Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 90.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2021 , Skomentuj

W zwiazku z przelamaniem fatalnej prognozy - ruszylam z domu. Bylo warto! Absolutnie. Dzis dzien wolny ustawowo - o czym dowiedzialam sie dopiero jak przechodzilam kolo sklepu. Wiec ludzi w miescie mniej ale juz w parku zatrzesienie..


Wiosna pelna para i 19 stopni. Pewnie zaraz lunie ale trzymajmy kciuki bym zdazyla wrocic do domu.. spowrotem bedzie z gorki wiec powinno pojsc szybciej..

12 maja 2021 , Skomentuj

W koncu nadchodzi wielkimi krokami jakas zmiana w przeciagu roku i wyglada na to ze zaczynam nowa prace. Co do dnia kiedy dokladnie to niewiada moze juz 28.05 - ale jakby nie patrzec jest to juz blizej niz dalej.  Spotkanie zapoznawcze zaliczone. I stres z tym zwiazany tez. Nie znosze poznawac nowych ludzi. Plus taki ze tu nikt nikogo nie zna.. Taaa..

Pogoda pod psem. Doslownie pod psia lapa.

Jaki nastroj taka pogoda. Leje caly czas. Z nudow otwieram okno i slucham jak deszcz puka w szyby.. gdzie to lato? No gdzie? I co z tego ze jest 11 stopni jak czlowiek wlasciwie uziemiony caly dzien w 4 scianach - tu przydaje sie zamrazalnik w ktorym mieszka kilka obiadow.

Po tygodniu ciezkim psychicznie gdzie chodzilam tylko na 10km spacery, wrocilam do nauki jezyka, cwiczen i przestrzegania michy. Wszystko siedzi w glowie! Chce do konca tyg przesunac pasek w ta dobra strone.

Norwegia ma cos co mozna by nazwac dniem spolecznym. Tzn dugnad robia np.w przedszkolu gdzie rodzice musza przyjsc i np odmalowac plot czy pograbic...jesli nie trzeba za kazda niewypracowana spolecznie godzine zaplacic. Taki tez dzien dzis - jak sie okazalo - zarzadzila moja wspolnota. I dowiedzialam sie o tym przypadkiem od wlasciciela mieszkania sms, ze jesli mam rower na podworzu tu jutro jesli go nie schowam lub jakos nie oznacze lub odznacze z ich oznakowan, to mi go wywala. No zesz ty!! Zamiast informacje napisac i nakleic na drzwi wejsciowe czy na klatke czy gdziekolwiek..... wrrr.. na szczescie sie dowiedzialam na czas i rower stoi w mieszkaniu. Zagraca jak cholera ale co zrobic. Przez okno ok 19 zauwazylam ze jacys sasiedzi sie zebrali i cos tam wala mlotkiem, sprzataja... ja mieszkanie wynajmuje wiec kij im w oko. Jes ciec ktory na etacie sprzata, grabi etc. 

Dzis tak padalo ze deszcz tlukl o rusztowanie i okna.. nie wyspalam sie. Plus stres w zwiazku z nowa praca. Na szczescie 1 wrazenie nie bylo najgorsze. Potem sie okaze;) czas nadrobic nocke  - snem ksiezniczki bez ziarna grochu.

6 maja 2021 , Komentarze (3)

Probuje czyscic lodowke z zarcia. Bo po pierwsze w tym miesiacu z kasa bedzie bardzo krucho, a po drugie mix wszystkiego w salatce smakuje jakos tak smacznie:)

Ale z drugiej strony jak trafiam na promocje zarcia w markecie, no to biore. Dziele, mroze. Takie oszczedzanie jednak wydajac. Ale jesli moge kupic lososia wedzonego na zimno za 20% ceny czy nuggetsy ( juz wczesnien probowalam) z lososia ktore rozplywaja sie w ustach...albo ser brie tanszy o 40% no to od ust sobie nie odejme.. a jesc cos trzeba..tym bardziej ze nie jem miesa wiec jakos to sie wyrownuje.. 

