką pogadać niż z facetem o prywatnych (i nie tylko zresztą) sprawach.....

Co myślicie?

18 kwietnia 2015 , Skomentuj

Vitalijki,

zważyłam się dzisiaj na mojej prywatnej wadze - ważyłam się w pokoju, w łazience, na parkiecie, na płytkach - tak żeby zobaczyć, czy ewentualnie może moja waga źle pokazuje (czasami wagi różnie pokazywały w zalezności od podłoża), ale kurczę wszędzie było 87,6 lub 87,5 kg - a to jest rożnica pomiędzy tym co teraz a tym co pokazała waga dietetyczki! (89,7kg). I ta jej waga (nie TANITA) pokazała wzrost tkanki tłuszczowej 34,6% do 38,8% w 10 dni -nie wiem jak to możliwe, skoro nie jadłam tłustych rzeczy, słodycze ograniczyłam i w ogole.... nie podoba mi się ten wyniki i wczoraj po wizycie czułam się strasznie zdołowana, dzisiaj wstałam i nadal czuje się kiepsko....choc wiem, że schudłam przez ten czas trochę -moja waga mi to pokazuje. ;)

Do tej pory jadłam mniej więcej tak:

śniadanie ok 6.30-7.30 3 łyzki płatkow owsianych ugotowanych na mleku + 2-3 łyżeczki malinek ze słoiczka (w zalewie cukrowej są)

II śniadanie w pracy: 9.30-10.30 kanapka (2kromki pełnoziarnistego chleba, 3 plasterki wędliny, 1 plaster sera żółtego, sałata lub jakiś inny dodatek warzywny)

na kolejnej przerwie jakos wpadało jabłko lub jogurt naturalny z suszonymi owocami

obiad 14-15 jakieś mięsko pieczone, ryż/kasza, surówka lub warzywa na patelnię

jeśli szłam od razu na trening to nie było przekąski, bo byłam pełna po obiedzie, ale jeśli szłam później na trening to było 250ml maślanki i banan

a po treningu od razu zjadałam banana lub jabłko

i w domu kolację: 1-2 kromki chleba pełnoziarnistego, serek wiejski lub 2 parówki z musztardą, pomidor/ogórek itp.

A teraz mam rozpisaną dietkę i boję się, że będzie ciężko w szkole wytrzymać bez kanapki, a o jogurcie, brokule czy marchewce.

Natomiast na śniadanie dostałam najczęsciej jakąś kanapkę, albo kanapkę z dżemem, a ja tak naprawdę to tylko w weekendy jem kanapki na śniadanie, a tak to owsianke....