O mnie

Jestem na emeryturze czyli wolna. Miałam wiele zainteresowań, byłam inżynierem, szefem, matką i niezłą żoną. Interesowały mnie psychologia, muzyka lekka i klasyczna, malarstwo, architektura, przyroda, historia, geografia, polityka, wędrówki po górach, taniec, świątynie, fotografika...Wieloma z tych przyjemności z powodu tuszy mogę zajmować się już tylko symbolicznie, np. tańcem , wędrówkami. Obecnie mam wielką ochotę na dalsze 20 lat dla siebie i wnuków. Potrzebna mi tylko kondycja do korzystania z życia mądrze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24850
Komentarzy: 4890
Założony: 20 maja 2014
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nakonieczny

kobieta, 72 lat, Gdańsk

165 cm, 104.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do jesieni 107kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2016 , Komentarze (20)

"My Way"....

.......
Choć świat pokochał mnie
Nie szczędził mi ciosów ni razu
Robiłam to, co każdy chce
Choć tak naprawdę nikt w to nie wierzył
Pamiętam też mój każdy krok
I każdy dźwięk, który zagrałam
I wiem, to jedno wiem

Że żyłam jak chciałam

Choć człowiek jest jak twardy głaz
Upadnie też nie jeden raz
Lecz choćby świat zawalił się
Nie podda się
Nie ugnie się
By każdemu z was powiedzieć w twarz

Żyłam jak chciałam

Sto spraw każdego dnia
Tysiące twarzy nienazwanych
Z ręką na sercu mogę rzec
Kochałam i byłam kochana
I dziś, gdy patrzę wstecz
To mogę już śmiało powiedzieć
Że wiem, to jedno wiem

Żyłam jak chciałam

Twarda jak głaz
Jak każdy z was
Upadłam też nie jeden raz
Lecz choćby świat zawalił się
Nie poddam się
Nie ugnę się
By każdemu w twarz wykrzyczeć w twarz

Żyłam jak chciałam :D

I idziemy dalej

Mam wrażenie, że zginął mi rok. Niby byłam, przecież żyłam i nawet kontaktowałam się ze światem...po zdjęciach zapisanych w komórkach i wpisach w blogu dotarły do mnie strasznie puste połacie dni bez właściwości. Rutyna, życie na djipiesie, gdzieś ktoś, gdzieś coś i tak dzień za dniem minęło 365 dni z dużym hakiem. Nie chcę oglądać się wstecz i nie chcę wybiegać z planami do przodu. Mam trochę miłych wspomnień z tego roku przełomu, zakorzeniania się w emeryturze, wolności. Parę bardzo ważnych spraw się wydarzyło. Po Mamie pożegnałam Ojca, pożegnałam definitywnie dom na Śląsku, ten bez żalu. Żyłam tam od matury, tam wyszłam za mąż, przeżyłam te najpiękniejsze chwile życia, szaloną miłość, przyjście na świat dzieci, ich dojrzewanie, dorastanie i odchodzenie w swój świat. Czas studiów, durnowaty, szalony, akademikowy i poważnej pracy, odpowiedzialnej za ludzi, działy, firmy, czas poniewierki po przemianach, bezrobocia, fizycznej pracy w hurtowni szkła i samodzielnej działalności gospodarczej.....I czas odrzucenia przez najbliższą przez 40 lat osobę. Dzisiaj, gdy patrzę z dystansem ale ciepło na minione, przecież moje dni myślę, że przeflancowanie się tu gdzie jestem jest bardzo dobrą opcją. Po ostatniej wycieczce na święta Wielkiejnocy, miłe, ciepłe, rodzinne i w Gliwicach i w Krakowie przyjechałam z uczuciem: Jestem w domu, tu gdzie chciałam zawsze i gdzie jest moje miejsce, moje powietrze, mój duch loci i wiem, że dalej będę ŻYĆ jak chciałam :)

6 kwietnia 2016 , Komentarze (35)

Każdy to zna. Ripley:D

10 lipca 2015 , Komentarze (10)

W tym tygodniu praktycznie byłam w domu. Nic ciekawego nie wydarzyło się ale obiecałam zdjęcia z Muzeum Bursztynu z wnętrza dawnej Katowni...

