Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28299
Komentarzy: 641
Założony: 10 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubatrzydziestka

kobieta, 41 lat,

158 cm, 70.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2013 , Komentarze (15)


Turbo Fire dzień drugi zaliczony (pomyliłam się wcześniej, 2 dzień treningu trwa 30 min w całości, źle odczytałam tabelkę).
Biorąc pod uwagę jakie piękne efekty dają przysiady postanowiłam podnieść swój tyłek ;) I wysmuklić nogi, co mojej siostrze się udało dzięki 8 min legs :)
Będę sexi, a co?! Mama też może być sexi!

Zaczęłam już dziś, bo PO CO CZEKAĆ DO JUTRA?!
1/30 Squat Challenge zaliczony !
8 min leg zaliczone !

Na dobranoc pokazuję Wam słoneczko, które jeden jedyny raz udało mi się uchwycić w tak pięknym momencie :)




/
Pytanie do biegaczek :)
Chciałabym zacząć biegać, ale obawiam się, że jak wyjdę z domu to za rogiem będzie mnie trzeba reanimować ;) Więc mam pytanko, czy jestem w stanie poprawić kondycję bieganiem w domu? Nie chodzi mi tu o bieganie w miejscu, ale np po kilku pokojach, holu, itd. Wiadomo, że łatwiej po prostej podłodze niż po chodniku, trawie itd ale wydaje mi się, że taki "przedtrening" może ciut dać...?

Pa!



12 sierpnia 2013 , Komentarze (26)


Witam Was Kochani :)

Wróciłam z pracy, zjadłam obiad. Zabieram się za czytanie Was a później (tzn. wieczorem jak już poczytam ;) 2 dzień TF, dziś trochę dłuższe czasowo ćwiczenia bo pełna godzina.

Co do wyjazdu... Dziś szef zaproponował mi 10 dniowy wyjazd służbowy do Dublina. Za niecały miesiąc. No fajnie, Dublin, być może awans, pozwiedzam, POPRACUJĘ, wypocznę... ale nie wytrzymam bez Kamila 10 dni! :(
I co zrobić, co zrobić... Jechałabym sama, gdybym się nie zgodziła pojedzie sam szef. Mówiłam o tym mamie, a ona zamiast mi doradzić to już wymyślała gdzie zabierze wnuka w ciągu tych 10 dni :P Ach te babcie :P
Mam czas do piątku. Coś będę musiała wykombinować...

Pokażę Wam moje szczęście, które zawsze rano przed pracą mnie wita :



a tutaj drugie szczęście, króre niektóre minki odziedziczyło po ten cholerze, tu o, na górze ;)



A teraz pochwalę się, jak wyglądałam przed porodem, skakając jak kozica w moich ukochanych Bieszczadach ;)
(nogi mam dość potężne, zawsze miałam, ale patrzcie na ramiona i.... brak biustu!)



Wiecie jak poczuć się seksowną babką?
Powiedzcie, napiszcie, bo ja nie wiem :(
Nie czuję się odrażająca, odpychająca dla mężczyzn.
Ale nie czuję się pewnie. Boję się na jakiegoś przystojniaka spojrzeć bo mam wrażenie, że w moim wzroku odczyta "jezus! czemu na mnie patrzysz! ja jestem bleeee".
I jak oni niby mają uważać nas za seksowne i takie, jak to mówi mój dziadek "do podszczypnięcia"? Skoro większość nas swojego własnego ciała takim nie widzi...
Może się tego nauczę :)


A na koniec trochę waty cukrowej :)



Pa!
Trzymajcie się ciepło, i z uśmiechem!



11 sierpnia 2013 , Komentarze (29)


Dobry wieczór :)

Zaliczyłam 1 trening z Turbo Fire - daje popalić :) Będę się chwaliła wynikami, mam nadzieję, że będzie czym :)

Cały dzień byłam poza domem. Większość dnia spędziłam u rodziców, ale trochę też się z Kamilem powoziliśmy ;)
Mam dla Was trochę zdjęć z dzisiaj :










A takie niebo jak wata cukrowa widzę z okna sypialni :)





