Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ważyłam swego czasu 64 kg, schudłam do 50, jednak później się zaniedbałam nieco i waga w znacznej części wróciła. Teraz zamierzam schudnąć do 48-50 kg i to utrzymać:).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42970
Komentarzy: 380
Założony: 21 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lioness.From.North

kobieta, 35 lat, Warszawa

161 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2013 , Komentarze (10)

Cześć,

wybaczcie nieobecność, się pochorowałam, więc dieta nie leżała, ale ćwiczenia tak. Na usprawiedliwienie mam 3h skoków podczas koncertu Sabatonu i supportów. Zakochałam się w Wisdom:)

Dziś już grzecznie zrobiłam killera.

Więc jedziemy z szamą:

1. 2 kanapki z orkiszowego, 1 z pieczarkami, druga z szynką, zapieczone z 1/2 plastra sera, do tego szczypior, ketchup, melon i marchewki:


2 i 4. Pomarańcza, danone pitny (w sensie 2- pomarańcza, 4-danone pitny:))


4. Mintaj duszony, kapusta kiszona, pęczak, marchew:


5. Omlet z warzywami chińskimi:


i już piszę , jak robię omlet. Jest to pseudoomlet, bo bez mąki:) Biorę 2 jaja, lub jeśli mam komu podrzucić do jego porcji żółtko, to 1 jajo i 1 białko, dodaję odrobinę soli, bełtam trzepaczką, wylewam na gorący teflon. Początkującym radzę dodać łyżeczkę oliwy i rozsmarować ją pędzelkiem:)


3 marca 2013 , Komentarze (4)

Cześć,

od wtorku wklepuję menu, byłam paskudnie chora na sprawy żołądkowe, wczoraj jednak wywlokłam się juz na koncert i było super:)

27 lutego 2013 , Komentarze (11)

cześć,

Żeby nie przedłużać, fotożarcie z dzisiaj:

1. Kanapki z tym co zawsze plus szczypior, 1/2 cykorii, marchew, pomelo:


2. owoce (2 plastry ananasa, 1/2 grejpfruta, 1/2 pomarańczy, reszta pomelo)


3. szaszłyki, ale już zdjęte z patyków, bo takiego dużego pojemnika nosić nie będę, pęczak ze zmiksowanymi i podduszonymi pieczarkami (wygląda jak kupa, ale smakuje świetnie), marchew, surówka z cykorii i oliwek:


4. Allevo toffi:


5. To miał być omlet z warzywami, taki jak wczoraj, ale się rozwalił i są jajka i warzywa obok:P (przynajmniej wiadomo, że się nie wykpiwam zdjęciami z innych dni:D)


killer- zrobiony:)

26 lutego 2013 , Komentarze (13)

Cześć,

dziś przed fotomenu udowodnię, że warzywa i owoce dla 2 osób na 3 dni nie muszą być wcale drogie. Wystarczy znaleźć fajny targ (Warszawiankom polecam targ przy rondzie Wiatraczna) i do tego jakiegoś Lidla i piekarnię.
 
Oto co dziś kupiłam (ten "ocenzurowany"-niewyjęty z worka to obrzydliwy, biały chleb, który je K. a ta mniejsza cenzurka to bajaderka dla niego, biały ryż też jest Krzychulca.) Ta herbata też nie jest moja, stała sobie na stole. To za melonem to 2 kolby cykorii.


Za te oto zakupy, łącznie z niezdrowym Krzychulca zapłaciłam 25 zł. A mamy tu:

-2 kolby cykorii
- dużego melona
- szczypiorek
- 6 marchewek
- 3 pomarańcze
- 1/2kg kaszy pęczak
- cebula
- pęczek rzodkiewek
- chleb orkiszowy
- 2 ananasy
- cebula
- niedietetyczne artykuły Krzychulca.