5 lipca 2015 , Komentarze (4)

W kalendarzu historycznym mnóstwo ważnych dat i dla Polski i dla US i pewnie dla wielu innych krajów i narodów.... A wygląda, że dla Greków ten dzisiejszy dzień wejdzie do historii. Jestem jak zawsze mówiłam zwierzęciem politycznym, więc pilnie śledzę Konwencję Programową z Katowic. Nie uważam, że polityka jest czymś złym, gdyż uważam czy chcemy tego, czy nie zawsze nas dotknie nawet w naszym prywatnym mieszkaniu, rodzinie, nie mówiąc o kraju...Dlatego też wychodzę jej na przeciw i jak wszystko na zimno bez emocji oceniam technicznym umysłem, który dał mi Pan i dokonuję wyboru... Nie kieruję się urodą, wzrostem, posiadaniem konta a nawet słowami jakiegoś polityka, celebryty czy aktora, modnych ostatnio podróbek polityków ale zwykłego egoistycznego wyboru dokonuję w interesie moim, mojej najbliższej  rodziny, moich rodaków czyli dalszej rodziny, plemienia, narodu i kraju...Nie będę tu dzielić się moimi poglądami, bo to nie miejsce i forum do tego  typu rozważań, mam do tego inne media, twitter, fejsbuk...

Powiem tylko, że egoizm kazał mi pracować zawodowo i odkładać na emeryturę w ZUS ale i dywersyfikować dochody na jesień życia, zakupić nieruchomość, posadzić drzewo, urodzić i wychować trójkę dzieci. Jestem wdzięczna mojemu małżonkowi, że podzielał moje zapatrywanie na życie i pomógł tego dokonać. Zagłosuję na każdą partię, która pozwoli moim dzieciom, gdy będę po 80-tce zaopiekować się mną w razie czego, bez porzucania pracy, tak jak ja to mogę zrobić z moim ojcem, bez konieczności oddawania go na łaskę i niełaskę państwa, domów opieki i na każdą partię, która pomoże moim dzieciom w wychowaniu ich dzieci z babcią i dziadziem w własnym kraju, a nie na obczyźnie, wg ich pomysłu i ich światopoglądu...

Wyznaję zasadę, żyj w pokoju i daj innym żyć wg ich zasad, ale też nie pozwól sobie aby Cię nie szanowali w Twoim własnym domu i pouczali co jest nowoczesne, trendy i modne gdzieś na mitycznym zachodzie. W Polsce chcę żyć po polsku, chcę świętować po polsku, chcę wyznawać swobodnie swoją wiarę, bez kpin w niby polskich z własnością niemiecką mediach, chcę moralnych programów, chcę przede wszystkim wiedzy o naszej historii, o nas samych. Chcę telewizji edukującej, rozwijającej i bawiącej w języku polskim, chcę napisów na sklepach polskich. Nie życzę sobie wyzwisk od faszystów, ciemnogrodzian, bolszewików w moim własnym kraju a politykę rozumiem jako służbę dla  społeczeństwa dla dobra wspólnego CDN:D

3 lipca 2015 , Komentarze (16)

Zeszłoroczna dyscyplina z codziennym wpisem do tego pamiętnika powodowała moje szczuplenie i dała efekt wymierny 7kg w 4 miesiące. Późniejsze rozluźnienie, apatia, depresja, czy co tam kto chce, bo przecież nie zwykle pospolite lenistwo:D dodała mi 9kg...

Pewnie winne było podświadome napięcie związane z czekającą mnie decyzją i rozmową z Księciem Małżonkiem o ostatecznym rozejściu się ścieżek naszych.

Trzeba było uregulować względy formalno-prawne a pozostawić tylko związek sakramentalny. Okazja była, podwójna Pierwsza Komunia naszych wnuków i planowany ślub naszej najmłodszej dzieciny. W przyjacielskiej atmosferze otrzymałam to czego mi potrzeba do szczęścia.

