Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem Kinga i postanowiłam wziąć się za siebie, żeby poczuć się dobrze w swoim ciele.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2673
Komentarzy: 6
Założony: 29 września 2013
Ostatni wpis: 6 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinga.o

kobieta, 30 lat, Kraków

164 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2014 , Skomentuj

...a praktycznie praca, nauka, praca, nauka. A jakby tego było mało, wczoraj na zajęciach pani doktor się zdenerwowała, że mało kto przeczytał obowiązujący nas tekst, i zapowiada się jeszcze jedno kolokwium na przyszły tydzień. Trochę tego wszystkiego jest, nie powiem :D
Ale nie narzekam! Mam taką jedną dziewczynę na studiach (za którą nieszczególnie przepadam, głównie ze względu, jaki zaraz podam), którą zawsze najpierw słyszę, a dopiero potem widzę. I to nie jest przyjemne słyszenie, bo ona ma w zwyczaju non stop narzekać - na wszyyystko. Począwszy od pogody, przez samopoczucie, zajęcia... cokolwiek. Zawsze jak mam ochotę coś negatywnie skomentować, od razu ona przychodzi mi na myśl. I mi się odechciewa :D
Dzisiaj duużo chodzenia przede mną!
Miłego dnia :)

27 marca 2014 , Skomentuj

Ale dzisiaj piękna pogoda! Mam nadzieję, że wiosna zostanie już na stałe :) Zdrowe odżywianie dzisiaj mi wyjdzie, bo nie planuję iść do sklepu, a że w mieszkaniu nie mam za bardzo czym "grzeszyć" - będzie ok. Chyba muszę częściej robić takie większe zakupy, które wystarczą na ok. tydzień - właśnie po to, żeby nie stwarzać sobie powodów do kupienia wafelka "przy okazji, no bo jak już jestem w sklepie...". To taka rada na dziś dla samej siebie ;) 
A Wam życzę miłego dnia! :*

26 marca 2014 , Komentarze (4)

Zaczynałam już ten pamiętnik jakieś - na oko - 800 razy. Zawsze po kilkunastu dniach stwierdzałam, że "Boże, minęło tak mało czasu, a ja już tyle razy zawaliłam, grrrr, bezsens!" i wszystko kasowałam. Dzisiaj znowu to samo. Teraz postaram się tu coś pisać codziennie, chcę mieć motywację, która będzie konsekwetna - żebym dzień w dzień tu zaglądała i miała świadomość, że już zaczęłam, że już jakieś kroczki za mną i że bez sensu byłoby to zaprzepaszczać. 

Mam za tydzień z hakiem kolokwium, którym już teraz jestem bardzo zestresowana. Niestety nie należę do ludzi, którzy chudną, kiedy się stresują - raczej do tej grupy, która wszelkie smutki, poddenerwowania i inne tym podobne historie po prostu zajada. Muszę nauczyć się to kontrolować. Ugh... Ostatnio byłam na wykładzie dotyczącym psychodietetyki i bardzo dotkliwie dotarło do mnie, że to wszystko siedzi w mojej głowie, a ja nie potrafię nad tym zapanować. Jejku, jeśli nie umiem ogarnąć samej siebie, to jak mam ogarnąć cokolwiek innego?

Proszę, trzymajcie kciuki! No i bardzo cieszyłyby mnie też wszelkie komentarze, jakiekolwiek interakcje z Wami - wiedząc, że nie piszę do ściany, będzie mi łatwiej. Tak myślę.

Do jutra! ;)