To juz tydzien po mojej 40ce i tydzien lepszego odzywiania.
Nie trzymam jakies specjalnej diety,ale jem regularnie i rozsadne porcje.Mam nadzieje ze to przyniesie jakies efekty.Juz po tym tygodniu czuje sie lepiej,nie tak ciezko.Samo to ze nie obiadam sie do bolu,nie jestem ciagle senna i zmeczona.Nie moge sie doczekac poniedzialku ,jak wskocze na wage. Mam nadzieje ze waga mnie nie zawiedzie,trzymajcie kciuki,ja za was trzymam i jest mi glupio ze macie takie wyniki,a ja nie,mam nadzieje ze to zmienie.Pa pa
Kolejny dzień mija dosyć dobrze. Dietę jakoś trzymam,choć nie mogę się zebrać do ćwiczeń. Nie wiem czy to dobrze dla stawów tak od razu ćwiczyć.Chciałam zacząć bieganie,ale mam ostrogi pod piętami i moja bratowa pielęgniarka powiedziała ,żeby najpierw zrzucić trochę wagi dietą ,a potem dołożyć ćwiczenia,bo zrobię sobie tylko krzywdę. Czy może ktoś wie jak leczyć to dziadostwo ,miałam jakieś zabiegi prądami i ultradźwiękami ,pomogły ale tylko na miesiąc.A na kolejne zabiegi trzeba czekać trzy miesiące.Dobra koniec użalania się nad sobą,idę poczytać co u was.
Jak dobrze waga trochę w dół. Dzisiaj wynosiła 119.5 kg czyli pół kg. w dół chyba nie jest tak źle.Ważne że coś poszło na dół ,bo ostatnio to tylko w górę i w górę.Mam nadzieję że to już za mną.Obiecuję że będę grzeczna,trzymajcie za mnie kciuki z góry dziękuję.
Witam wszystkich,jak w tytule 40 lat minęło.... Imprezka była bardzo udana,pogoda dopisała i goście też .Ja jestem bardzo zadowolona i teraz zaczynam nowy etap w swoim życiu.Mam tylko nadzieję że ten lepszy pod względem odżywiania,bo nic innego nie chciałabym zmieniać. Jutro się zważę choć na cuda nie liczę,bo wiadomo jak to po imprezkach bywa,ale dzisiaj już jest dobrze.Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!
Witam wszystkich,to druga moja wizyta na vitali,do starego konta zapomniałam hasła.Dzisiejsze zalogowanie jest dla mnie szczególne,jutro kończę 40 lat.Siedzę sobie sama w domku i tak myślę,czemu nie stoczę porządnej walki z tymi kilogramami,podobno życie zaczyna się po 40 i postaram się żeby w moim przypadku tak było. Moje córki z tatą pojechały kupić mi prezent na jutro(ale jestem ciekawa co kupią)Chciało mi się śmiać jak stały w przedpokoju i liczyły kasę,bo prezent ma być wspólny/pewnie i tak tata da większość/.Te ich wspólne szepty ,były zabawne,miło popatrzeć jak się dogadują mają 12 i 14 lat.Trzymajcie za mnie kciuki,mam nadzieję że tym razem się uda.Pozdrowienia dla wszystkich,ja idę szykować coś na jutrzejszą impreskę.