Dzisiaj zaczelam, zrobilam ten najwazniejszy krok i kupilam diete, czyli powiedzialam przyslowiowe: "A". Waga startowa: 103kg :( tragedia, Cel 38kg, chociaz umowmy sie ze jak bedzie juz 23kg mniej to bedzie sukces. Czas? Poczatek konca zycia... A tak naprawde 10 miesiecy. Dam rade? Musze dac, nie mam wyjscia, nie chce majac 33 lata czuc sie jak wlasna babcia (nie obrazajac babci Ewy ;) Dla kogo chce to zrobic? Dla siebie. Chce wreszcie zaczac siebie akceptowac i kochac. Zycze powodzenia samej sobie i innym, ktorzy kochali jedzenie bardziej niz samych siebie. Wierze ze dam rade!