Co do TF to muszę powiedzieć, że daje popalić i wyciska siódme poty. Dziś akurat według rozpiski robiłam 30 min cardio (intensywne ćwiczenia, z kilkoma 75 sekundowymi ćwiczeniami na pełnym obrotach, po których nie wiedziałam jak się nazywam) i 10 min rozciągania :)
Muszę powiedzieć po tym jednym jedynym treningu, że jest to bardzo przyjemne, ćwiczenia są urozmaicone, nie nudzi się i przede wszystkim prowadząca jest tak motywująca, że śmieję się w trakcie ćwiczeń - a skręca mnie z bólu :P
Zobaczymy co będzie po tygodniu, ale mam nadzieję, że same pozytywy i na wadze i na centymetrze ;)

Uciekam powoli spać, wcześniej jutro wstaję, jutro też daję sobie dzień na czytanie i komentowanie WAS :)

Spokojnej nocy, pa!



11 sierpnia 2013 , Komentarze (52)


Witajcie
Dziś zaczynam treningi Turbo Fire - program jest wprawdzie rozpisany na całe 20 tygodni - bo to program dla początkujących, żeby dojść do wprawy - czyli dla mnie!
Rozpiska na każdy tydzień zaczyna się od poniedziałku, ja zaczęłam dziś - bo PO CO CZEKAĆ DO PONIEDZIAŁKU jak można zacząć ZMIENIAĆ ŻYCIE już TERAZ!

Zrobiłam też sobie zdjęcia, mam nadzieję, że będzie co porównywać :)

A to moje wymiary na 1 dzień Turbo Fire :)




A to ja:



Jeszcze raz, kolejny raz dziękuję za wszystkie miłe słowa, za życzenia i za trzymanie kciuków :)
Nie wiem, kiedy zdążę Was wszystkich poczytać, życia mi nie starczy! Ale będę się starać :)

Pa!

/ Dziś zabieram mojego małego, wsiadam w auto i jadę na jakąś wycieczkę :)

Będę wieczorem :)


10 sierpnia 2013 , Komentarze (39)


Kochane jesteście niemożliwe!
Chyba będę musiała zarwać nockę, żeby odpisać na wszystkie komentarze

Wszem i wobec, wszystkim razem i każdemu z osobna - DZIĘKUJĘ !!! - za życzenia urodzinowe, za słowa otuchy i za trzymanie kciuków

Jestem tutaj z doskoku, czytam wszystko czasem odpisuję, trochę przeglądam forum, bo odwiedzają mnie z życzeniami rodzice, teściowie, siostra i kto tam jeszcze pamięta. Wpadają na szybko, całują i bawią się z Kamilem - co on uwielbia. Urodzin jako tako nie obchodzę, tzn nie robię żadnych imprez itd. bo niedawno był roczek ( w lokalu i zrobiłam moją 30 przy okazji ).

Jeszcze chcę dodać tylko coś o mnie i o ostatnim roku w moim życiu ( później będzie już o diecie i ćwiczeniach )

Nie chciałabym zostać źle zrozumiana. Ja jestem pogodzona z tym, że mąż jest już byłym i w żadnym, ale to w żadnym wypadku nie chciałam ani nie chcę żeby było inaczej. Gdy dowiedziałam się o zdradach, byłam już w ciąży, i ostatnie 5 miesięcy z mężem byłam tylko ze względu na Kamila. Ale - możecie mnie zlinczować - nie byłam w stanie być z mężem TYLKO ze względu na małego. Nie chodzi o to, że nie chciałam się poświęcić dla dziecka, ale o to, że nie mogłam go od pierwszego dnia jego życia okłamywać, ŚWIADOMIE, że między rodzicami jest ok. Nie potrafiłam i nie zrobiłam tego, nawet nie próbowałam męża zatrzymywać, gdy opuścił nas 2 tygodnie po narodzinach Kamilka.
Ja absolutnie nie mam pretensji do siebie o to, że jestem teraz sama. Mam pretensje, że zmarnowałam kilka lat, ale mam Kamila i za to jestem losowi wdzięczna.
Mam wspaniałych rodziców i siostrę, którzy stali za mną murem i nie pozwolili mi uronić ani jednej łzy. Mam wspaniałych teściów, którym nie chcę uniemożliwiać kontaktów z Kamilkiem bo widzę, że go kochają, a on przepada za nimi.
Mam świetnych ludzi w pracy - po macierzyńskim od razu wróciłam do pracy, przyjęto mnie na to samo stanowisko, bez żadnych problemów o jakich często się słyszy. Małego zostawiam w czasie mojej pracy albo z moimi rodzicami, albo czasem z teściami - sami chętnie go zabierają bo mam bzika na jego punkcie ;) Zarabiam dobrze, po godzinach udzielam korepetycji z historii i angielskiego, z tego też zawsze jakiś grosz. Mały ma wszystko, czego mu potrzeba, ja też - bo mam jego :)
Jest nam dobrze razem, radzimy sobie i będziemy sobie radzić dalej :)
Mały uśmiecha się do mnie każdego ranka na dzień dobry, czego mam chcieć od życia więcej? Ewentualnie jakiegoś silnego, przystojnego męskiego ramienia wieczorem :P (ale wszystko w swoim czasie ;)
Były wczoraj w nocy wyjechał do Australii z dziewczyną, a swoim rodzicom powiedział, że skoro oni się widują z małym to niech oni płacą alimenty... Kawał gnoja, wszystkich traktuje jak śmieci, nawet rodziców. Zrzekł się praw, rozpad małżeństwa z jego winy, nie chcę mieć z nim już nic wspólnego. Niech sobie siedzi w tej Australii, na pewno się tam nie wybieram :)

