Nadszedł dzień ważenia.......żadnej rewelacji nie ma,bo zaledwie niecały kilogram,ale i tak jestem zadowolona-mało bo mało ale zawsze w dół.Za tydzień będzie lepiej
Dzisiejszy dzień był kiepski.Nie chodzi o jedzenie,bo sie trzymałam,ale chumorki miałam....!!!Mam nadzieje że jutrzejsze ważenie poprawi mi humor.A jutro muszę wynagrodzić moim chłopakom moje humorki-w końcu to nie ich wina że mama się odchudza.Chociaz właściwie to trochę ich,w końcu przed pierwszą ciążą inaczej wyglądałam hi hi.Oj nie mogę się doczekać wagi z przed kilku lat.
właśnie poległam-zjadłam 2 grześki.A to wszystko przez burze.Była straszna za oknem zrobiło się kolorowo tak pioruny waliły.Nie znoszę tego a wiatr....masakra.I jeszcze na dodatek zadzwonił mąż w pracy nie ma prądu i nie wiadomo kiedy wroci.Nie znoszę być sama w domu (no nie tak całkiem sama bo z dziećmi)w taką pogode.Dobrze że już sie uspokaja ...no ale kalorie zostają...
minął piąty dzień diety.Już nie mogę się doczekać środy-kontrolne ważenie.Zobaczę czy moje wysiłki przynoszą jakieś rezultaty.Ogólnie się trzymam i nie jest źle.