śniadanie: 2 kromki razowego z czymś drobiowym plus 2 plasterki pomidora
II śniadanie: jogurt pitny 0%
III śniadanie: jabłko
kolacja: leniwe z bułką tartą
No i... Nie mam siły na ćwiczenia... A jutro na 14:30 i do 21! ^^
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 283151 |
Komentarzy: | 10110 |
Założony: | 29 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 11 stycznia 2022 |
Postępy w odchudzaniu
Padam na mordkę, jutro 1 dzień w pracy! :D
śniadanie: 2 kromki razowego z czymś drobiowym plus 2 plasterki pomidora
II śniadanie: jogurt pitny 0%
III śniadanie: jabłko
kolacja: leniwe z bułką tartą
No i... Nie mam siły na ćwiczenia... A jutro na 14:30 i do 21! ^^
Dojechałam na miejsce, a tam... Nie ulotki. Call center. O.o
Miałam miłą rozmowę z panią z kadr. Tak jak uczyli, usiadłam pewnie w fotelu, patrzyłam ciągle w oczy, mówiłam głośno, wyraźnie, starannie dobierałam słowa i...
Jutro mam szkolenie wstępne. xD
Przez to zjadłam bardzo mało, zdaję sobie z tego sprawę, ale ze stresu nie mogłam nic zjeść.
śniadanie: 3 kostki czekolady gorzkiej, jakies 150g jogurtu pitnego 0%
obiad: 4łyżki makaronu razowego z sosem (nie zaprawiany) i pulpetem
kolacja: z 30-40 truskawek
ćwiczenia:
a6w dzień 12
Cała prawda o "dobrych genach"
Panie i panowie, co myślą, że "dobre geny" mają, że dupy ruszać nie muszą i wszystko co pod ręką mają to wpieprzają, powiem wam drodzy moi, że te wasze dobre geny kiedyś miną, zostanie wam sflaszała dupa i niemożność wejścia na pierwsze piętro.
Panie i panowie, co wytrwale ćwiczą i diety trzymają, chociaż z nadwagą, brakiem pewności siebie i innymi efektami ubocznymi życia w XXI wieku muszą się zmierzać! Już niedługo, za kilka miesięcy, może kilkanaście, będziemy mogli poszczycić się świetną sylwetką, pięknymi mięśniami i kondycją, dobrą kondycją!
Niedługo role się zamienią. Ci z "dobrymi genami" i sflaczałymi dupami, będą patrzeć z zazdrością. Wszyscy będą NAS podziwiać. To MY będziemy uchodzić za wytrwałych i zajebistych. To MY, a nie oni będziemy mogli mówić "Wygrałam/em, jestem wytrwała/y, jestem świetna/y, bo się NIE PODDAŁAM./EM!"
Ale mnie wzięło na przywódczy ton. Łohohoho. Macie rację. Muszę robić swoje. Muszę być silna. Nie będę już więcej płakać. Nie będę płakać przez facetów. Nie będę płakać przez zawistnych ludzi, którzy zazdroszczą mi wytrwałości. Nie poddam się. Wygram!
Wiesz
jestem motylem
uwięzionym
w kokonie
Jestem motylem
z podciętymi skrzydłami.
Za długo byłam
robakiem
którego deptano
po tysiąc razy.
Wiesz
jestem motylem
z wieloma skazami...
Niedawno się dowiedziałam, że najpierw powinnam zrzucić sadło, a dopiero potem brać się za A6W. Panie, daj mi cierpliwości, bo jak dasz siły, to go rozpierdolę.
http://alienka.blox.pl/html <-tutaj będę zamieszczać swoje dłuższe wypociny na dziwne tematy, zapraszam. :)
Trzymajcie kciuki! Mam rozmowę kwalifikacyjną! :D
Jutro o 14:30 no.more1993 po raz pierwszy w życiu będzie na rozmowie kwalifikacyjnej. O! W sumie to nic, to jedynie kolportaż ulotek... Ale, zawsze lepsze coś niż nic, prawda? Potrzebuję pieniędzy, więc trzymajcie kciuki, żebym dostała pracę! :D
menu:
śniadanie: jogurt ze zbożem 0%
obiad: pół talerza zupy jarzynowej
podwieczorek: 1 malutki knedel z truskawką
kolacja: 2 tosty, plaster jakiejś szynki
A! Pomiędzy obiadem a podwieczorkiem pochłonęłam jeszcze z 4 truskawki, ale to tam... mały grzech, nawet nie poczułam xD
ćwiczenia:
a6w dzień 11
25 minut na twisterze
50 półbrzuszków
I właśnie tak wyglądałam na dzisiejszej uroczystości:
Powiem tylko, żę A6W wykonane, za Małą biegałam ponad 2 godziny w tych oto butach, które są na powyższym zdjęciu. Dietę przemilczę, bo się przeżegnacie, ale podejrzewam, że 2000 nie przekroczyłam xD
ladies and gentelmen, the winner is... :D fotki
Haha, no dobra, teraz bez jaj. :D Zdecydowałam się na to. (Tak, zupełnie co innego) Nie za ciemno, nie za jasno, elegancko, modnie. Tak już chyba może być, co? :)
komunijnie? proszę o szczere opinie! zdjęcia, 3
zestawy
Jutro komunia D. chciałabym wyglądać elegancko no i... mam taki oto zestaw, jak myślicie, będzie ok?
Dobra. Wynalazłam jeszcze dwie. Także... W której lepiej?
Do tej będzie inny stanik, spokojnie, nie paradowałabym ze stanikiem na wierzchu xD
W tej ostatniej nie wyglądam TAK grubo jak na zdjęciu... Nóg też nie mam AZ TAK grubych. Nie wiem co się stało z tym zdjęciem no ale... ^^
No dobra. A6W na dzisiaj zrobione (9dzień). Z porządków zostało mi jeszcze biurko, ale tak to prawie picuś glancuś, tylko podłogi zostały. Jaaa, w moim pokoju tak czysto było... właściwie to nie było, o! ^^
śniadanie: 2 tosty (4x chleb razowy, 3 plasterki sera)
II śniadanie: jabłko
obiad: 5 pierogów z serem i 2 łyżki jogurtu truskawkowego 0%
kolacja: 4 pierogi z serem i jogurt truskawkowy 0%
no wieeem. wieeem. ale co ja pocznę, że ja biedna, jestem cholernie pierogożerna i jak widzę pierogi to najchętniej zjadłabym wszystkie? Chociaż chyba nie popłynęłam aż tak bardzo, co?
Przestaję mówić. Powoli tracę głos. Wszystko, tylko nie głos. Jak ja mam się komunikować z moją siostrą, rodzicielką tudzień tatuńkiem, babcią, dziadkiem czy też moim najkuchańszym Dropsiaczkiem, kiedy zaczynam chrypieć i bywa, że tracę całkiem głos? -.- Idealnie, marzyłam o tym, żeby przed komunią D. stracić głos. Właśnie! Szykujcie się na to, że zasypię Was prośbami o pomoc w wyborze stroju Ale... To może jutro.
Padam na pyszczek, powinnam jeszcze poćwiczyć, ale brak mi siły w łapkach... Na zakończenie, mój Dropsiaczek, znaczy babciny, ale jakby mój. Powinien przejść na dietę, ale na babcinym wikcie nie da się schudnąć... xD
wiosenno-letnie porządki w domu i w duszy.
Nie wiem czy te wiosenno-letnie porządki będą się tyczyć jedynie domu.
Ogólnie to od jakiejś 11 sprzątam (może 10:30) i jak na razie na błysk wysprzątana jest kuchnia, ogarnięta łazienka (na błysk sprzątałam w niej 2 dni temu, więc bez przesady )
Najtrudniejsze przede mną... MÓJ POKÓJ! Boże, tak bardzo chciałam mieć ogromny pokój, a kiedy go w końcu mam, to wolę wysprzątać wszystko inne, tylko nie to moje 20m2 (tak. 20, może troszkę mnie 18-19 ^^) Patrzę się tak na swój bałagan i zastanawiam się jakim cudem potrafię posprzątać wszędzie tylko nie u siebie. A potem wychodzi, że jestem bałaganiara. Nie lubię jak jest brudno, ale jak dobrze posprzątam np. w kuchni, łazience, na korytarzu i w salonie, to padam na pyszczek i nie mam siły sprzątnąć u siebie (ej! na VIVIE leci "We're young" ) No i póxniej wychodzą takie kwiatki, że lustro mam zamazane, że paprochy na podłodze, że na biurku poupychane. Ale koniec z tym, trzeba w końcu PORZĄDNIE wysprzątać. Może mi się uda do wieczora. :D Jak na razie troszkę odpoczywam, żeby naładować akumulatorki.
Ostatnio zauważyłam, że dziewczyny jakby... się ze mnie nabijają. Od kiedy jestem na diecie są takie ironiczne i sarkastyczne względem mnie. Ciągle mi wypominają, że jestem na diecie. Te chude (które wpierdalają za 10) nabijają się, że one mogą jeść wszystko, a ja żebym zjadła liść sałaty i tak będę gruba. Trochę mnie to boli. Mam pancerz pod którym potrafię się schować, ale coraz częściej czuję, że nie mam tu, w Łodzi prawdziwych przyjaciół. Tylko niektóre z tych 7 zachowują się normalnie. Szczerze mówiąc zdaję sobie sprawę ze swoich wad. Ale nikt nie jest doskonały, staram się być jak najlepszym człowiekiem, wiem, że czasami mi nie wychodzi. Tylko, że "Errare humanum est", czyż nie? Idą dzisiaj na koncert, a ja... A ja nie. może to głupie, ale czułabym, że tam też znajdą sposób żeby mi dogryźć chociażby w żartach. Kocham je jak siostry i wiem, że czasami się o mnie martwią, ale niekiedy przesadzają, sama bronię się sarkazmem i ironią przed idiotami tego świata, ale... No właśnie. Żarty typu
-jejku! jeszcze nic nie zjadłam!
-jak zaczniesz teraz jeść to przytyjesz!
-spokojnie! Będę jeść tylko do 23!
wcale mnie nie śmieszą, bo wiem, że w tych słowach jest aluzja do mnie i to już nie jest fajne. -.-
Niektóre wypominają mi, że nie mam faceta, inne, że zdarzają mi się przygody z facetami, z którymi nie planuję ślubu.
Gubię się w swoim życiu, gubię w swoich myslach, gubię w marzeniach. Chce mi się ryczeć kiedy to piszę, bo już dawno nie byłam ze sobą tak szczera. Zawsze wolałam udawać, że nie widzę. Tyle razy kopali mnie w dupę, obgadywali za plecami, tyle razy byłam pośmiewiskiem, kozłem ofiarnym. Już nie chcę. Nie chcę być tą słodką, grubą idiotką, która jest od zadań specjalnych, kiedy trzeba coś zrobić, albo gratisem kiedy inni się odwrócą. Chciałabym być kimś. Kimś przez duże "K.", chciałabym być sobą. Czasami wydaje mi się, ze tylko tutaj mogę nią być. Tą prawdziwą. Jedyną.
Chciałabym się znaleźć w Wawie, albo w Opolu. Tam, gdzie mam swoje najukochańsze, z którymi mieszkałam miesiąc i z którymi mogłabym góry przenościć. Tylko rozmowy z nimi powodują, że nie czuję się całkiem do dupy.
Przepraszam, że Was zanudzam. Wracam sprzątać. Miłego dnia!