Na Śląsk pojechałam na Politechnikę, wyszłam z miłości za mąż, urodziłam i wychowaliśmy trójkę wspaniałych kobiet ale przez 45 lat nie zaakceptowałam tamtego krajobrazu, otoczenia kopalń, hut, koksowni, blokowisk, architektury, kultury i czułam się "wyalienowana z rozentuzjamowanego tłumu":D

Gdańsk jest na miarę moich potrzeb, ma starówkę, historię, mnóstwo miejsc z kulturą tzw. wyższą ale i ludystyczną, parki, zieleń, wzgórza i szerokie morze, pływanie statkiem pirackim i jazda karuzelą. Cisza i gwar....Kobieta zmienną jest a ja jestem jej kwintesencją:D

 teraz Katownia

A na dokładkę nastrój z Sinatry w Noc Kupały w Św.Janie

2 lipca 2015 , Komentarze (7)

Leniwie słucham sobie na Mezzo muzyki Paragwaju, Chile, Wenezueli i Argentyny.... specyficznej ni to arabskiej, ni to cygańskiej z gitarami, trąbkami i harfą,,, Dzień zapowiada się piękny, kardiolog stwierdził serce trochę powiększone ale tragedii nie ma. Nie dziwię się biedactwu, dźwigać taką masę i pompować w nią tyle krwi to każdy by spuchł :)

Zgodnie z dyscypliną od wczoraj znowu notuję moje kulinarne dokonania i pożerania, wyjścia, zejścia, spacery i wszelki ruch. Besame, besame mucho....wersja damsko-męska,gdzie on ma barokowy głos o wyższej tonacji niż ona.....nogi drobią a biodra same się kołyszą;)

Całuj mnie, całuj mnie mocno
jakby ta noc była nasza ostatnia....
całuj mnie, całuj mnie mocno
bo boję się utracić cię,
utracić ponownie
chcę mieć ciebie bardzo blisko
patrz mi w oczy
( ja chce) widzieć cię razem ze mną
(widzieć nas razem)
pomyśl, że być może już jutro
będę bardzo daleko,
bardzo daleko od ciebie.
Całuj mnie
całuj mnie mocno
tak jakby ta noc była nasza ostatnia
Całuj mnie ,
całuj mnie mocno
bo tak się boje utracić Cię , utracić na zawsze

Wczoraj nawiedziłam Jelitkowo, to już rzut beretem do Sopot. Molo bliżej niż to w Brzeźnie. Czuć, że zaczęły się wakacje, ludzi już dużo na plaży, nie za dużo jeszcze w lokalach i przy stolikach, otwarty namiot pokuszenia, czyli z przecenionymi o 75% książkami....Kusiły, kusiły oj jak bardzo. Byłam twarda. Przede mną przeprowadzka w tym roku i to co wniosę na 2 piętro będę musiała znieść....Wczoraj moje mieszkanie w Gliwicach pożegnała ostatnia lokatorka i idzie do sprzedaży...Klamka zapadła, instaluję się już na stałe w Gdańsku... Okres próbny wypadł pomyślnie, czuję się jak u siebie. Chodzę na studia, mam nowe znajome i przyjaciół, Chodzę do klubu Seniora i na gimnastykę, wypożyczam książki z Biblioteki, mam swoją lekarkę, fryzjerkę, masażystę, ulubione sklepy i miejsca....

Takim miejscem jest Katedra w Oliwie, Targ Węglowy, ulica Długa, Szeroka, Piwna, Kramarska, Ducha Świętego, Filharmonia, Ratusz przy Korzennej, ławka przy pomniku Heweliusza i Wielkim Młynie, Muzea.... Jutro pokażę Wam część zewnętrzną Muzeum Bursztynu w Starej Katowni....za kilka zabiorę Was do jego wnętrza.

A dzisiaj dla miłośniczek naszego morza, jego wygląd zaledwie sprzed kilku dni :D

1 lipca 2015 , Komentarze (28)

Od kilku dni pogoda się poprawia, jest chłodno ale  idealnie do spaceru i wałkonienia się na plaży. Woda koszmarnie jeszcze zimna 15 stopni ale są śmiałkowie i jak zwykle dzieci, których ta temperatura kompletnie nie odstrasza. Wydam Ojcu obiad i ja też dołączę do leżących nad wodą. Wybieram się do Brzeźna. Kilka zdjęć z poprzednich dni dla Was aby przypomnieć, że zaczyna się Sezon. Miłych wakacji dla wszystkich a szczególnie Halinom dzisiaj składam. :D

Ten wpis to  w ramach dyscypliny ;)

29 czerwca 2015 , Komentarze (23)

;)

Zdjęcia z nocnego wypadu na rynek w Krakowie powstały po wizycie z Teatrze Bagatela na Ławeczce. Przedstawienie w wykonaniu młodziutkich aktorów mogłam porównać z grą w dawnym Teatrze Telewizji  Joanny Żółkowskiej i Janusza Gajosa. Muszę przyznać, że młodzi poradzili sobie całkiem, całkiem a on był jak dla mnie autentyczniejszy od Gajosa...Byłto dzień grzechu, bo zabawiłam w Kawiarni- Sklepie Wedla i rozsmakowywałam się gorącą gęstą czekoladą z lodowatą gałką prawdziwych śmietanowych waniliowych lodów:D

Dla wyrównania polecam inne czarowne miejsce w Krakowie znane miłośnikom zdrowego żywienia, soków, warzyw, sałatek itd....Byłam, jadłam i zamierzam być jeszcze....Przy tej samej ulicy jest Kościół  św. Anny barokowy cudowny, pokazywałam go już w zeszłym roku..

:D;):)

27 czerwca 2015 , Komentarze (29)

Marek Grechuta......i wystarczyTyle było dni do utraty sił,
Do utraty tchu tyle było chwil,
Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic,
Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że...

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil.

Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad,
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł,
Choć majątek prysł, on nie stoczył się,
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy, wtedy właśnie, że...

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy ,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil.

Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak oddzielić nagle rozum swój od serca?
Jak usłyszysz siebie, w takim szumnym scercu?

Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele!

A śpiewamy w takim otoczeniu

26 czerwca 2015 , Komentarze (14)

:DNie raz mam uczucie iż nie jestem sama w codziennym najzwyklejszym szarym dniu. Chociaż każdy, w tym i ja jesteśmy samotnymi białymi żaglami na oceanie życia, to już na kierunki wiatru specjalnego wpływu nie mamy. Mam taką prywatną idea fix, teorię "Aniołów", gdzieś tam wcześniej już o niej nadmieniałam i zgodnie z nią uważam, że na naszym codziennym szlaku wzrostu życiowego, spotykamy ich bardzo często. Czasami zdziwimy się, czasami zmienimy kierunek a czasami jak przeżuwacze nawet nie zauważymy, rozdeptując jak żuka na drodze. Czasami też pędzimy przez życie jak przysłowiowy drwal ręcznie ścinający drzewa spalinową piłą, bo czasu nie mamy na jej odpalenie...:D

Dlatego, powiadam Wam:D, a zwłaszcza sobie, słowami znalezionymi w tekstowie.pl piosenki jakiejś nieznanej mi Grażyny Auguścik, jako credo dnia:
"Nie czekaj, nie zwlekaj"

Gdzie na świat otwarte drzwi,
Gdzie gościnny czeka próg,
Tam każdy świt uśmiechem się zaczyna,
A do dnia prowadzi wiele dróg,
Tam zawsze cień o słońcu przypomina,
I co krok nadziei iskra wciąż się tli.

Gdzie babiego lata cień
I jesienne płyną mgły,
Tam serca dość dla wszystkich
A preludium dumne brzmi,
Jak niewyśniony nigdy sen.

Nie czekaj, zbyt szybko pędzi czas,
Nie zwlekaj, chwyć w dłonie wiatr,
Wyruszaj, dopóki drogę znasz
Na pamięć,
Dopóki masz przed sobą świat.

Tyle nocy jeszcze, tyle dni
I nieznanych dotąd zdarzeń
Zakołacze do twych drzwi,
Więc idź, więc idź, już idź!

Gdzie wśród pól płomienny mak
I zielone wyspy łąk,

Gdzie cisza śpi pod miedzą,
A nad głową śpiewa ptak,
Tam twoja ziemia, tam twój dom.

Nie czekaj, zbyt szybko pędzi czas,
Nie zwlekaj, chwyć w dłonie wiatr,
Wyruszaj, dopóki drogę znasz
Na pamięć,
Dopóki masz przed sobą świat.

A teraz pożyczone od córki  zdjęcia ze Szwecji, jako ilustracja naszego małego, białego, samotnego żagla wśród miliardów innych, nam podobnych

 

A Aniołach i ostatnich doświadczeniach z nimi, jutro...bo to zbyt poważna sprawa:D