I to wszystko. Postaram się już nie "smrodzić" byłym i byłym małżeństwem. Tak jak większość z Was pisała w komentarzach - nowy rozdział w życiu - i tego będę się trzymać :)

Jeszcze raz Wam dziękuję - jesteście naprawdę Kochane !!! :)

/

Teraz jeszcze prośba do Was w sprawie ćwiczeń.
Nie posiadam w domu żadnych sprzętów, nic, kompletnie. Zastanawiam się nad rowerkiem treningowym. Orbitrek raczej nie wchodzi w grę, bo zajmuje nieco więcej miejsca, a ja ze względu na tonę zabawek mam ograniczony metraż :P Ale rowerek by się zmieścił na pewno :) Macie rowerki? Ćwiczycie? Pisać mi tu szybko ;)
I sprawa druga - jakieś ćwiczenia dla początkujących - przede wszystkim na spalanie tłuszczu, modelujące mam już polecone przez siostrę ;)

http://www.youtube.com/watch?v=bSZj19AUU5I
 
znalazłam coś takiego, nie wiem czy się to nadaje, nie znam się jednym słowem :P

Proszę o rady :)

Trzymajcie się ciepło!

Pa!



10 sierpnia 2013 , Komentarze (226)


Czas się przywitać.

Mam na imię Ania, mam 30 lat, właściwie to od kilku godzin jestem grubą trzydziestką.
Mam wspaniałego syna, Kamila, który skończył niedawno roczek.
Jestem też po rozwodzie, który uzyskałam wczoraj.
Mąż ma nową "jedną jedyną", blond szpryche, chyba 19 letnią. A niech ma, też będę szprychą.
Najbardziej boli mnie to, że nie interesuje się Kamilem, ale to nawet dobrze, Kamil nawet go nie rozpoznaje, bo zostawił nas, gdy mały miał 2 tygodnie.

Płacz dziecka.. Właśnie. Wczoraj spróbowałam poćwiczyć coś, wynalazłam na youtube jakiś filmik z zumbą i zaczęłam "ćwiczyć". Moje dziecko umierało ze śmiechu w takim stopniu, że się popłakało ;)

Stuknęła trzydziestka, stanęłam na wadze - strzał w pysk... 74 kg. Przed ciążą ważyłam 52 kg, była to dla mnie idealna waga. Po ciąży, jakiś miesiąc - 65 kg, teraz nie wiem kiedy przybyło mi kolejne 9 kg...Stres zażeram, i taki tego efekt.
Ale, dziś moje urodziny, upiekłam sobie mini tort (w foremce z muffinki ;) zdmuchnęłam świeczkę, i zaczynam nowy etap w życiu.

Trzymajcie kciuki, za odchudzającą się matkę, rozwódkę i starą dup... ;)

Pa!

/ Jak już dojdę do tego, jak się będę odchudzać, jak ułożę sobie jakiś plan (bo planistka ze mnie z przyzwyczajeń i zawodowo, więc na pewno zrobię jakieś tabelki i wykresy ;) to odezwę się znów, i pewnie nie raz poproszę o radę.

Pa!