Sklepy w Oslo od dzis otwarte. Na pewno beda tam walic tlumy - gdybym miala kase tez bym cos kupila. No ale nie mam wiec bede omijac poki sie da. O knajpach zdecyduja 20.05 wiec moze w koncu wracam do pracy czy raczej zaczynam nowa..

3 maja 2021 , Komentarze (5)

Nie pisalam troche bo to jest kiepski czas. Wiele lez wylanych, obaw jak to bedzie i co dalej .. matka mojego V dostala udaru. Szpitale, 4 szpitale odmowily przyjecia bo jak sie okazalo jak juz zgodzili sie zobaczyc pacjentke to miala pozytywny test covid. Jakims cudem po calej nocy jezdzenia karetka udalo sie ja wpakowac do szpitala gdzie jeszcze bylo miejsce dla covidowcow. Ale nie bylo tlenu. Sytuacja w indiach jest tragiczna pod tym wzgledem.  Rodzina V zalatwila karnistry i przywozil kierowca dostawe..

Wczoraj matka zmarla. Moja niedoszla tesciowa. Tak cholernie mi przykro. V byl z matka bardzo zwiazany i szczerze mowiac nie wiem jak to dalej bedzie.

Samoloty z indii maja zakaz ladowania w wielu krajach. Wiec kiedy wroci.. ? Zawsze powtarzal ze chce spedzic ile sie da czasu z rodzicami. A teraz? Czy mu sie nie odwidzi powrot? Milosc miloscia, ale .. 

Jestem strasznie zmeczona. On sie nie odzywa. Nie odpisuje. Rozumiem ze potrzebuje czasu i mu go daje..

Nie chce mi sie robic nic. Ani jesc ani cwiczyc. Tylko leze i mysle. I doslownie jestem tym mysleniem zmeczona.

23 kwietnia 2021 , Skomentuj

Po zrywie ruszenia tylka ostatnie kilka tyg, od wt nie zrobilam nic. W pon wyjezdzilam rowerem i wychodzilam 30km wiec uznalalam ze 2 dni odpoczynku sie naleza. Nadszedl tez okres. I umieralam. Wczoraj juz spacer 8km zaliczony a dzis moze cwiczenia.

Przeprowadzka na sierpien zaplanowana. Nie moge sie doczekac. Male, jasne, cieple. Jest to mieszkanie nieumeblowane. Polowanie na meble rozpoczete. Wiec nie ma czasu na nudy. Dzis zalatwiamy lozko i materac. Mam nadzieje. Bo dogadanie sie tu z ludzmi to jakas zagadka wyzszego stopnia. Zeby lozko do vana weszlo trzeba je rozkrecic - dla nas jest to naturalne dla kierowcy tez - dla babki ktora sie go pozbywa juz nie. Kierowca z kolei nie odpisywal czy jest zainteresowany robota czy nie przez 2 dni.. jak z takimi ludzmi rozmawiac? No ale dzis ma w koncu ta akcja transportowa dojsc do skutku. Lozko w czesciach wyladuje w piwnicy a materac wrzucimy nad drzwi na lozko ktorego i tak nie uzywamy.

Restrykcje chyba dalej przedluza. Niby mniej zachorowan ale czy nagle otwarcie nie przywroci znowu 1100 zachorowan dziennie? Konferencja za tydzien.

Waga, mimo przedokresowego pozerania slodkiego ze slonym, nie wzrosla a nawet ciut spadla. To by znaczylo ze w 4 tyg ubylo ponad 4kg a od momentu krytycznego prawie 7kg. 

Zobaczenie 90kg na wadze bylo takim szokiem ze do dzis mysle sobie ale jak to sie stalo. Leniwa dupa byla to sie stalo. Teraz nie jest super ale duzoo lepiej. I w glowie i w lustrze i na wadze;)

15 kwietnia 2021 , Komentarze (1)

Dietowanie jakos idzie.

