Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ważyłam swego czasu 64 kg, schudłam do 50, jednak później się zaniedbałam nieco i waga w znacznej części wróciła. Teraz zamierzam schudnąć do 48-50 kg i to utrzymać:).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42972
Komentarzy: 380
Założony: 21 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lioness.From.North

kobieta, 35 lat, Warszawa

161 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2013 , Komentarze (10)

Cześć,

Ale mi się morda cieszy! Fajnie, że Tyle Was tu mnie odwiedza i komentuje moje wpisy, odpisuję każdej :)
Poza tym, mam szkolenie w nowej pracy i najszybciej z grupy  łapię system.
I zdrowo jem w pracy!
I zrobiłam killera, choć wróciłam przed 1,5 h!

A teraz, by nie przedłużać:

1. Zapiekanka z chlebka orkiszowego (jest genialny!), plastra szynki Guliwer (z indyka taka, bardzo dobra) i 1,5 plasterka sera, jajko na 1/2 łyżeczki oliwy z tą samą szynką i natką pietruszki, pomidor, marchew, pomelo:


2. 1/2 granatu, kawałek pomelo, jogobella light, otręby (tak, dzisiejsza data, więc trzeba było zjeść:D):


3. Cycek grillowany, marchew, pomidor, pęczak:


4. Baton Allevo toffi - nie mam własnego zdjęcia, bo po prostu kupiłam za mało jedzenia, powinnam była już coś zjeść, a pomiędzy pracą a jazdą na korki do ucznia, był tylko Rossman, zatem chwyciłam coś w miarę zdrowego.

wygląda tak (fota netowa):


5. Cycek grillowany, brokuły i kalafior:


te rzeczy w pojemnikach są do pracy. 

Więc niech nikt mi nie mówi, że nie ma 20 minut na przygotowanie sobie zdrowego posiłku. Wystarczy wsadzić kurczaka do piekarnika, gdy same się szykujecie lub jecie śniadanie:)

18 lutego 2013 , Komentarze (11)

Hej, 

zacznę znowu od absurdów, które dziś wyczytałam:

1. Podczas jedzenia nie rozmawiaj- oczywiście, genialna rada dla tych, którzy spotykają się po całym dniu pracy i jedzą razem. Albo jeszcze lepiej- na przyjęciu czy u dawno niewidzianej babci. Każ się wszystkim przymknąć i nie odzywaj się do nikogo, ponieważ jesteś na diecie i nałykasz się powietrza:) Dusza towarzystwa, nie ma co...

2. Żucie gumy- jasne, zęby oczywiście należy myć i koniec. Ale czy ja mam ze sobą tachać szczoteczkę na randkę czy do pracy? A jak zjem coś z czosnkiem czy cebulą i to niestety, trzyma się czasem dość długo i jest odporne na pastę, to lepiej pychać rozmówcy cebulką w pycholek, czy może jednak pożuć tę gumę? Ja wybieram gumę.

3. Nie jedz kapusty, kalafiora, fasoli, brukselki, bo wydymają- jasne, trochę wydymają, ale poza tym mają w sobie inne fajne rzeczy- są pyszne, mają mało kalorii, błonnik i witaminy. Wzdęcie minie, kilogramy też. Idąc tym tropem powinniśmy unikać też pieczarek, jajek, brokułów...

4. Ziemniaki tuczą- Tak, polane tłuszczem. Ale średnie ziemniaki ugotowane lub upieczone, najlepiej w łupinach, wywalają nam nadmiar wody z organizmu. 100g ziemniaków to ok.70 kcal. Zatem 150g można spokojnie zjeść jako dodatek do obiadu. 200 też nikogo nie zabije.

5. Niełączenie białka z węglami- to jak mam zjeść tę zalecaną kanapkę z chudą wędliną, dołożyć chleb pełnoziarnisty do jajecznicy, zjeść jogurt z otrębami czy kaszę do piersi z kurczaka?:)

6. O matkooo!! Loda zjadłam! Tłusta będę!- Moja siostra w diecie przepisanej przez dietetyka (młoda miała wtedy 14 lat) miała wyraźnie zalecone, by na podwieczorek zjeść 2 lody Big Milk! 1 ma 80 kalorii. Zatem Big Milk czy trochę lodów śmietankowych (można sprawdzić kaloryczność poszczególnych film) + owoc to... fajne drugie śniadanie lub podwieczorek! (Tak, młoda schudła, sporo.). Póki do tego loda nie dodasz bitej śmietany i innych tłustych i bardzo słodkich dodatków- wcinaj na zdrowie! Polecam też mrożone jogurty:)

A teraz fotożarcie:

1. Zapiekanki na razowcu, roszponka, melon, rzodkiewki (Już mi się skończył melon i pieczarki, więc obiecuję inne śniadanie od jutra:D)


