....jeszcze :) Jest ciepło, fajnie - coraz więcej czasu spędzam w ruchu na dworze....ni i.... :))) kupiłam sobie rower- ale taki nie wyczynowy..hehe...Zwykły miejski - ale fajnie znów poczuć się w pędzie rowerowym.
Jak na razie trzymam się, choć powiem szczerze - ta dieta mi nie pasuje, muszę wymyślać sobie dania, zestawy.....wolałabym propozycje :( Te co są nijak się mają do moich możliwości pieniężnych i zdobycznych (sklepowych). Poytyw - waga w dół!!!
Próbuję znowu z dietą i ćwiczeniami.... Mam słabą wolę, ale nie umiem na siebie już patrzeć :((( Brak akceptacji - i nie chodzi tylko o wygląd zewnętrzny. Na szczęście robi się cieplej i z domu będę mogła wybyć...
No i wróciłam do punktu wyjścia......wiem - moja wina, nie przestrzega lam diety, parę imprez po drodze. Dziś też nici z diety, najszybciej powrót do- w niedzielę. Hmmmmmm
Masakra! na nic cały mój wysiłek ....nie mam siły :(