I nadeszła niedziela....
Dziś dzionek spędzałam z Mężykiem w domku,
mieliśmy gości.
Upiekłam Rafaelo na biszkoptowym spodzie,
hmmm...podobno pyszne,
wszyscy zachwalali ;-)
Posypały się komplementy odnośnie mojej figurki
i że teraz bardzo dobrze wyglądam.
Od razu człowiek czuję się lepiej i
ma satysfakcje,że jego starania na marne nie idą!
Aaa,z tego wszystkiego zapomniałam,
ostatnio jak byłam na babskich zakupach
to kupiłam parę ciuchów.
Jutro porobię focie i Wam pokażę ;-)
Z pracy dali mi znać,
że jutro wolne.
Najprawdopodobniej we wtorek pójdę,
ale to się jutro okaże.
U mnie dziś niewiele było słoneczka,
niebo zachmurzone i od czasu do
czasu padał deszczyk i chłodniej...
Jeśli chodzi o samopoczucie to ciągle
jest takie same,
nic lepiej ;-/
Zaraz obejrzę filmik z Mężykiem i
pójdę nynu bo ostatnio jestem strasznie przemęczona
i osłabiona.
W nocy się budzę bo muszę do kibelka
więc nie dośpię a w ciągu dnia zawsze jest zajęcie
i nie ma czasu na sen.
Miłego wieczorku Wam życzę!!!
;-)