V twierdzi ze moje porcje na talerzu sa mniejsze niz wczesniej  z czym po czesci sie zgadzam, ale z drugiej strony dokladam sobie porcje salatki zamiast placka czy ryzu wiec objetosciowo to wychodzi nawet na wiecej a w kalorycznych ryzach staram sie trzymac - na przekaski serwuje arbuza czy lody - wiec na koniec dnia ani nie jestem smutna bo czegos sie zjadlam ani przezarta bo zjadlam za duzo.

Cwiczenia.

Ida dobrze. Po wczorajszym niby prostym treningu na brzuch ( na stojaco) z Agata, mam takie zakwasy w brzuchu i boczkach, ze przypomnialo mi to o istnieniu pewnych miesni. Do tego rower (14km) i spacer dolozony (1h). Czekam na okres wiec pewnie waga w tym tygodniu nie bedzie laskawa - doslownoe czuje jak z kazda godzina przybieram z powietrza a zadza mordu rosnie z minuty na minute :D

Wyczyny w kuchni ida zaskakujaco dobrze i staram sie bysmy nie jedli tego samego 2 dni - bo nie znosze. Na podbicie bialka ostatnio zaserwowalam tofu. Wyszlo przepyszne! V lubi curry z czerwonej fasoli ja tak srednio - wiec sobie zrobilam burito. Veggie burgery tez byly zacne. Jemu na sniadanie oatsmeal  owocami i orzechami, sobie omlet z krewetkami.Kreatywnosc to podstawa;)

10 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Po 15 dniach rozlaki, w koncu wypisali V ze szpitala. Na razie glownie lezy, ledwo lazi po mieszkaniu bo nie ma sily i kreci mu sie w glowie - stracil 8kg. Takze wszystko na mojej glowie - dobrze ze wstaje wczesniej niz kiedys, inaczej by troche kiepskk bylo z czasem w ciagu dnia. Zakupy i przygotowanie posilkow to moja brocha teraz.  Dobrze ze wszystkie przepisy ktore on zna ja tez juz dawno opanowalam,  wiec nie jest tak ze je salatki a ja sobie rybe smaze;)

Ostatnio wpadam do jednego z marketow w poszukiawniu promocji ( bo tu jedzenie tanie nie jest) i wczoraj doslownie moge sobie dac tytul MiSZCZA promocji!! Upolowalam nuggetsy z lososia 360 gr, 1 filet z lososia, kubeczek kremowki i 2 bounty... wszystko w  cenie mniejszej niz nornalnie same nuggetsy. Wrocilam do domu zachwycona lowami i planem posilku na dzis - po drodze dokupujac ocet balsamiczny. I OMG! Losos smakowal przepysznie!! Az mi sie uszy trzesly! Uwielbiam dobrze zjesc;D

W kwestii diety - wrocilam na pasek. Dzis sobota wiec sie tez pomierzylam i spadek w stosunku do zeszlego tygodnia jest. Wiec jestem zadowona.

Korzystajac z pieknej pogody - wyciagnelam rower. 18km wpadlo. Znowu pizgawica nad zatoka, ale jak juz sie uspokoilo - magia!

Wrocilam zmeczona, zadowolona i glodna! Wiec wspomniany losos gotowy w 5min na patelni z wielka porcja salatki - wpasowal sie tu idealnie. V oczywiscie przygotowalam vege opcje.

Dzis przerwa od cwiczen. Rower musi wystarczyc. Kolana musza tez odpoczac. 

Z nowosci zaczelam sluchac norweskiego radia - poki nie belkotaja to nawet jestem w stanie zrozumiec o czym trajkotaja. Jedna ichnia piosenka tez wpadala mi w ucho - na poczatek sie nie zniechecilam jeszcze, a to dosc istotne;)

7 kwietnia 2021 , Komentarze (1)

Po swietach to chyba normalne ze waga leci w gore? Choc wcale duzo nie zjadlam. Ciasta nie bylo. Jedynie po snickersie na dzien. I zabilo to moja ochote na slodkie na kolejne kilka dni. Czekam wiec az zejdzie do tego co wbite na pasek. Juz tylko badz az 0.4 kg. 

Wcz 50min z Agata dalo mi takiego powera ze dzis z lozka ciezko bylo wstac. Zakwasy w rekach, i w nogach. Strasznie podoba mi sie jej sposob prowadzenia - a jeszcze bardziej brak pajacow.

Dzis typowo polskie sniadanie - wg mnie - bulka z serkiem wiejskim, lososiem i ogorkiem. Bylo pyszne. Nie pamietam kiedy ostatni raz jadlam serek wiejski.

Dalej nie wiem jak zatargam V do domu. Probowalam zalatwic wozek. To byloby najprostsze i najlatwiejsze rozwiazanie bo szpital jest na gorce a my mieszkamy niecale 2km u podnoza gory. Ale mi nie odpisali. Jesli nie odpisza do 11 to juz nie zdaze sprzetu odebrac i byc kolo poludnia pod telefonem. Zostaje taxowka ( cholernie droga) bo do autobusu jakies 150m nie wiem czy on sie doczlapie. Sie okazd niebawem.

Tymczasem czas na 2 kawe i moze farbowanie glowy....bo juz widac odrosty z przodu a zaraz bede chodzic bez czapki przeciez:)


6 kwietnia 2021 , Skomentuj

Kto czytal ten pamietnik wie ze moj korepetytor norweskiego doprowadzal mnie czasami do dzikiej furii. Ostatnio wyladowal w szpitalu, jak juz wydobrzal i jutro mielismy miec zajecia - stwierdzil ze wlasciwie to on ma dosc tego nauczania. Zajmuje mu to za duzo czasu a daje za malo dukatow. No to podziekowalam za wspolprace bo jakby nie bylo kilka miesiecy mnie mordowal i jak sam stwierdzil postep z mowy zrobilam. Tyle razy chcialam go rzucic w cholere a koniec koncow to on porzucil mnie. Trzeba bedzie szukac innego emeryta do pogaduszek;)

Jutro W KONCU V ma wyjsc ze szpitala. Podchodze do tego ostroznie bo juz to slyszalam wczesniej - bedzie wypis - bedzie euforia. 2 tygodnie juz tam siedzi i wydaje mi sie ze przyjeli go w lepszym stanie niz wypisuja. Zobaczymy.

Na razie musze ogarnac obiad, troche ogarnac i zabrac sie za randke z Agata Zajac. Tylko nie wiem co dzis.. czy hantle czy sztanga..

5 kwietnia 2021 , Komentarze (1)

Dospac nie moglam z wrazenia chyba ze swieta juz za mna. 6 30 pobudka. Sniadanie wielkanocne - czesc druga/ przedostatnia juz za mna.

Poki co siedze nad norweskim dopijajac sok i mysle czy isc na spacer. Wczorajszy dzien przebimblowalam na lozku wiec dzis trzeba by to nadrobic. Popoludniu wycieczka do szpitala wiec wtedy juz tylko dobije kroki... wyzwanie tez czeka w kolejce. Na razie doladuje zegarek i jeszcze pomysle gdzie by mozna isc..

***

Plan wykonany i wyjezdzone 14km w takiej pizgawicy ze myslalam ze mi leb urwie. Mimo rekawiczek, czapki i kurtki wiosennej. Na termometrze byly 2 stopnie. I w jedna strone - caly czas pod wiatr! Masakra! Jak dojechalam na plaze zaczal padac snieg ale po chwili sie przejasnilo i zrobilo sie pieknie.

Przypielam rower i polazilam po okolicy. Biegaly tlumy. Brak kaca po swietach? Mi spacer wystarczyl, tym bardziej ze bylo stromo wiec wlasciwie bardziej hiking niz lazenie po plaskim.

Powrot do domu, na szczescie juz z wiatrem nie caly czas w twarz wiec duzo lepiej sie jechalo. Pranie sie kreci, obiad siedzi w piekarniku i kolejne wyzwanie Moniki zrobione. Jeszcze nie ma 14stej a ja czuje ze dzien zlecial juz caly. Wystarczylo sie ruszyc i dobrze ubrac. Miec motywacje. Nie ma zlej pogody na ruch;)