Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am1980

kobieta, 44 lat, Wolbrom

167 cm, 87.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 września 2015 , Komentarze (13)

Wczoraj biegałam w deszczu... pierwszy raz, co prawda nie był to ulewny deszcz, ale jednak... skoro i tak byłam mokra od potu, to co za różnica, jestem z siebie dumna, choć boję się już co będzie, kiedy pogoda faktycznie nie będzie sprzyjająca, bo ja po miesiącu czuję się już uzależniona od biegania i co fajne widzę, że coraz więcej osób biega... póki co korzystam z każdego sprzyjającego dnia, na nie pogodę zostawiam sobie ćwiczenia w domu...

A tak poza tym czekam na wagę, powinna dzisiaj dotrzeć... ciekawa jestem jak to wygląda w moim przypadku, wydaje mi się, że jest minimalna zmiana, no ale zobaczymy, ważenie w sobotę (o ile wytrzymam!!!)...:)

7 września 2015 , Komentarze (3)

... ale nie mogę tego udowodnić, bo mi waga padła i jeszcze nie nabyłam nowej.

Najważniejsze jednak jest to, że brzuszek zrobił się płaski (jak będzie jeszcze mniejszy nie obrażę się), uda smuklejsze, a cycki mniejsze... (tak, pewnie jestem jedyną kobietą na świecie, która cieszy się z tego, że ma mniejsze cycki), no nienawidzę dużych piersi i już... a to  jest zupełnie inaczej niż w przypadku mojego męża, on lubi je najbardziej wtedy kiedy ja mam kilka kg do zrzucenia, choć twierdzi, że uwielbia je w każdej postaci... A tak w ogóle to mam nadzieję, że to moje chudnięcie to nie złudzenie optyczne i liczę na to, że mój ukochany kupi wagę dzisiaj, zapewne na allegro to najwcześniej dotrze na jutro, w środę rano można się ważyć...

Stwierdzam jedno... BIEGANIE JEST ŚWIETNE NA ODCHUDZANIE!!!!

Znalezione obrazy dla zapytania odchudzanie

28 sierpnia 2015 , Komentarze (7)

Może komuś się przyda... mnie na pewno!!!

28 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

Znalezione obrazy dla zapytania bieganie śmieszne

W końcu się wczoraj wyżyłam... biegałam 1,5 godz i czułam się cudownie, choć faktycznie byłam spocona jak świnia. Dobrze, że już był wieczór i mam nadzieje, że bardzo nie rzucałam się w oczy, a nawet jeśli to i tak mam to w dupie, oczywiście po drodze spotkałam z 10 osób znajomych, które patrzą na mnie z niedowierzaniem.. Postęp jest... większość drogi przebiegnę bez zatrzymywania, a nawet jeśli zaczyna brakować mi sił to wmawiam sobie, że muszę pokonywać własne słabości... a przecież o to chodzi... Dzisiaj biegania nie będzie, ale ćwiczenia siłowe w domu... Jutro Zakopane i Kasprowy Wierch... Zapowiada się super dzień...

Pozdrowionka dla Wszystkich!!!