Mam w lodówce jeszcze jakieś mrożonki warzywne, zatem żarcia mam do piątku. Do tego dodajemy w tygodniu roboczym 5 pojedynczych kurzych cycków (ok.15 zł- Lidl), 10 jajek (max. 7 pln jeśli kupujemy wiejskie na targu, tych tanich z marketu nawet nie ruszam) i mnożymy razy dwa powyższe zakupy, może oprócz pęczaku i chleba, bo 1/2 kg to 15 moich porcji, a ten bochenek na tydzień, bo jem tylko na śniadanie i jest duży.

zatem mamy (od pn do pt):

owoce, warzywa, chleb, kasza, makaron: 25 zł * 2= 50 zł (nie odliczam tego, co starczy na dłużej, bo w to miejsce można wrzucić inne warzywa)

5 kurzych cycków- 15 zł

mrożone warzywa (licząc 1/2 op. na dzień i kupując w Lidlu): 7-10 zł

jogurty: 10zł (1 dziennie)

wędlina: 5-10 zł 

zatem na moją dietę można wydać ok. 90 pln tygodniowo, jeśli ściśle bym się trzymała tej listy. A z tym bywa różnie, bo różne artykuły mi się kończą i nie zawsze mam ochotę akurat na te konkretne, czasem nie mam ochoty na mięso i jem rybę, ale naprawdę, można! 

Skąd te wyliczenia? Koleżanka, której pokazałam pamiętnik, myślała, że wydaję krocie na odchudzanie:).

A teraz fotomenu:

1. 2 kanapki z szynką, 1/2 plastra sera, ketchupem, marchewki, pomelo:


2. pomelo, melon:


3. cycki, pęczak, warzywa:


4. 2 plastry ananasa, po 1/2 grejpfruta i pomarańczy:


5. Jajko na teflonie, w środku warzywa chińskie:


Lidl powinien mi zapłacić za reklamę:P
I zrobiłam Killera :)

25 lutego 2013 , Komentarze (10)

Hej,

w końcu dorwałam Krzychowy aparat i mogę Wam wysłać menu:) 

1. 2 kromki orkiszowego z szybką i ketchupem na ciepło, 2 zmiksowane pomidory z oregano, 2 marchewki:


2. Pomelo, melon, otręby, jogobelka:


3. cycki (kiedy kurze widzę cycki, wpadam w nastrój poetycki:D), warzywa, makaron:


4. Allevo z przeceny:)


5. kolacja- piwo (tak, tak, wiem....:P)

Po obiedzie pożarłam jeszcze batonik muesli (mały) a uczennica miała urodziny, więc 2 Ferrero Rocher.

I zamiast rzygać zrobiłam killera:)


24 lutego 2013 , Komentarze (4)

Hej:)

Pomimo kobiecej przypadłości, która sobie przyszła dzisiaj, zrobiłam grzecznie killera. Nie żeby nie bolało, ale kto mówił, że łatwo będzie?

Obiecuję te zdjęcia żarcia i obiecuję, ale będą od jutra, bo pierdoła, zapomniałam tych baterii.

Ale za to udało mi się ustrzelić Allevo za 2.40 w Rossmanie:) Tak tanio (normalnie koło 7 zł;/), bo termin przydatności kończy się...20 marca:). Widocznie myśleli, że im nie zejdą, zatem wzięłam od razu 6, bo taki batonik jest fajny, gdy się leci z pracy na zajęcia lub do drugiej pracy i pora karmienia (:P) wypada np. na ulicy czy w tramwaju, gdzie wiadomo- pojemnika z przygotowaną szamą nie otworzysz:).

A wiecie co? Z 6 dni, czyli w przyszłą sobotę SABATON  w Warszawie, bilety mam od kiedy zaczęli je sprzedawać, czyli od bez mała pół roku:)

Zatem muza na dziś:

Sabaton "Lion from the North"  (widzicie jakąś zależność?:P)



23 lutego 2013 , Komentarze (13)

Trafiłam na forum temat o Ewie, że dlaczego ona, że nic specjalnego. Moja odpowiedź:

Ćwiczę z Ewą, ponieważ są efekty. W 3 tygodnie, w połączeniu z racjonalną dietą, schudłam 2,5 kg. Widzę,że na brzuchu nie tylko mniej tłuszczu, ale i jakieś mięśnie są, że w biodrach i udach mam mniej (wcześniej na te okolice praktycznie NIC nie działało)
Dlaczego Ewka?

- zobacz na facebooku
- to jest jej praca. Czy byłoby fair, gdybyś Ty za swoją pracę nie dostawała pieniędzy? Nie. Więc dlaczego Ewa nie ma prawa sprzedać swojej płyty, czy nie wydać książki? 25 pln za płytę razem z przesyłką to nie jest zawrotna suma.
- nie, nie jest nafaszerowana sterydami, swoją figurę sobie wypracowała. Nie jest rozrośnięta, nie ma męskiej figury. Skąd wiem, że nie sterydy? Jakoś jej wierzę i jakoś widzę też po swoich efektach, a z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że sterydów nie stosuję.
- naprawdę fajna, pomocna dziewczyna. Dwa razy miałam wątpliwości, napisałam do niej i za każdym razem dostałam odpowiedź.

U niektórych tu widzę ten polaczkowaty fenomen: jeśli komuś coś się udało, lubi swoje życie, robi to, co kocha, a na dodatek na tym zarabia, to zaraz musi być z nim coś nie tak. Nikt nie widzi tego, że było to okupione ciężką pracą i ten ktoś musiał do tego sam dojść. Wiecie co? To jest żałosne.

I jak któraś taka mądra, że w sumie nic specjalnego, że Ewka jest be i fuj....proszę- niech ułoży program, niech sama wybije się z tłumu, niech pokaże, ze ma charyzmę, że po jej ćwiczeniach są efekty. Jak będą- chętnie spróbuję. Póki co widzę czystą nienawiść i zazdrość wobec osoby, której się po prostu udało.

A- ja sama nauczyłam się programu na pamięć (nic trudnego) i ćwiczę przy ulubionej muzyce, bo program ćwiczeń jest dobry. Coś złego w tym, że wierzy w to, że każda z nas może coś ze sobą zrobić? Ja też wierzę. Ktoś chętny, by mnie objechać?:)

22 lutego 2013 , Komentarze (6)

Cześć,

no to już mówię co i jak: włażę na wagę i widzę piękne
 54.5 :) 
Kurczę, opłaca się to katowanie Chodakowską, choć wracam późno i gotowanie obiadków do pracy:)
Ostatnio, gdy byłam w domu (3 tyg temu) ważyłam 56.5, ale profilaktycznie dałam 57 na pasku, bo jednak po powrocie trochę pogrzeszyłam.
Zatem chudnę zgodnie z planem- 0.7 kg na tydzień:) 

A tu śliczna tabelka, którą wypełniłam i z niej wynika, że żeby chudnąć w zdrowym tempie, nie je się 1000 kcal, a około 1300, jak ja (choć wyszło na to, że...za mało jem, no ale trudno- głodna nie chodzę):



Już tłumaczę, dlaczego wpisałam umiarkowaną aktywność, a nie, że ćwiczę codziennie:

na stronie nie podano czasu trwania jednego treningu, a killera robię w ok.35 minut. Jeśli ćwiczę 5-6 razy w tygodniu, daje mi to mniej więcej 2 półtoragodzinne treningi.
Chyba napiszę do Ewki w tej sprawie i po kłopocie.

Fotomenu będzie dopiero jutro- wzięłam aparat, ale znowu zdechły baterie, bo pojechałam z włączonym. Wieczorem będę w mieście to kupię i od jutra robię zdjęcia:)

21 lutego 2013 , Komentarze (4)

Jutro dam znać jaki, bo ważyłam się w ciuchach i po całym dniu i było 56.6 :)
Zatem... będzie poniżej 56:D będzie 55, nie ważne, że z kawałkiem, ale 55 :D Może być nawet 55.9 :)

20 lutego 2013 , Komentarze (12)

Cześć,

Dziś zrobię jeszcze killera, ale dopiero wróciłam z pracy i muszę odpocząć choć chwilkę, pieska pogłaskać i tak dalej.

Fotomenu z jutra będzie pojutrze, bo jadę do rodziców i dojadę za późno, by jeszcze kompa uruchamiać:)

1. 2 kromki orkiszowe z szynką i po 1/4 plasterka sera na każdej, zielsko:


2. granat, pomelo, jogobella light, otręby:


3. trochę makaronu pełnoziarnistego z oliwkami i przecierem pomidorowym, brokuły, kalafiory, kurzy cyc:


4. 2 Corny free (68 kcal na batonik) wiem, lepsza była by sałatka, ale akurat to był posiłek jedzony w tramwaju:P


5. "omlet" z samego jajka, na teflonie z chińską mieszanką warzywną:


podżarty rządek czekolady:) Ale przy takiej dziennej kaloryczności- wolno mi:)
Hym....choć według niektórych (nie moich czytelniczek na szczęście!) powinnam teraz napisać, że jestem do d...y, zapić to środkiem przeczyszczającym, profilaktycznie rzygnąć, a jutro nic nie jeść:P

Bez tego rządka było niecałe 1100 kcal. Za mało. Moja PPM to ok.1200.