2. Melon, 1/2 pomarańczy, jogobelka:


3. Spaghetti pełnoziarniste z 40g makaronu, kalafior i brokuły, pulpeciki drobiowe 5 szt (można sobie porównać z oliwką, jakie małe:P)


4. Reszta pieczarek i melona- pieczarki upieczone bez tłuszczu, posypane pietruszką i odrobiną soli: 


5. Krem z porów z grzankami, co się ostał z wczoraj:


Potem zeżarłam jeszcze kawałek pomelo, gdy szykowałam sobie jedzenie do pracy i spory widelec spaghetti od chłopaka, ale to bardzo dobrze, bo bez tego zjadłabym za mało.

Oczywiście killer- zrobiony.

A i mój K. mi dziś zrobił niespodziankę :)


17 lutego 2013 , Komentarze (14)

Hej,

wrzucam zatem fotomenu, ale zacznę od tego, co mnie wnerwia u niektórych kobiet będących na diecie i co sprawia, że mam ochotę wyrżnąć głową w biurko, a delikwentkę zrzucić z PKiN:P

1. Zjadłam kawałek ciasta/garstkę paluszków w tym tygodniu! Jestem beznadziejna, nigdy mi się nie uda!- Serio myślicie że KAWAŁEK ciasta czy garstka czegoś niezdrowego zjedzona raz w tygodniu sprawi, że Twoje efekty znikną, ba, rozrośniesz się o 10 cm w każdym miejscu i przytyjesz 10 kg? Nie. Sama bywam u babci, zdarza mi się skusić na kawałek szarlotki, czekolady czy na imprezie podjeść kilka chrupek. I chudnę. I żyję. Masz wyrzuty sumienia? Wybiegaj to ciastko, a nie siedzisz i użalasz się nad sobą.

2. Już 18! Już nic nie zjem, a z głodu umieram! Czy chodzisz spać o 21? Pewnie nie. Ostatni posiłek 3 godziny przed snem, a jak naprawdę Cię ssie- zjedz marchewkę. Przysięgam, nie utyjesz od niej.

3. Wczoraj za dużo zjadłam, więc dziś nie zjem nic- rozwalisz sobie metabolizm. Teraz jedz dietetycznie, jeden wyskok nie rujnuje pracy włożonej w ćwiczenia i dietę.

4. ABSOLUTNY HIT, chłopak przyniósł ten przypadek od koleżanek z pracy

"Ja to brzuszków nie robię, bo od tego brzuch rośnie" - Jasne, lepiej siedź na tyłku, nie jedz nic, marz o czekoladzie i pączku. Na pewno od tego schudniesz:)

5. Owoce tuczą- a spadać mi w ogóle z takimi herezjami! Nie znam nikogo, kto utył z miłości do jabłek.

To teraz fotomenu:

1 śniadanie: zapiekanki na razowcu, roszponka, rzodkiewki, kawałek melona:


2. II śniadanie: kawałek melona z 1/2 jogobelki light i otrębami:


obiad: pizza grecka. Ja zjadałam 1/3, K. resztę. Nie wiedziałam, jak policzyć kaloryczność, więc policzyłam jak całą najbardziej kaloryczną mrożoną:


kolacja: krem z porów z grzankami razowymi:


I razem z tą pizzą zmieściłam się w swoim limicie kalorycznym: 1300. Powiem nawet, że mniej mi wyszło.

Z ćwiczeń : Killer z Chodakowską. Wiecie co? Przez ten tydzień robiłam go codziennie:)

17 lutego 2013 , Komentarze (6)

Cześć, jak obiecałam, wklejam wczorajsze fotomenu

Miałam wczoraj przykre starcie z babunią w piekarni. Staję sobie spokojnie w kolejce, czuję, że ktoś się przede mnie ryje, a co więcej opiernicza, że ona tu była, tylko jeszcze dochodziła do kolejki....ja jej mówię, że przykro mi, ale stałam przed panią, dostałam ochrzan, że "taka sprytna jestem" i stoi...

a wiecie co? Zamiast wykazywać się chamstwem wystarczyło zapytać, czy mogłaby stanąć przede mną. Wpuściłabym. Ale po co...

No to lecimy z żarciem:

1. śniadanie: 2 zapiekanki z razowca, warzywa, kawałek tosta francuskiego mojego chłopaka posmarowany łyżką domowej konfitury z jabłek: (talerz nie jest brudny, flesz głupio działa na talerz umyty twardą, warszawską wodą):


II śniadanie:  Kawałek melona, 1/2 granatu, 1/2 pomarańczy:


obiad:  Szaszłyki drobiowo-warzywne, pęczak, brokuły, kalafior:


podwieczorek:  kawałek melona, druga połówka granatu, pół jogobelli light, otręby:


5. Na imprezie trochę kanapki skubnęłam, ale niewiele, trochę czerwonego, wytrawnego wina.

Dziś zamawiamy pizzę, ale większość pójdzie do pyszczka K:P Ja dojem warzywami:)

16 lutego 2013 , Komentarze (9)

Cześć,

Fotomenu dzisiejsze będzie najpewniej jutro, bo na 19 wychodzimy na imprezę. Póki co z dietą super i zrobiłam Killera. To już miesiąc z Ewą:)

A teraz będzie o tym, dlaczego ogólnodostępne diety typu gazetowego itp. mnie wnerwiają i dlaczego najlepiej ułożyć sobie dietę samej lub iść do dietetyka, powiedzieć, co się lubi i jakie ma się fundusze na przeprowadzenie takiej diety:

1. Każdego dnia na dania typu śniadanie czy przegryzka- coś zupełnie innego. Czy na 7 dni diety mam kupić sobie po kromce różnych chlebów, po 1 plasterku każdej wędliny, 7 różnych rodzajów muesli? Albo kupować w całości, a resztę wyrzucić? Czy jak nie ma przy mnie chłopaka, któremu mogę wrzucić żółtko z drugiego jajka do jego porcji jajecznicy, mam je spuścić w toalecie? No ludzie, proszę...Nie ma dla mnie problemu, by np. na 1 obiad kupić podwójną pierś z kurczaka, a drugą zamrozić, a innego dnia kupić odpowiednią ilość ryby, ale...no bez przesady, ludzie! Jasne, mogę w lodówce trzymać parę deko wędliny, trochę warzyw, jakieś muesli i jogurt. Ale 7 rodzajów?

2. Produkty drogie i niesezonowe- czasem potrawy są tak skomplikowane i drogie, że zwyczajnie szkoda mi na to kasy. Jestem studentką, co prawda nieźle zarabiającą studentką, ale nie mam ochoty wszystkich pieniędzy, które zostaną mi po opłaceniu rachunków przeznaczać na żarcie- wolę odłożyć na podróże. Nie oznacza to, że kupuję jedzenie marnego gatunku, ale zimą stawiam na produkty sezonowe i mrożonki. Jasne, jak trafię pomidory w dobrej cenie, to wrzucę do koszyka, ale skąd ja, psia mać, mam teraz wziąć dobre truskawki? I chciałabym, by sugerowane produkty można było kupić w zwykłym sklepie.

3. Na śniadanie: jedną kanapeczkę z ciemnego chleba posmaruj cienko masłem, połóż plasterek żółtego sera, plasterek pomidora i kawałek wędliny....przepraszam, kto się tym naje? Bez masła i żółtego sera mogę sobie pozwolić już na dwie takie kanapki i dorzucić jakieś warzywa. Bez problemu mi to wystarczy na 3 godziny. Śniadania, które tu fotografuję mają do 250 kcal każde, a jak widać, zajmują prawie cały talerz obiadowy. Później nie marzy mi się czekolada.

4. 1000 kcal i koniec! Super. Ale co, gdy moja podstawowa przemiana materii jest większa? Serce mam zatrzymać, czy przestać oddychać?

5. Węgle to zło, jedz samo mięso i warzywa. No fajnie. A później miej gigantyczne jojo. Węgle też są potrzebne, inaczej palimy mięśnie, a chcemy palić tłuszcz. Można je ograniczyć i wcinać te złożone. A! Bez kasz, ryżu, makaronu i pełnoziarnistego chlebka, zwyczajnie nie da się zrobić kupy.

6. Ugotuj 150 g warzyw....akurat tych odważała nie będę. Chyba nie utyję od dodatkowej różyczki brokuła?

7. Nie ma zamienników: podam przykład. Nie znoszę białego sera, no we mnie się wiejskiego nie wciśnie i już. No ale na drugie śniadanie ma być wieśniak i basta. A czym go można zastąpić, gdy się nie znosi lub nie może? Nie ma. Jasne, wszystkim się nie dogodzi, ale można chyba wpisać jedną dodatkową opcję? Hym, a co zrobić, gdy wieśniaka akurat nie mam w lodówce, choć jadam? 

By było na tyle.

