Bilans dnia - zjedzone 1395 kcal
Rowerek - spalone 300 kcal
Spacer - spalone 600 kcal
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (35)
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 46558 |
Komentarzy: | 1207 |
Założony: | 7 lutego 2012 |
Ostatni wpis: | 15 maja 2016 |
kobieta, 50 lat, Dąbrowa Górnicza
174 cm, 99.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Bilans dnia - zjedzone 1395 kcal
Rowerek - spalone 300 kcal
Spacer - spalone 600 kcal
Zmieniłam pasek bo już nie ma sensu dalej się oszukiwać i trzeba spojrzeć prawdze w oczy, że środkowa piąteczka w wadze gdzieś się zapodziała a waga stanęła na końcówce 6,2 :(
Szkoda bo jak osiągnęłam przez 3 dni 5,9 to myślałam, że teraz poleci w dół a tu figa z makiem...
Ech...
Miłego dnia robaczki :)
Bilans dnia - zjedzone 1165 kcal
Rowerek - spalone 500 kcal
Spacer - spalone 500 kcal
Miałam dziś jechać na kolejne spotkanie AG (Anonimowych Grubasków ) ale niestety męża nie ma w domu a ja tam nie dojadę autobusem
Z jednej strony szkoda, bo mogłabym skonfrontować się z innymi i wysłuchać wykładu pani psycholog na temat "wgłębiana się w nasze myśli"
Ale z drugiej strony dobrze, że nie jestem tam ważona bo... niestety ale nie schudłam wyznaczonych 2 kg w te dwa tyg
Ech, diety skrupulatnie przestrzegam, codziennie ćwicze i jeżdze na rowerku a tu znowu tydzień wszystko stało jak zaklęte, dosłownie ani 10 dkg nie drgnęło (wszystko przez @ ale i tak dobrze, że waga nie wzrastała )
Dziś miałam nadzieję na pierwsze rewelacyjne efekty a tu zonk! 30 dkg na plusie
Ja to jestem dziwna... zawsze wszystko na odwrót
Kiedy innym kobietkom w pewnych dniach waga rośnie to mnie spada a kiedy im zaczyna spadać to mnie rośnie
Bilans dnia - zjedzone 1175 kcal
Rowerek - spalone 230 kcal
Spacer - spalone 450 kcal
Waga jak zaklęta od 5 dni stoi w miejscu mimo, że i dietka i ruch są :/
Wszystko przez tą wstrętną @ ale i tak dobrze, że drastycznie nie wzrosła bo wszystkie wiemy jak to nasze organizmy wtedy potrafią konserwować sie wodą
Czekam na spadek z niecierpliwością bo w/g planu jutro powinno być 105 a jest 105,9... niby niecałe kilo więcej ale jednak
To co teraz opisze to wręcz nie mieści się w głowie w miarę cywilizowanym świecie
Wybrałam się dziś do Centrum Handlowego oddalonego ode mnie o 20km w poszukiwaniu tych nieszczęsnych woreczków i pudełeczek...
I co?
Ano... (niech się brzydko nie wyrażę )
W całym Centrum ani jednego ANI JEDNEGO!!! stoiska z przyborami do pakowania prezentów
Jeden sklep z prezentami zaproponował mi opakowania z dwuznacznymi napisami... a inny z bardzo "ciekawymi" rysunkami...
No cóż... pozostaje mi tylko Allegro
Dzisiaj zafarbowałam sobie włosy niemiecką farbą Garnier Nutrisse i niestety musze przyznać wyższość farb niemieckich nad polskimi
Nie wiem jak to jest robione, że polska farba tej samej firmy zafarbowała mi skórę tuż przy włosach i nie dało sie tego zszorowac przez tydzień a po niemieckiej farbie nawet nie mam śladu, że przed godziną farbowałam włosy...
W dodatku kolor równiej pokrył prawie czarne końcówki i jasny odrost nie wspominając juz o miękkości włosów po zastosowaniu balsamu...
Marka ta sama efekt kolosalnie różny oczywiście na niekorzyść Polski
Oto efekt: