Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam! Jestem szczęśliwą kobietą, która uwielbia spedzac aktywnie czas. Niestey przez to, że obecnie mieszkam za granicą nie mam z kim wyjsc na dluuuugi spacer, pojeździć na rowerze, pochodzic po gorach(takowych tu nie ma...) itd. Jest tak a nie inaczej. Chcialabym znowu sie ruszać, spedzac aktywnie czas ze znajomymi, ale kilometry przeszkadzają w tym. Jakiś czas temu zauważyłam że wychodzac na 2 piętro do swojego pokoju lapie zadyszke... a poza tym boczki zaczęły się powiększać. Chcę to zmieni, tym bardziej że teraz mam na to czas, gdyż jestem bezrobotna. Chcę to zmienić! Nie zalezy mi tak bardzo na kilogramach ale na wewnętrznej sile ktora mialam kiedyś w sobie!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1558
Komentarzy: 35
Założony: 12 grudnia 2013
Ostatni wpis: 2 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
syli1707

kobieta, 33 lat, Boskoop

155 cm, 53.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Zakupy z moim ukochanym jak najbardziej udane! Troszke inny byl ten dzien:) nareszcie!

Sniadanie: t.j. wczoraj;)
I danie: barszczyk ukrainski z bulka (pol miseczki)
II danie: salatka z zupek chinskich, kilka gotowanych ziemniako i jajko sadzone
Podwieczorek: dwa ciasteczka zbozowe


Nie cwiczylam... moj blad...


Uwielbiam robic kartki swiateczne!! Jutro wysylam je w swiat :))


12 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Sniadanko: banan, mandarynka, musli z jogurtem:-)
II sniadanko: kawa i 3herbatniki
I danie: pół miski barszczyku ukrainskiego
II danie: ryż, brokuly i piers z kurczaka(wszystko gotowane na parze) przyprawiane solą i pieprzem
Deser: dwa ciasteczka zbozowe


Milo patrzeć jak mojemu mezczyznie takie dania smakują:-):-)
Dzisiaj kolejne wyzwanie z Ewą! Z kazdym dniem jest coraz lepiej:-) w poniedzialek się waze... troche sie boje...

12 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Zaczęłam w poniedziałek:-) duzo cwicze, głównie z Ewą i jej wyzwaniem. Jest ciezko, gdyż moje miesnie są strasznie zastane... aż płakać sie chce. Ale. Dam rade:-)
Jesli chodzi o jedzenie to przestalam jesc słodycze, mimo, że mój mężczyzna praktycznie codziennie przynosi coś slodkiego do domu... ale trzymam sie mocno i nie daje się! Codziennie wieczorem mam taka straszna ochote żeby coś slodkiego zjeść, ze nie macie pojecia... ale mowie sobie, że nie powinnam, to wszystko dla twojego zdrowia itd.
Dam radę! :-)