Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu mi się uda! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27482
Komentarzy: 1417
Założony: 16 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 3 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zapomnij.o.tym

kobieta, 31 lat, łódź

158 cm, 66.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2013 , Komentarze (17)

Tata miał zawał.
Nie pije. Nie pali. Biega. Trzyma dietę. Miał rozległy zawał ściany dolnej.
Na szczęście jest przytomny i już wszystko jest ok.

Na spotkaniu z P. nie byłam oczywiście, siedziałam w szpitalu.

22 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

jak widać - zamiast brokułów, był groszek, duużooo groszku :D 2 pałeczki, pół paczki ryżu dzikiego, groooooooszek :D

plus piosenka na rozweselenie. nie wiem dlaczego, ale po niej mam zawsze lepszy humorek ;)




A co do P... Się poczeka, się zobaczy. Może coś Wam o nim napiszę. Kiedyś. :p

22 sierpnia 2013 , Komentarze (12)

Ubrałam się w dresiwo i poszłam na pocztę i do Biedry. W sumie jakieś 1,5 km bez obciążenia. Następny kilometr przeszłam z obciążeniem około 5 kg. Mojej siostrze przypomniało się, że nie kupiła chleba, więc ciap. dała mi swoją część zakupów i poszła z koleżanką po chleb. Więc te 500 metrów przeszłam z bagażem 10 kg. Prawie Pudzian. ^^

Jutro piwko z P. Ciekawe jak to będzie. ^^

Dietka idzie ładnie. Zaraz się biorę za obiadek. :D pieczone pałeczki z kurczaka (planuję na osstrrrroo) z ryżem (muszę obczaić czy mam ciemny xD) do tego brokuły na parze :)

21 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

Najpierw poszłam na zakupy. Pieszo. To daje w sumie jakieś 2,5 km - 3 km.

Odmówiłam słodkiej bułki - zjadłam jabłko.

zrobiłam 500 kroków na stepperze.

boli mnie głowa , zmiana pogody, ciśnienie wariuje. musiałam wziąć inhalatory. ale trudno. bywa.

może z czasem będzie coraz lepiej? ze wszystkim?

chyba czas ruszyć z miejsca i nie czekać na to, że Andreas się odnajdzie.

wczoraj tekst P. był idealnie wyważony. zgadzało się w nim wszystko, a mimo wszystko... to było takie dziwne usłyszeć to od kogoś, kogo prawie się nie zna i od kogoś, kto mimo wszystko niewiele o mnie wie. "No jesteś zbyt krytyczna co do siebie... chyba".

za każdym razem kiedy tracę coś, lub kogoś, zyskuję coś nowego. może tym razem zyskam przyjaźń P.?

20 sierpnia 2013 , Komentarze (15)

...i jak to jest mieć powodzenie u facetów, i jak to jest nie być przez nich olewaną i traktowaną jako gratis?

znowu siedzę i ryczę.

Chcę do Andreasa... proszę...






19 sierpnia 2013 , Komentarze (20)

I am beautiful no matter what they say
Words can bring me down
I am beautiful in every single way
Yes words can bring me down
So don't you bring me down today






Dieta idzie ok. Jak na razie. Nie ćwiczę. Wczoraj byłam na basenie, nie dało się pływać, po 2 razy i na koc bo szlag człowieka trafiał, jak kolejny inteligentny skakał na bombę i nie zwracał uwagi na to, że dla osoby jest przeznaczone 50cm żeby się nie pozabijać z racji braku przestrzeni. 
Dostałam @.
Byłam u pulmonologa. Mam zmniejszone dawki leków. To nic, że i tak ich nie biorę.
Wszyscy się pytają czemu mam groby nastrój, dlaczego jestem zła. Nie wiem. Może to @, może to fakt, że jedyny facet który patrzył na mnie z podziwem w oczach jest oddalony o kilka tysięcy kilometrów i zapewne już zapomniał o moim istnieniu. Może to dlatego, bo wszystko jest szare. 
Nic mi się nie chce.
W tym tygodniu może czeka mnie piwo z P. może jego zaraźliwy optymizm mi się udzieli. Zawsze się udziela. Oby. (nie. nie wiecie kim jest P.)

17 sierpnia 2013 , Komentarze (14)

Znowu łażę i ŻRĘ. Już nie jem. JA ŻRĘ. Jak świnia, czy coś świniopodobnego.