O i mój motywator: (sama robiłam :D)

15 lutego 2013 , Komentarze (8)

Cześć,

wklejam to, co dziś pożarłam oraz dodaję więcej zdjęć Józka, który bardzo się ucieszył, że się wszystkim tak podoba:)

Z ćwiczeń, tradycyjnie: Killer z Ewką :)

Śniadanie:

2 zapiekanki z razowca, podsmażonych bez tłuszczu pieczarek, 1/4 plastra sera na każdej, roszponka, pomidor:


Przekąska: pomarańcza, kiwi:


obiad: 2 szaszłyki (jutro dodam do przepisów) z kurczakiem i warzywami, pęczak, brokuły:


podwieczorek/kolacja: zupa z soczewicy z pomidorami:


A teraz specjalnie dla Was, TapMadl, imć Józio:



i jeszcze raz:

14 lutego 2013 , Komentarze (8)

Cześć,

na początku chciałabym powiedzieć, że cholernie mi miło, że część z Was pamiętała o mnie:D Ruszam dalej pełną parą, nie łamię się:)

Dziś żarcie obiadokolacyjne na mieście, bo mój mężczyzna mnie zaprosił z okazji Walentynek. Na szczęście mamy miejsce uwaga, kebabownię, gdzie dają nietłusto jeść i prawie bez soli!
To miejsce to Kebab Chilli (Warszawa) wszystkim polecam. Poza żarciem w panierce i innymi frytkami, nic tam nie ocieka tłuszczem. Warzywa w kebabach są beztłuszczowe, mięcho pieczone, sos na jogurcie, ogólnie zamiast połknąć 800 kcal w przypadku kebaba z kurczakiem, połyka się połowę tego:). Ja zamówiłam sobie falafel (to ustrojstwo z cieciorki) i piwo- wypiłam może pół. Wcześniej popościłam trochę, więc:

1. śniadanie: 2 kanapki na ciepło z szynką, pieczarkami, roszponka, reszta pieczarek, pomidor:


2. II śniadanie:

pomarańcza, kiwi:


później połknęłam 2 marchewki, a jeszcze później to, co zjadłam w knajpie. Bez problemu się zmieściłam w tych 1300 kcal.

Z ćwiczeń: Chodakowska: Killer i sporo chodziłam

Słuchajcie, trochę się u nas zmieniło. Nie, nie mam jeszcze pierścionka :> 
Adoptowaliśmy pieska ze schroniska:) Ma na imię Józio- tak dostał w schronie, ma 2-3 lata, jest mały, biszkoptowy i słodki. Jeszcze jest trochę nieśmiały, 20.02 będzie miesiąc od kiedy jest z nami. A oto jegomość Józef :

13 lutego 2013 , Komentarze (4)

Hej, 

wracam, nie mam pojęcia, ile ważę, bo mi bateria w wadze zdechła, więc zważę się w domu, za 10 dni.
Od miesiąca ćwiczę z Chodakowską. Dziś pożarłam:

Śniadanie: 2 kanapki na ciepło z pieczywa razowego, jedna z dużą, podsmażoną bez tłuszczu pieczarką (dolewamy wody, to się nie spali) i 1/4 plastra sera, druga z dużym, zwiniętym plastrem szynki z indyka i 1/4 plasterka sera, trochę ketchupu, do tego kiwi i pomidor.

II śniadanie: batonik muesli

Obiad: pół szklanki makaronu pełnoziarnistego, 5 malutkich pulpecików z piersi kurczaka z sosem pomidorowym, kilka oliwek, 1/2 op mrożonych brokułów.

Podwieczorek: batonik muesli

kolacja: pieczona pierś z kurczaka (125g), 1/4 opakowania roszponki, pieczona pieczarka.

(w tym momencie było 1100 kcal, więc pozwoliłam sobie wypić piwo celtycke, ma pojemność 0.33)

i dobiłam do 1265 a plan jest jeść 1300 :)

Wskazówkę cofam na 57, bo na tyle się czuję.

4 października 2012 , Komentarze (7)

Cześć,

z racji uczelni i pracy słabo z fotami, ale postaram się poprawić, mam śniadania, 2 śniadania i obiady z 2 dni. W miedzyczasie wcinam jakiś jogurt, a wczoraj była pizza z racji naszego kolejnego miesiąca razem :)

dzień 1:

1.


2.


3.


i dzień drugi:

1.


2.



3.



i pozdrowienia od szczura numer dwa :) :


1 października 2012 , Komentarze (5)

Kurde. Pogubiło mi foty z weekendu. Więc będą z dzisiaj, ale nie było źle- roślinność, ryby, pełnoziarniste naleśniczki z owocami:)

a dzisiaj:

1. Jogurt z ananasem i otrębami:



2. (miasto) batonik muesli 

3. Penne z pomidorami i klopsikami drobiowymi:


4. (miasto) jednodniowy sok marchwiowy, batonik muesli (maly)

5. tortilla z łososiem:


z ruchu był  trening judo:)

o, 2 śniadania weekendowe znalazłam:

1. jajówa, grzanka z serem, jakieś zielsko:


2. naleśniki z owocami, 1,5 zeżarłam: