Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę, że w końcu mi się uda wytrwać na diecie i osiągnąć swój cel!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8845
Komentarzy: 176
Założony: 28 września 2013
Ostatni wpis: 9 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Felicity27

kobieta, 38 lat, Tarnowskie Góry

168 cm, 80.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2013 , Komentarze (1)

ś: musli, owoce, jogurt 0%
2ś: twarożek z rzodkiewką, pomidor
o: fasola z curry, kiwi
k: chleb żytni, twarożek, pomidor, sałata - czyli kanapeczki, jabłko 

waga powoli... spada :)

2 października 2013 , Komentarze (2)

Kolejny dzień, kolejne zmagania... :)

Nigdy nie jadłam tyle w pracy! :) Zabieram do pracy drugie śniadanie i obiad, zaraz po powrocie jem przekąskę i zabieram się za przygotowanie kolacji i obiadu na drugi dzień. Ciągle jestem w kuchni ;)

Mogę wolno chudnąć (choć nie ukrywam, że zależy mi na szybkim i trwałym spadku) jednak nie chcę więcej by waga wskazywała 70+ kg! Wrrr... Póki co 69,4 kg :)  A do 53 kg... jeszcze daaaaaaaaaaaaaaleka droga.

Dziś miałam zacząć ćwiczenia zgodnie z "moim planem ćwiczeń", ale przełożę to na jutro, gdyż dziś chyba jakiś jest spadek ciśnienia bo nie mam na to siły ;) Zmobilizowałam się natomiast i ćwiczyłam 1 etap-"pilates" 16 min.
Może jutro siłownia? 

1 października 2013 , Komentarze (1)

Dzień pierwszy mam za sobą. Nie czuję się głodna, wręcz przeciwnie ciągle coś tam wsuwam zgodnie z rozpiską ;)

Jednak powiem, że baaaaardzo czasochłonne jest przygotowywanie tych posiłków. Dla osób które z pracy wracają po 18, jest to dosyć uciążliwe. Ale co zrobić :)

Przepis na fileta z kurczaka w białym winie z kaszą gryczaną i pieczarkami z pietruszką... rewelacja! :)

28 września 2013 , Komentarze (1)

Odniosłam spory sukces rok temu zrzucając 14 kg. 
Po upływie 12 miesięcy od tego niewyobrażalnego dla mnie wyczynu spadłam z głośnym hukiem na ziemię, gdyż kilogramy powróciły... Sukcesywnie, małymi krokami wracały z każdym miesiącem...
 Powrót z wakacji, na których zapomniałam o wszystkich dietach i ograniczeniach, puszczając kulinarne wodze fantazji - przelał szalę goryczy, dobijając mnie ostatecznie wracającymi kilogramami. 
Wróciło ostatecznie do mnie 11 kg!!!
Pora spojrzeć prawdzie w oczy - jeśli nie zacznę diety, wrócą kolejne 3 kg, albo (co gorsza) jeszcze kolejne! Padło na Vitalię, gdyż często wchodzę na tą stronę i przeglądam Wasze sukcesy.
 Może tutaj mi się uda??

Zaczynam od 1 października :)