Te ciężkie chwile przeżywam w związku z tym, iż po 4 dniach stosowania maści, którą przepisała mi dermatolog, moja skóra na twarzy została dosłownie spalona. Jest czerwona, piekąca, spuchnięta i teraz zaczyna schodzić... Istna masakra! Jestem załamana! Oczywiście odstawiłam lek, wiem, że taka reakcja może nastąpić, smaruję kremem, który mocno nawilża, ale mimo to jestem załamana. Dobrze, że chociaż był weekend, to nie musiałam pokazywać się w pracy...
Ale i tak musiałam wyjść z domu. Okazała się, że w środę dostanę klucze do mojego mieszkania, wiec już musiałam zacząć kupować odpowiednie rzeczy typu: płytki, panele, sedesik, umywalki i tym podobne, bo do końca roku mogę odliczyć VAT. I chodziłąm taka czerwona jak burak z piekącą twarzą po Castoramie, Komforcie i Obi. Dobrze, że chociaż coś kupiłam. Jak zacznę remont to podziele się z Wami zdjęciami. Ale na dzień dzisiejszy nie cieszą mnie te zakupy, bo mogę myśleć tylko o mojej twarzy.
Dzisiaj dzień ważenia. Trochę w dół. Więcej centymetrów poleciało niż kilogramów na wadze, ale to dobrze. Cieszy każdy spadek, ale dzisiaj nie tak bardzo, bo mogę myśleć tylko o jednym...
No dobrze, wiecie już jak kiepsko u mnie. Poczytam co tam u Was, mam nadzieję, że duuużo lepiej!
NewJusta