 Od rana sprzątam. Teraz chwilkę odpoczywam. Łeb mi pęka. Od bólu głowy jest mi niedobrze. Jakaś masakra, ale posprzątać trzeba porządnie, bo mama zawiadomiła, że możemy na tym "extra zarobić"  No więc biegam ze ścierą i sprzątam w szufladach. Jeszcze mój pokój i kuchnia. Siostra posprzątała łazienkę i zaraz biegnie do maminego gabinetu (mama jest kosmetyczką). Za mną już sypialnia rodziców, korytarz i salon. 180m2. Duży dom to coś cudownego, kiedy nie trzeba sprzątać. ^^

Czy to możliwe, że nadal myślę o Andreasie? Widziałam go raz na oczy, a mimo wszystko nadal mam gdzieś z tyłu głowy, że to nie jest koniec, że będzie ciąg dalszy.

Dziewczyny wariatki kupiły mi rozmówki polsko-norweskie. xD Mam się uczyć norweskiego i lecieć go szukać, bo było widać, że dobrze się ze sobą czuliśmy i, że dogadywaliśmy się bez słów. Ile ja bym dała, żeby jeszcze raz znaleźć się w Kongo, w Sopocie, 22 lipca, około godziny 23, wpaść na przystojnego Norwega z zabójczym uśmiechem. Odejść od niego udając niezainteresowaną. Czekać, aż podejdzie znowu, zagada, uśmiechnąć się jak ostatnia ofiara losu i powiedzieć, że idziemy na górę tańczyć, zostawiając go za sobą w tyle. Czekać, aż podejdzie po raz trzeci i być pewną, że to była dobrze rozegrana gra. Poczuć się jedyną dziewczyną na sali, czuć na sobie jego wzrok pełen podziwu, nieśmiałego pożądania, widzieć jego idealne zęby. Patrzeć jak z cwaniackim uśmieszkiem na ustach śpiewa mi do ucha 
"Pretty woman, 
walkin' down the street, 
Pretty woman, 
The kind I like to meet, 
Pretty woman, 
I don't believe you, you're not the truth 
No one could look as good as you "

Po raz setny w przeciągu godziny poczuć się najpiękniejszą KOBIETĄ na całej kuli ziemskiej. Mieć miękkie kolana i czuć odurzenie, ale nie z powodu alkoholu, a tego jak patrzy, jak nieśmiało bierze moją dłoń i bawi się kciukiem. A potem dał mi buziaka. Skradł go jak przedszkolak i cieszył się jak dziecko z nowego samochodziku. Tylko, że ja nie chciałam tylko buziaka. Dobrze, że on też nie chciał tylko buziaka. Znowu zostaliśmy sami. Nie pamiętam ludzi, muzyki, tego jak wyglądała sala. Pamiętam jego oczy, włosy, uśmiech, idealne zęby, idealnie skrojoną koszulę na miarę, to jak dotykał i to jak całował. A potem... Musiałam iść. Chciał się spotkać, powiedziałam, że już mnie nie będzie. Nie zdążył zapytać o numer - wyszłam. Żałuję do teraz. Chociaż minął już prawie miesiąc. 
Moja idealna bajka z idealnym facetem.
Kiedyś się śmiałam, że mój mąż będzie obcokrajowcem, bo dziecko będzie mieć minimum 2 języki i podwójne obywatelstwo. Potem poznałam Andreasa i przestało mi zależeć na podwójnym obywatelstwie i 3 językach. Chciałabym znowu poczuć się tak piękna, zobaczyć jego oczy i usłyszeć z jego ust tą samą melodię co wtedy...

"Pretty woman, 
yeah, yeah, yeah 
Pretty woman, 
look my way 
Pretty woman, 
say you'll stay with me"






16 sierpnia 2013 , Komentarze (17)

Nowa era - rozpoczęta!

P.S. babski wieczór bardzo udany. :D

p.s. 2 łeb mi pęka, ale nie od alkoholu. źle mi się oddycha - to dlatego -.- ćwiczeń znowu brak.

p.s. 3 tak, kurna, jestem gruba! ale to się zmieni!

p.s. 4 dietkowo dzisiaj w miarę okej!

p.s. 5 ale od cholery tych peesów o.O :D